poniedziałek, 7 lipca 2014

ODP:

--wiadom. oryg.--
Temat:
Od: stanwin1@gmail.com
Data: 2014-07-07 03

On i znowu nic nie napisałem... Pustka. Pustka w głowie, w myślach, w uczuciach i w działaniu. Zrobiłem sobie nawet czaj ale nie pomogło, poszedłem leżeć po nim bo się do niczego nie nadaje. No za to spać nie mogę w dzień, jak pije czaj czy yerba mate to nie dziwne. Kiedy ten Rispolept wyjdzie że mnie? Dziś na noc też nie zażywam, niech się wypłukuje z organizmu. Mimo że wyczytałem w ulotce by nie odstawiać odrazu a stopniowo. Jak się zacznie coś dziać to od razu zażyje. Poza tym jeśli to będą lęki to mam nadzieję że będą napływać powoli, że zdążę zareagować, biorąc dawkę. Wreszcie znalazłem w tym potoku śmiecia muzycznego coś co mnie zainteresowało, Sza, album Z . Ciekawa oszczędna nazywa. Jakaś babka śpiewa, trochę to rejony popowe, ale ciekawe.

Boże jakbym chciał czuć się normalnie... Jak normalni ludzie. Tacy bez uzależnień i chorób psychicznych. To chyba niemożliwe.

Ostatnio jak zaniedbuje bloga, to za to zameczam moich znajomych smsami. O tym jak się czuję. Oni mają różnie z odpisywaniem... Chyba za bardzo ich obciążam. To popiszę więcej tutaj.
Piotrek coś ostatnio dużo pisze jak na niego. I Gosia dużo odpisuje, mimo że po tym jak mnie źle traktowała to nie powinienem się odzywać. No ale miękki jestem. I samotny. Ona też ma choroby psychiczne, troszkę inne, na więcej urojeń i lęków, ja mam więcej depresji. Oboje mamy zdiagnozowanego Border-Line. Tj.jej dawno to określili i na ostro, ja chyba mam mniej. I mnie to opisali dopiero w Ośrodku. Szkoda że na to renty nie dostałem. Ja naprawdę nie nadaje się do pracy, przynajmniej teraz. choć niestety moja wina że nie potrafiłem im tego przekazać na tych komisjach.

Teraz znów mi się chce spać ale wiem że nie zasnę, bo już wiele razy dziś próbowałem. Blednę Koło, pije energetyki i kawę żeby coś zrobić, ale i tak nic nie robię bo mi się nie chce i potem mnie i tak muli tylko nie mogę już spać.

Zawsze jest opcja żeby zażyć dawkę Ak., ale nie mogę jak wczoraj brałem. Muszę się trzymać planu co 3dni.

Podrzemałem trochę, jest wieczór, to trochę lepiej się czuję. Zażyłem 4pastylki Amitryptyliny. Wtedy oni zmuliło po 20min.ale rozgryzłem to pewno się szybciej wchłonęło. Zobaczymy jak dzisiaj. Zjadłem o 18.00. Wiem że źle robię że sobie zapodaję tę lęki jak narkotyki, zmieniam sobie nimi świadomość.

Napisałem właśnie na fejsie do takiej Kasi z ośrodka. Ona była tam w nadzorze, czyli prawie terapeutka. Ona jest fajna, ale niestety zadko wchodzi na Fejsa, ale mogę raczej liczyć na nią że odpisze coś rozsądnego.

A tymczasem mineło 40min.od wzięcia tablet i nic . Ale to pewno wina że zjadłem obiad zaraz po wzięciu, no i że nie rozgryzłem jak przedwczoraj.

Cholera znów wcisnąłem czerwona słuchawkę i się znów kupę skasowało. Nie chce mi się powtarzać...
Kasia mi powiedziała niemile rzeczy, ale prawdziwe. Oby mi to zostało na dłużej. Trochę mnie zniechęciło co powiedziała do jedzenia Akodinu dalej... Szczegóły zostawię dla siebie. No i muli mnie, choć słabo. Paciorek, lęki tj.reszta lęków, naszykować ubranie i spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz