Jestem w tym Otwocku Wielkim. Sporo się denerwowałem bo tę jazdy z rowerem autobusami, że komuś nie przeszkadzam, trzeba się ścieśniać jak wchodzą mamy z wózkami z dziećmi bo one w to samo miejsce się ładują. I mają nawet większe prawo do tego miejsca, podobnie jak niepełnosprawni.
Wycieczka się w miarę udała choć zrobiłem zdenerwowany i zmęczony. Nie chce mi się o tym pisać bo się napisałem w smsach do znajomych. Teraz jest piątek i rano 5.50było trudno wstać na ten bazar. Poza tym wczoraj się potężnie rozpisałem a nikt kurwa nie odpisał. Zajęci są a mnie mają w dupie, jak zwykle. Tacy znajomi. Dobrze że choć Ewa zadzwoniła, ona to jest fajna, chociaż słabo nam się gada, bo ona takie dziwne rzeczy mówi, albo są nielegalne albo nieprawe. Nie będę się zagłębiał w szczegóły.
Miałem jechać na Wileńską tę 10zł dać do wpłatomatu ale mi się gumka zgubiła do słuchawek i nie mogę słuchać to mi odrazu humor siadł i nie jadę a wsiadłem do domu. Zresztą mam ciężki plecak bo tę 10kg mleka. Fajnie mi się gadało w tata, opowiadałem jak mi się jechało wczoraj, z myślą że zaraz posłucham se muzyki, że się odizoluję od świata, a tu lipton. Kurde jak mogę denerwuje że ten słownik nie zna słów, na bank używałem Lipton, i to nie dawno. No ale może mi się mylić też co pisze z drugiej komórki tj.smsy do ludzi.
Nie chce mi się pisać tego bloga. Więc nie pisałem.
Nie mam co pisać. Jestem wyjałowiony Rispoleptem. Już od wczoraj wziąłem starą dawkę 2mg i nie brałem tych dwóch dziennych. Ale to powoli będzie trwało to wychodzenie z nasączenia organizmu dużymi dawkami Rispoleptu i pomyslałem czy tego nie przyśpieszyć że przez parę dni wogóle nie brać, zero mg. Ale boję się czy się nie włączą jakieś lęki. Zobaczymy. Dziś spróbuje nie brać na noc i zobaczymy. Ten stan zamulenia musi się skończyć!
Na grupy nie wszedłem, mimo że pojechałem. To już standartowe zachowanie. Ale nie chciało mg się nigdzie jechać, do żadnych Łazienek. To wracam do domu. Bo co tu robić ? Będę tam zamulał. Kurwa z tym jebanym słownikiem. Jebanym też nie miał, paranoja. Ciągle trzeba dodawać nowe słowa albo chociaż inne końcówki. Ja mam wogóle stan zamieńnie otępienie z wkurwieniem! Nie na stanów pośrednich, tej normalności. Tak bym chciał jej zaznać. Odczuwałem ja dość krótko tego dnia bad tripa jak mi on zszedł. To wieczorem czułem się normalnie, żadnych wychyłów za bardzo w kierunku doła, czy lęków ani górki. Było tak średnio. I to było fajne. Ja nie wiem czy nie pisałem tego wczoraj na blogu, czy komuś smsem tylko. Zresztą jakie to na znaczenie... Nic mnie nic nie nachodzi.
Kurde muza też mi się nie podoba. Za spokojna. Muszę dziś coś wyższego ściągnąć. Ale na Denovali to wszystko mniej lub bardziej spokojne. Jakiś chłopak obok mnie się emocjonuje że ktoś bramkę strzelił. Mnie to oczywiście wkurwia w miksie z kompletna obojętnością.
Jedzie taka lala , bardzo dawno jej nie widziałem, jest ładna tylko lalkowata w sposób jak ja nie bardzo lubię . Ma dość ciemna skórę i długie czarne włosy, duży ładny biust . Oczy też bardzo ciemne, bo właśnie się postanowiłem przyjrzeć. Ale ona jest na tyle atrakcyjna że nie łapie kontaktu wzrokowego z takimi jak ja, których pewno ma na pęczki.
Ona się tak rozgląda jakby dawno nie jechała autobusem. Może ma już auto,
jak jazdy lepiej ogarnięty człowiek. Tylko nie ja. Ja nawet pracy nie mam i się boję podjąć.
Kurwa pierdolony słownik nie ma żadnych słów w badziewnej bazie, ciągle trzeba dodawać. To pierdolona męka !
Kurna jeszcze płaczącego dziecka mi brakowało w tym autobusie. Jeszcze mnie pieką oczy bo tę nowe krople od okulistki są kiepskie. Co z tego że nie kłóją tak w oczy po wzięciu jak tamte poprzednie, skoro nie działają jak potrzeba. Muszę je albo nosić że sobą, albo otworzyć tę trzecie i nosić że sobą.
No , wreszcie tą smętna muzyka się skończyła. A ja akurat zaraz wysiadam. Kurwa jak to jest że wysiadam nie ma w słowniku jebanym.
Kurwa stary się będzie pewno kurwa dopytywał czemu kurwa nie zostałem na tych jebanych grupach. Powiem mu żeby..., nie nie powiem mu tak. Kurwa ile jest we mnie złości. A tą sąsiadka wczoraj jeszcze się musiała chwalić że ona ciągle w Austrii siedzi bo dogląda dzieci znaczy zajmuje się wnukami, bo jej córka tam gra w orkiestrze znaczy robi kurwa pierdoloną karierę.
Tylko ja taki niedorajdą Jestem, nic nie osiągnąłem. Ona tą sąsiadka mówi że nie należy się wstydzić nałogu, że się noga powinęła. Łatwo jej mówić jak jej córka gra w Austrii czy gdzieś tam w orkiestrze.
Zażyłem Amitryptylinę co znalazłem w szufladzie. Mam zapisane na pudełku że działa uspakajająco, a na ulotce wyczytałem że działa nasennie. To wziąłem 4tabletki. Może za dużo. Ale pragnę żeby ten koszmar się skończył. Żeby mnie zamuliło przyjemnie... Oj, ale się będę z tego ćpania lekami tłumaczył potem terapeucie! Tzn.Kasi chyba nie powiem. Nie No, ale ona zawsze taka spokojna i dobra dla mnie. To mnie nie zjebie przecież, najwyżej trochę ochrzani ale przecież to przeżyję. A trzeba mówić prawdę. Może nie na grupie bo tam mnie mogą zjebać, ale indywidualnie to tak.
Teraz mam okropnie podrażnione usta, bo pogryzłem tę Amitryptylinę, żeby się szybciej wchłonęła. Mam czego chciałem, heh. Ale o dziwne czuję jakby zamułę? To tak wcześnie? Byłoby świetnie. To się rozbieram, szykuje pastylki i kładę. A to niespodzianka. Chyba już po 20min.zaczęło działać , to szok !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz