Depresji dajszy ciag...
Ale przynajmniej mam sie czym zajac -pisze tego bloga.
To uczucie bezsilnosci i pustki jest fatalne...
Nie moge sie niczym zajac,bo nic mnie nie interesuje. Wszystko jest takie szare,beznadziejne, niepasujace, albo mnie wkurza,irytuje. Przeszedlem sie do kosciola,ale w tym stanie to zaraz wyszedlem-bylo duzo ludzi,nie bylo gdzie usiasc. Wszyscy jeszcze z tymi cholernymi palmami...
A mnie pasuje teraz Nine Inch Nails (ciezszy dolujacy industrial) jak spiewaja (wyją,heh): "God is dead, and no one carres you, if there is a hell I see you in there"
W kosciele wprawdzie moglem usiasc - ale w drugiej lawce od ołtarza kolo ojca,bo trzymal dla mnie miejsce,ale nie moglbym wysc stamtad jakby ksiadz sie rozgadal w kazaniu -tak bylo tydzien temu i bylem zblokowany w tej lawce... To sie obrazilem na to wszystko i se poszedlem.
Teraz siedze w pokoju w kurtce bo mi ZIMNO,jak zwykle jak sie zle czuje.
Dogrzewam sie kaloryferem elektrycznym,ale dlugo nie moge bo to prad żre, no a i na zlosc cos na razie nie dziala:(
Nie no, to NIN tez mi nie pasuje, jak wszystko!
Niedlugo mama da sniadanie, beda grzanki pieczone w piecu (bulka z serem i pieczarkami),i z zielona salata, taka mamy tradycje. To jest bardzo dobre! :)
Fajnie ze tak tu mi wszystko ladnie mi dziala w pokoju :)
Tym sie probuje cieszyc...
Robie zdjecie i cyk jest na kompie,bo mam wygodnie kabel na wierzchu, do rozdzielacza USB podpinam telefon (zdjecia) lub empetrojke (zeby wgrac se muzyke),lub pendrive.
Albo wynajduje szybko zdjecie w googlach i tez latwo zamieszcza sie tutaj na blogu :)
Po wielu probach -wreszcie wlaczylem Bjork - Homogenic (1997) (link do Spotify jakby ktos chcial posluchac (na Bandcampie ciezko mi wogole cos znalezc, choc wiem ze tam nie trzeba sie logowac do posluchania muzy...)
To ona. Okladka albumu mi sie nie podoba. Za to ona -Bjork- jest tu ladna :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz