czwartek, 23 października 2014

Asystowalem tacie przy sprzataniu,pierwszy raz. Musze sie w to wdrazac. Bo kiedys sam musze umiec. Najgorzej to jest u mnie z checiami... No i z silami. Ja po 2godzinach tylko przygladania bylem zmeczony,ze musialem sie na 5min.polozyc. Jestem do niczego:-( Ja nie dam rady funkcjonowac w zadnej pracy.
Ta psycholozka mowi ze to u mnie to jest WYPALENIE. SYtuacja chora w domu. Ale tez jestem pewno wyczerpany cpaniem Acodinu.
\Teraz wlasnie sie zastanawiam co robic, bo mi sie nastruj popsul, mimo ze mialem calkiem niezly. WIec nie wiem czy wziasc Mirtor nasenny i sie polozyc, czy jechac do Wawy, z tym ze ni wiem co bym mial robic. Bo jest zimno na dworzu, to tak sie szwendac to jakos mi sie nie widzi.

Jeszcze mnie kusi galka muszkatolowa... Juz patrzylem u nas w sklepie, 3 szt.w torebce za 5,30,to drogo, bo ja chyba musze zjesc 4szt. Mysle ze w Auchan lub innym hipermarkecie w Wawie bedzie taniej. Choc to bym musial pojezdzic. ALe mialbym CEL jezchania do wawy:-) Juz czuje jak mnie rozpiera podniecenie od wewnatrz!
Dzis wypada dzien cpania Acodinu, jak na razie czuje sie nadspodziewanie dobrze bez niego:-)
Ale jak kombinuje inne cpanie,to smutne to jest, to lipa:-(

Gosia nie odpisuje, moze spi, to odrazu gorzej sie czuje, brakuje mi czegos, jakby duszno.
Bo moglbym kupic tegalke i zetrzec u niej,zeby nie wzbudzac podejrzen w domu,ale zjesc jutro rano w domu.

Na razie mysle ze powinienem odsuwac te mysli... To moze Mirtor i spanie? W sumie to nie wiem,na nic nie mam ochoty. Ani na polozenie sie do lozka ani na wypicie yerby i pojechanie do Wawy. TO tak se posiedze jeszcze przy kompie i popisze. SLucham znow ostatniej plyty Lamb -Backspace_Unwind. Szkoda ze ma tylko 52minuty.
Kurcze jak bym byl w osrodku to mialbym zajecie jakies, a nie byloby tej pustki co teraz czuje. Ale nie jest jeszcze tak najgorzej. Gosia odpisala:-) Przemknelo mi przez mysl zeby do niej pojechac,ale ma dzis psychologa na 18.00 to odpada. To chyba zostal Mirtor i zalegniecie do spania...

Wlasnie dzwonil telefon stacjonarny. Ja zawsze sie boje - ze to zle wiesci. Wogole boje sie jak dzwoni jakikolwiek telefon,moja komorka tez. Czesto jej nie odbieram bo nie chce rozmawiac,jak sie zle czuje. Ludzie tego nie rozumieja. Dobrze ze mam Gosie ktora to rozumie:-)
To moze jednak yerba mate i do Wawy? ALe po co tam jechac... Zimno jest na dworze. To wada. Ale moglo by byc gorzej bo nie pada, to plus.
Kurcze niewygodnie sie pisze na tej klawiaturze Macowej czarnej,ale powoli sie przyzwyczajam.

CO tu kurcze robic... Moze zjesc sobie kawalek czekoladki? Musze se odmawiac takich przyjemnosci,o za duzo jej wieczorem jem,czekolady i tego cukru. To masakra ile tego cukru jem... Potem zle mi sie spi przez to. \No ale o ten Mirtor powoduje. Jak go odstawialem to pamietam gorzej sie czulem. \Choc ta moja depresja to sama robi ze mna co chce,to moze przypadek ze sie wtedy gorzej czulem? No wole nie ryzykowac.

Na razie zmienilem muzyke. ZNaczy plyte Lamb na inna bo jakos Lamb mi od przedwczoraj bardzo pasuje, mam wszystkie plyty i znam wlasciwie na pamiec. A raczej znalem,bo mam pamiec zepsuta Acodinem,wiec troche poznaje wszystko na nowo... Co do zimna to u nas tata wlaczyl ogrzewanie,z czego bardzo sie ciesze:-) Wreszcie nie marzne. Siedze w polarze i mi cieplo:-) ZNaczy do czasu,bo jak temparetura spadnie na dworze to tata nie kwapi sie do zwiekszania temparetury w piecu,wiadomo-kosztuje. Zima to zdaje sie 1000zl miesiecznie za gaz.... Nie wiem dokladnie. A i tak mamy okropnie zimno w domu. Sasiadow bogatszych to stac by se placic np.2000zl za gaz i miec komfortowo cieplo. A bo te domy maja ogromny metraz,i tu jest bol. Niby nie wszedzie jednakowo ogrzewamy,ale jak dajemy malo na poddasze to na pietrze jest chlodniej,bo cieplo ucieka. No najwiecej to ucieka przez nieszczelne stare drewniane okna. To sa konkretne inwestycje do wykonania. Nie ma kasy na to. To ja jakbym zarabial to bym te okna moze wymienil. Tak, jakbym przez te wszystkie lata nie cpal i nie chlal tylko pracowal,to bym pewno juz uzbieral na wymiane okien w calym domu. ALe to wiadomo.

Dobra,juz zazylem Mirtor,decyzja podjeta,zaczekam az zadziala i sie klade pod koc. Ale nie chce mi sie spac wogole. Po nim mi sie zapewne zachce.
Kurcze wlasnie dwonili znowu na jakas degustacje kulinarna zapraszaja. Ciekawe co tam sprzedaja,czy moze znow jakies garczki? Bo taki jest na pewno cel tego spotkania,zeby cos trza kupic. Ale rozmowe babka zaczela od tego ze wylosowalem jakis mixer czy odkurzacz bezprzewodowy,nie wiem dokladnie bo bylo slabo slychac:-) Moge pojsc,w koncu mam czas... Ale jak to bedzie trwalo jak tamte garczki 3godziny,to nie wiem, wtedy obiecalem sobie ze na zadne degustacje juz wiecej nie pojde.

A propo prezentow to na pokazie garczkow dostalismy 2mixery,jakies takie raczej slabe,no ale zawsze. To mozeby jeden dac GOsi,bo moze oni nie maja? Tylko nie wiem czy moi pazerni rodzice by sie na to zgodzili,zeby jej dac... Bo po co nam 3,bo mamy tez stary swoj i 2nowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz