sobota, 26 lipca 2014

Spalem do 10tej. Nic mi sie nie chce. Nie mam na nic sil. To depresja. Jeszcze do niej doklada sie ta wiadomosc o Ewie. Ja sie nie nadaj do niczego, ciagle tylko zle sie czuje, chyba ze zazyje to przez te 12godzin jest lepiej. Dzis przecie nie wezme znow. Jade do Wawy, bo co tu robic. Zjadlem makaron z wisniami i obralem ziemniaki dla rodzicow, chociaz tk zrobilem, bo tak to nic nie robie.
Nie wiem co zrobic zeby przerwac to beznadziejne samopoczucie. Moze jednak zazyc dzis? Nie, musze miec na jutro. Moze energetyka? Ale czuje leki ze sie rozwijaja, to sie tylko wzmocnia...
Jade zeby nie siedziec. Niby na starowke i na Mazowiecka. Ale co ja bede tam tyke godzin robil? Do 19 kiedy jazz na starowce? A moze pojechac na ta Grochowska na muz.powazna? To o 16tej. Wlaczylem mp3, nawet cos mi sie udało dobrać znosnego, ale i tak wydaje sie bez sensu. Wszystko jest bez sensu. Juz wiem,pojde na mityng..
To o 17tam na Zoliborzu, a do tego czasu moze na ta Mazowiecka. Ale co ja bede tam robil? Ogladal obrazy? To wydaje mi sie tak bez sensu. Moze sprobuje na tym mityngu sie otworzyc, zeby zabrac glos, to moze mi pomoze?

Tak, to ma sens! Na poczatku mityngu moga zabrac glos osoby ktorym stan emocji nie pozwala siedziec w spokoju, to ja sie odezwe.
Czyli cos sie pojawilo w tej pustce. To za 3godziny. Co do tego czasu? Hydroxyzyna? Bo leki coraz gorsze.
I moze na starowke tak jak wczoraj. Chyba obrazow nie jestem w stanie ogladac. Mam pomysl, napisze do Ali. Ale ona nie odpisuje, to nie wiem m czy jest sens.
--
Sent from myMail app for Android

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz