czwartek, 30 października 2014

A moze po co mi ten tablet? I czy mi wystarczy siedmio calowy? Na ktory wzglednie jeszcze mnie stac,o 10calowych jak widzialem pare osob ma autobusie i sobie net swobodnie przeglada,to kosztuje zaporowo duzo. To moze zrezygnowac i wziasc ten modem ZTE,o tej wysokiej predkosci. To bede mogl podlaczyc do kompa duzego i laptopa. A ten maly tablet 7cali to taki 2x wiekszy telefon,troche to jak zabawka. Takie mialem szczerze wraznie jak go wzialem do reki, jako pierwszy. I do tego byl czarny,to wyglada na mnieszy zawsze. Kurna z tym orange to nazwijmy po imieniu: jak z wariatami,jedna oferta na stronach,zupelnie inna w salonie dla przedluzajacych umowe jak ja,a moze jeszcze inna na ulotkach dla nowych. Jakbym gadal z roznymi firmami.

Cos slyszalem jakies strzykanie, a t torebka z cukrem sie otwiera, normalnie caly czas jestem wyczulony po tej Tantum na takie szmery.

Kurcze,tata poszedl sam do sklepu... Biora mnie wyrzuty sumienia. To tylko do sklepu naszego,ale pojechal z wozkiem przecie,i przywiozl kupe kilo jablek! A przeciez ja moglem mu pomoc. Tak podobnie wczoraj tak se siedzialem w pokoju,nie chodzilem wogole do nich,tak jakby mnie nie interesowali... Jestem zlym synem. ZLe zyje z nimi i zle sam ze soba. Musze to ZMIENIC!!!!!!!!!

Jutro musze isc na grupy wsparcia na Zgierska,tak jak p.Kasia mowila. I powiedzic im to wszystko co pisze teraz na blogu. Tylko jak to spamietac? Czuje wreszcie stopniowe zobojetnienie...:-) I zmulenie,oslabienie w organizmie. Ide sobie po owoce,poki jeszcze moge,i umyc zeby.
Tantum Rosa widocznie nie dla mnie. Po przetrzezwieniu nachodzi mnie refleksja ze ja musze sie wogole oczyscic z tych dragow i lykania sobie psychotropow, juz to robie w mieszankach. To bardzo niedobrze. Wiec jak mam leki to mi nie wystarcza 1 hydroxyzyna jak ludziom nawet narkomanom w osrodku, a nawet 2 nic nie daja,musze Mirtor,albo co innego. A jak chce spac,to nie wystarczy mi 2hydroxyzyny,a biore duzy Mirtor,albo czesto mixuje z duzym RIspoleptem,albo setka Chlorpotixenu(ludzie po 50tce spia jak zabici),albo jak teraz-wzialem 2Tiserciny. On pamietam byl mocny na sen,pytanie jak zadziala teraz jak mam zatruta psychike cpaniem lekow wynalazkow i niestety cpaniem psychotropow,bo to co ja wyprawiam to w osrodku tak nazywali.

Wyszedlem zgodnie z planem po godzinie od zajec,tam jeszcze sie zastanawialem czy warto se isc bo sie pobudzilem kawa oraz ustawianiem laptopa do ogladania filmu na scianie. To sie troche wykazalem bardzo szybkim klikaniem ze ta Ania wogole nie wiedziala o co chodzi:-) TO bylo przyjemne jak przyniosla glosniki i sie do mnie centralnie zglosila ze oto prosze dzwiekowca o podlaczenie,bo sie zna. Potem szukalem zeby bylo z napisami,a ona miala z lektorem. Film zapomnialem tytulu,z 2011chyba, dwoch sie scigalo autem z policją nocą. Chodzilo by bylo jednak z napisami,bo jedna u nas niedoslyszly,to by nie wiedziala o co chodzi,trzeba do niej mowic wyraznie i patrzec na nia. Ale poza tym jest niebrzydka i mila,nie dziwnie ze mimo wady ma juz meza.

No wiec poszedlem do salonu orange, niedlugo po otwarciu,a tam tlok,to juz poczulem ze cos jest nie tak. Naczekalem sie i okazalo sie ze ten tablet za 50zl/mies to jest za 65zl,i ze wogole sa 2,drugi za 60. I ze tego tanszego nie ma,a ten drozszy jest czarny. No a ja chce raczej bialy. No a tych po 1zl co byly Alcatele to wogole nie ma,jeden wycofali bo sie psul,drugi niedostepny. Potem w innym salonie cos tam wymyslili,ale nie mieli,to wrocilem do pierwszego,ale oni tez nie mieli. Masakra jednym slowem. A za kazdym razem czekalem w kolejce az sobie cos ludzie tam pozalatwiaja.
Tak na marginesie to jak sluchalem z jakimi ludzie przychodza reklamacjami,to to orange to srednio wychodzi,co to ludzie czasem przechodza za problemy ze cos nie dziala, a u Orange to jakos tak urasta, pojawiaja sie przeszkody nie do pokonania, albo trudne.

kURWA ja pierdole,wszystko jest takie beznadziejne,zadna muza mi nie pasuje,i czuje sie chujowo!
Tak chcialbym zasnac. Poczekam jeszcze 6min,i biore kolejny psychotrop,bo cos z Tisercinu nici. A jest 14.24,to w sumie wczesnie, a moze zazyc energetyka? To sie fajnie zmixuje z lekami. Albo odrazu pierdolnac Acodin! Tak bylo zrobic o 12.30 jak tu bylem a nie teraz. Nie, to zbyt nierozsadne,bo co ze spaniem? Jutro na amfie bede wstawal??

Nie,kurna,daje chyba sobie spokuj z energetykiem,jak i Aco. Ogladalem znow recenzje kolejnego tabletu i czuje ze jakby sie troche uspokoilem,to moze byc Tisercin? Kurcze duszno mi jakos. ALe jednoczesnie zimno,wlaczylem kaloryfer elektryczny. Z tym spaniem to moze byc ze caly czas dziala Tantum i ja tej nocy tez nie bede mogl zasnac... Tak cos mi chodzi po glowie. Bo tak zupelnie trzezwy jak wczoraj do poludnia,to sie nie czuje,absolutnie.

Mienelo pol godziny o wzialem 2kolejne tabletki-2chloprotixeny. Nie wiem czy ta Tantum mi nie blokuje spania i te moje leki sa skazane na porazke. O,juz wiem,jeszcze mam Diphergan. Caly czas mnie troche suszy-tak na deser tych doleglisowsci. Co ja poczne jak beda mnie cos naprawde bolalo? I nie bedzie lekarstwa bo to wrzody zoladka czy cos slabo znieczulanego. To ja sie przeciez zabije,bo nie dam rady tego przetzymac! Musze przestac cpac, musze przestac cpac, musze sie wyczyscic. A przy tym podreperowac organizm, odtruc go z tych wynalazkow lekow i mieszanek. I troche lepiej sie zywisc,tj.nauczyc sie jesc rano sniadanie. Oj duzo do zrobienia,a mi sie nic nie chce bez akodinu i bez poczucia SENSU zycia i dzialania!


Cos GOsia nie odpisuje.Szkoda,bo jej sporo napisalem. Pewno znow spala do ostatniej chwili i poleciala po Mata. To teraz odpisze najwczesniej za godzine.
Moze czuje sie samotny? Tak,to moze byc to. Choc gadalem dzis z ludzmi,nawet niemalo jak na mnie,fakt ze glownie w salonach Orange,hehe.

Reasumujac-na zajeciach nie bylem,obiadu nie zjadlem,tableta nie kupilem,u Gosi nie bylem(mialem przyjechac z tabletem),nie moge nadal spac,humor mam kiepski,ale zdenerwowanie i tak jest. Polowa by sie nie zdazyla gdyby nie Tantum i moja ogolna glupota.
Faza(ciezko to nazwac to krecenie w glowie)sie prawie skonczyla,jest 22.00. Tylko ciezko na zoladku,i suszy strasznie. Pije miete,rumianek,i soki niegazowane. Mam za swoje...
Ale Boli mnie tez kregoslup i kark,chyba wezme jednak Dicloberl,choc on za zdrowy nie jest. Bierze sie go z oslona na zoladek,bo powoduje wrzody czy cos tam. Ja tak sie boje zeby mnie cos nie bolalo! Na co nie mialbym za bardzo wplywu.


---
To Sms do Ani W.,nie chce mi sie przeredagowywac:
Od StanWin: Pieknie napisalas... Mila i madra z ciebie kolezanka:-) Ze kazdy powinien robic w zyciu co czuje. O 
tym m.in.mowila dzis prowadzaca te kursy,mielismy z tego cwiecznie,pisalismy swoje marzenia itp. I ja po 
skresleniu wszystkich to zostawilem najwazniejsze jako bycie z kochajaca zona... Bo wtedy jak ma sie kogos 
extremalnie bliskiego to zycie nabiera barw,nabiera tego sensu,i chce sie zyc,chodzic do pracy etc. Ja do tej 
pory mialem sens glowny i jedyny: nawalic sie. Cala reszta byla niewazna. A teraz mi sie nic nie chce:-(
 
W akcie desperacji pmieszanej z ekstaza - wyslalem do wszystkich mozliwych znajomych dlugie smsy z pytanie co u nich slychac i jakims opisem co u mnie. Tylko Ania-siostra Piotrka mi odpisala,i to dosyc wylewnie i bardzo ciekawie:-) Zaskoczyla mnie bo myslalem ze mnie nie lubi. Minela 22.00,przez chwile widzialem jakies powidoki,ale ledwo,i mialem omamy sluchowe ze mama puka do drzwi i mowi do mnie bym sciszyl muzyke. Tak kilka razy,a potem sie okazalo ze to na takim refrenie w utworze cos bylo w muzyce ktorej slucham po prostu.
 
Kurna musze sciszyc muze bo moze mamie przeszkadzac. Ale w sumie jest po dziesiatej wiec domownicy maja prawo miec cisze,podobnie bedzie jak bede mieszkal gdzie indziej.
 
Tak se teraz wyobrazam jak to bedzie jak bede wynajmowal pokoj z dala od rodzicow. Bo ta Ania mowi ze od nowego roku bedzie w urzedzie pracy mozliwe uzyskac dofinansowanie wynajmu mieszkania. Tylko trzeba przedstawic umowe o prace czy cos tam,gorzej jak o prace bo nnie chca przeciez teraz dawac tylko te o dzielo.

Nie no,dosc tych wynalazkow-jazzu i ambientu techno, wlaczylem tradycyjnie ulubione Naoki Kenji:-)
 
No, jest 2.50 a ja wciaz nie spie:-) Caly czas siedze i czytam lub ogladam i porownuje tablety z internetem.
Oferta t-mobile jest zla bo prz abo za 50zl jest 5GB,to nedza,jak ja mam teraz 20 i i tak nie jest za duzo,tj.jakbym moze bardziej oszczedzal i sciagal tylko w nocy to by i 10 wystarczylo. Ale 5 to juz jest tyle co nic. A druga podstawowa wada ze do ceny abo trza doliczyc 9zl za noce bez limitu. W innych sieciach jest to juz wliczone w abonament. ALe t-mobile maja ten sam tablet ktory mi sie wlasnie podoba,tak po artykulach i testach na youtubie obejrzalem,Samsung Galaxy Tab 4 7. WIec t-mobile ma go za 9zl przy abo za 50zl i 24mies.umowy, a orange ma go przy tym samym za 190zl. I to jest ten bol. Bede negocjowal z nimi jutro w salonie, bo mam zamiar juz jutro go kupic:-) Bede sie powolywal ze telefon tez kosztowal w salonie 230zl a pani przez telefon (facet z salonu zadzwonil do niej) mi zrobila rabat do 19zl! No to moglem go wtedy kupic. 
W plusie abonament minimalny zeby wziasc tablet to 100zl,.to niech spadaja...
W playu jest tez niezle. Jest tablet malo znany Kiano Slimtab 8 +router, za 40zl/mies/3lata(duzo!)ale 25GB.

teraz jest 4.40, a ja wxiaz nie spie,11.5h temu zazylem...Leze w lozku pod koldra, lezalem tak 40min i zero ohoty na sen, mimo ze wziwlem i mocny Rispolept i 45mh Mirtoru. Chyba dzis nie pospie. Wlaczylem sobie muzyke na sluchawki. Teraz nie chce palic swiatla zeby ojciec sie nie dopytywal czemu cala noc nie spalem, choc te 3h ewentualnej ciemnosci to juz niewiele zmienia. Ale poprzednio przyszedl do mnie o 5tej jak nie spalem, bo tata sie budzi sam tak wczesnie.

środa, 29 października 2014

Dzis pierwszy dzien trzeciej czesci kursow. Dosc ciężko bo ta Ania intensywnie prowadzi zajecia...Szczesliwie skonczylismy o 15tej bo ona chciala przepisowo siedziec do 16tej. Tomek nas puszczal przed 14ta...
Uff, puscila ja 14.50 to zdazylem na L8 o 14.03.:-) To sie ciesze.
Ale cpac mi sie chce niemozliwie! Normalnie nie dam rady nie wziasc po powrocie. Bo przynajmniej odlozylem ze nie kupie w Legionowie w aptece i nie zazyje odrazu, tylko wezme to co mam w domu bo przeciez mam... Moze zanim dojade to mi przejdzie. Albo przeloze na wziecie jutro rano. Ale nie widze tego cos.
Poza tym ta prowadzaca to ta sama psycholog ktora wyprala mi mozg na spotkaniach indywidualnych tamtego tygodnia. Aha, moja terapeutka Kasia mowi na to zebym za bardzo sie Ania nie przejmowal bo ona mnie malo zna. Mialem ohote jej powiedziec ze Kasia tez niewiele, a za to jest aktywniejsza i wiecej mi daly te 4spotkania niz pol roku z Kasia. Ale nie powiedzialem.
Tymczasem zaczynam kombinować czym tu sie nacpac, moze wezme Rispolept w mixie z kolejnym energetykiem i yerba.?
I se muzy poslucham glosno. Albo pojechac do Wawy i kupic 4galki w Auchan bo byly tanie,4to moze zadzialaja? Albo moze tantum rosa kupie? I sobie zrobie extrakcje? Tylko pytanie ile to kosztuje, czy mnie stac. Bylo pamietam tanie. Zaraz sprawdze przeciez w necie.

To byla super expresowa akcja...:-) Sprawdzilem po drodze cene w necie a na hyperreal ile ludzie biora,przelalem na konto 10zl(koszt.6za 2saszetki),rozpuscilem w cieplej wodzie, cos poszlo nie tak bo mial wyjsc metny roztwor z piana,a wyszedl przezroczysty jak czysta woda.To nie bylo co filtrowac przez filtr do kawy,to wypilem to jak bylo,calosc. Uprzedzali na hyperreal ze bez extrackji chce sie po tym rzygac, a i potem niewesolo niektorzy mieli ze mieli jakies zejscia jak po chlaniu (o ile dobrze zrozumialem) -w sensie zoladkowo. No wiec jest ohyda. Ogolnie wypilem 18gram soli kuchennej!
I faktycznie,powstrzymuje mdlosci:-( No ale czego sie nie robi dla fazy!:-)
Musze poczytac po jakim czasie to dziala. I chyba nie zjem w takim razie obiadu ktory mama naszykowala. A szkoda bo jest pyszny-my to nazywamy zapiekanaka, a sa to upieczone w piekarniku ziemniaki ze sledziem i cebulka chyba. Uwielbiam to:-)

No no, jak chce mi sie jesc to znaczy ze mdlosci przechodza:-) Choc czuje ten ohydny slony smak na gardle, i takie jakby odretwienie (nieprzyjemne),i zdarcie jakbym krzyczal wczesniej,hehe.
Troche mnie martwi ze pisza ze to 10godzin dziala... No to niezle. Jak ja wstane? No ale bylo nie brac,ha!
CO ja im jutro powiem na zajeciach,moze nie przyjde wogole? No ale co tu robic przez te kilka godzin. Moze do GOsi pojsc? Jesli sie zgodzi mnie tyle trzymac. Ale jakbym sie walnal u niej na lozku to bym jej nie przeszkadzal. CHyba ze ona by chciala tez spac, to problem:-)

Nie wiem co ja mam taki dobey humor, czyzby to juz dzialalo? Nie, to przez p.Anie, ktora mi sie podoba -ta prowadzaca,i przez energetyki, i kawe,i wogole ze tak fajnie jednak prowadzila zajecia. Mimo ze ciezko.  Ale mowila rzeczy o swiecie, o rynku pracy, ale tez ogolnie o sytuacji gospodarczo-spolecznej na swiecie, ktora sie zmienila ostatnio, o tym co mi ojciec opowiadal czasem. Bo moj tata poza tym ze jest jaki jest, to jest bardzo madry, czyta ksiazki i duzo prasy, to wie co sie dzieje i o procesach jakie zachodza na swiecie oraz w kraju - w gospodarce, spoeczenstwie, polityce i kulturze.

Zadzwonilem do tej przychodni gdzie alergolog do ktorego nie chce isc, bo sie z nim nie dogadalem na pierwszej wizycie to dzis mysle byloby podobnie. No ja tak mam ze sie szybko zniechcecam. WIec jej naklamalem ze mi sie przedluza szkolenie w pracy... Haha,niezla sciema, i oparta na faktach;-)

Teraz musze liczyc se czas, wzialem o 15.00, to minelo 40min. Na hyperreal roznie pisza, raz ze po pol godziny cos sie zaczyna, a inaczej ze po 3godzinach jest faza. Zobaczymy.

Minelo 2,5godz. Tyle ze ostro kreci mi sie w glowie,to nieprzyjemne,ciezko sie chodzi i stoi. Musze nie schodzic na dol do rodzicow,bo sie na pewno kapna i bedzie draka. No i mam te przekrwione bialka w oczach,to od razu sie poznaja. Jest 18.30, to juz blizej niz dalej ich pojscia spac. Modle sie zeby ojciec juz nie chcial dzis ode mnie.

No, ale pisze mi sie dobrze na kompie, i siedzi na krzesle.

Dzis piekna pogoda a ja sie czulem okropnie zle:-( Jak na zlosc. A moznaby jakos skorzystac z tej pogody gdyby nie to. Po wczesnym obiedzie polozylem sie spac,i zasnalem. Teraz przerzucalismy z tata galezie do lasu, balem sie ze duzo bedzie roboty a poszlo szybciorem.

poniedziałek, 27 października 2014

Dzis czulem sie fajnie nawet, po poludniu, jak slonce wyszlo. Jak jechalem do terapeutki na Zgierską to tak mi bylo przyjemnie, patrzylem sobie przez okno jak mija osloneczniony swiat i bylem zadowolony:-) Ale nie jakas euforia, raczej bylem spokojny, tak sie czulem jak powinien sie czuc normalny czlowiek. Ani euforia ani dół, tak pośrodku. Teraz czuje juz zmeczenie, no wieczor jest, zrobilem sobie kawe, ale to chyba byl zly pomysl, wypilem ja po cichaczu, i zrobilem energetyka, ale chyba nie wypije, bo trza isc spac.
Jeszcze poczekam az zadziala Mirtor bo jednak wzialem,ale tylko 15mg,za to az 3mg Rispoleptu. Poczekam i zdecyduje co z energetykiem,ale lepiej zebym poszedl spac.
Zjadlem wlasnie kolacje,w naszym sklepie osiedlowym czyli u Olecha kupilem 2bulki z ziarnem,nowe,w smaku to chyba zytnie, ja nie przepadam, ale zjadlem, dobre bo swieze i z ziarnem. Wogole on (Olech) ma duzo roznych bulek, trzeba je przetestowac, i tanie, po 80gr.

Gosia poszla znow wczesnie spac, to se nie popisalismy:-( Napisalem jej sms ze mi sie to nie podoba ze ciagle spi jak ja chce pisac z nia. Trzeba byc zdecydowanym, tak, nie bede przepraszal jej co chwile za wszystko.  
WYmietosilem czekolade w saszetce bo mam taka saszetke na pasie nosze, zamiast plecaka, to mi sie tam miesci mala butelka litrowa z picicem, porfel, klucze. I jakos wcisnalem czekolade, ale sie troche zmiazdzyla. Ale to Terrawita Advokat nadziewana, pyszna! Z alkoholem, dlatego mi tak smakuje:-) W koncu jestem alkoholikiem... Nie powienienem kupowac takiej czekolady, a sprawdzalem sklad kupujac,wiec wiedzialem co biore. Bo to czlek sie nakreca na alkohol,tak na kazdej terapii mowia. Zaraz zjem te czekolade do konca, tak mi smakuje:-) TO niedobrze dla żołądka takie ilości jeść, tak mój tata twierdzi i mówi ze będzie mi wydzielał czekoladę ... Paranoja mam w tym domu, wszytko sterowane. No ale ja sam nie mam hamulców odpowiednich. Bo zawsze mnie rodzice sterowali, hamowali. Myśleli i robili za mnie, i tyle.

O juz wiem, owocu sobie zjem, zamiast tej czekolady.

Jadac od Kasi empetrójka sie nagle wyłączyła mimo że ledwo niedawno była pełna bateria. To mi popsuło humor, bo bałem się że się zepsuła. W domu podłączyłem do kompa, ale nie ładowała się. Na szczęście przypomniałem sobie że jak się 15sek.naciśnie Power to się resetuje. Pomogło:-)

W 705 jechała ta ciemnowłowa studentka co mi się od wielu lat podoba, ale z jakimś chlopakiem co bardzo blisko niej miał swoją twarz i patrzył jej w oczy, także albo podrywa ją albo juz poderwał. Szkoda. No ale w sumie jakie to ma znaczenie jak ja sobie tylko marzę o niej a nic nigdy nie zrobię...

niedziela, 26 października 2014

Spalem tylko 3godziny... Nawet nie chce mi sie spac,ale zobaczymy co bedzie pozniej. Kurcze,mam od czasu zjedzenia tej galki tak sucho w nosie,to nieprzyjemne. Pije duzo przez co ciagle mi sie chce siku:-)
Gosia nie odpisuje,widocznie sa jeszcze na tych zakupach. Chcialbym sie z nia spotkac dzis.
Kurcze,znow mi sie telefon zrestartowal,sam,nic nie wciskalem,w kieszeni. Nie wiem czy to cos sie nie psuje,mam nadzieje ze nie. No to za 15min.trza by wychodzic na autobus, tylko gdzie jechac\? Te zdjecia pojade wywolac,albo do Auchan bo taniej albo na Wilenska. A potem to bym chcial do Gosi ale ona nie odpisuje wiec nie iem,czy ten Artur przyjedzie do niej czy nie. A moze ja jej powiem ze jade do niej a Artur moze sobie przyjechac innego dnia? W koncu jestem wazny dla GOsi wiec moze pojsc na to, a jak pokaze zdecydowanie to zdajesie dobrze.

No i sie nie udalo pokazac zdecydowanie, bo jakos wyszlo ze ona nie chciala bym przyjezdzal a tylko tamten Artur. A ze ona sie zle czuje i zmeczona... Ale nie podarowalem jej! Napisalem smialo ze mi przykro ze wybrala jego i cos tam jeszcze na dokladke. Potem napisalem jej ze juz sie nie gniewam bo sobie poprawilem humor wizyta w Carrefour, to mi napisala ze jej ulzylo. Czyli zadzialalo ostrzezenie,heh.

A teraz pisze na nowej klawiaturze! :-)
Bo tamte w dwoch klawisze nie dzialaly, trzecia wogole nie dziala, i myslalem zeby ja naprawiac bo bezprzewodowa Logitech. Ale kupilem klawiature Titanum za 12zl, a za naprawde pewno by zaspiewali ze 40z, to sie oplaca wymienic 3razy nowa najtansza klawiature niz naprawiac starocia:-) No znaczy ja mam nadzieje ze ona posluze ze 2lata chociaz. Ta poprzednia sluzyla dlugo bardzo, z 10 albo lepiej. Powinienem kupic lepsza, no ale tam w tym sklepie mialem do wyboru kupic karte pamieci, albo klawiature, albo zaoszczedzic na tym i tym... I dorwalem karte 16GB ale firmowa bo Emtec, class10, i faktycznie jak testowalem to predkosci ma takie jak trzeba tj.15MB/s zapis, a 30MB odczyt. Na opakowaniu pisza 20/40 ale to szczegol, wlasnie ze sie nie kopiuje 1MB/s jak w tej uszkodzonej co zwracalem. CIekawe z kolei czy dane gubi... O,musze wgrac tam troche plikow to sie przekonam:-)
No i ciekawe czy tez te nazwy beda pokiereszowane jak bede kopiowal bez wyjmowania z emepetrojki?
No to juz mam odpowiedz- bez wyjmowania z empetrulki leci chyba 3MB/s bo 1GIGA bedzie szlo 7minut, a z wyjeciem to by szlo niecale 2min.

Jak sie pisze na nowej klawiaturze?
No inaczej, ale klawisze dobrze chodza, takze mogę szybko pisać. I mogę robić polskie znaki, bo na tamtej Macowej się nie dało. Ale ja jestem zbyt leniwy żeby się bawić w ten alt. Choć po prawdzie niewiele więcej czasu to zajmuje, jak się o tym przekonuję wlaśnie. To bardziej kwestia chyba zastanawiania się ułamek sekundy przez polską literką. Zażółć gęślą jaźń. Jest, działa :-)
Nie no,to jest dobra klawiatura:-)

A tymczasem humor mi spada, bo Gosi wysłałem dokladny opis tych moich planow i rozterek zakupowych a nie odpisala, moze się położyła. I ja zjadlem obiad (pyszny,jak zwykle u nas) i sie polozylem.

Teraz o 18.tej wstałem, wypilem resztke kawy i cala yerbe, troche bez sensu,bo trza isc spac. No to zazywam w takim razie leki nocne,i moze jeszcze tak jak wczoraj pierdolne energetyka po cichu!
Na razie wzialem duza dawke Rispoleptu,bo ladnie mnie klepie, wycina mi lęki że się nie pojawiają w dzień! No ale troche bardziej niekumaty jestem przy nim. Choc to sie bedzie zdaje sie nasilac jak bede takie duze dawki bral pare dni,bo na razie to druga doba.
O,a moze sobie kadzidelko zapale? ALe nie,tata mial mi szukac swieczek w domu,to troche glupio, bo tata nie lubi jak pale kadzidelko.

Ech,jak sie lepiej przyjrzec tej klawiaturze to literki sa slabo naniesione,znaczy mysle ze sie szybko zetra:-( Tak to jest jak sie kupuje najtansze! Jak one mi sie zetra w miesiac to troche slabo... Choc ja duzo pisze i pamietam niby gdzie jest ktory klawisz,moje rece to pamietaja, ale jednak sie czlowiek patrzy.


Wlaczylem funkcje ReadyBoost na moim szybkim pendrivie 8GB, zobaczymy czy sysytem bedzie szybciej chodzil, ja mysle ze nie, ale moze nie bedzie sie zacinal jak to ma czasem miejsce, to by bylo fajnie jakby przyspieszyl w tych krytycznych momentach.
Jednak Dummy jest swietna plyta Portishead. Mam tam w zanadrzu jeszcze pare ściągniętych zespolow z tego gatunku spokojnego spokojnego trip hopu. Moloko, Mobi, Morcheba, Nightmares on wax, tez chyba podobny.
No i wybralem wstac i kawe zapazyc. Ale to chyba byl zly wybor. Bo bonusowo od losu dostalem 1godzine snu wiecej bo dzis przesuniecie czasu  a ja ja marnuje!
Jak juz zrobilem te kawe to musze sie zdecydowac czy ja pic poki ciepla czy nie, a moze Mirtor? Ktorego mialem nie brac, i nie wzialem, no ale z tym spaniem to lipton ostry. Ale fakt ze to tez moja wina bo siedzialem przy kompie i sie nakrecalem tam roznymi rzeczami.

Spozylem 15mg Mirtoru,pol slabszej tabletki, moze mnie uspi a nie pocisnie na zarcie. Bo po 15tce tak wlasnie nie cisnelo,chyba zaczelo jak on zaczal mi to zwiekszac... Teraz mam 45mg,to moze wieksza dawka oprocz wiekszego uspienia wiecej ciagnie do jedzenia? Na razie wyssalem i mi sie siku chce. Chyba dla rownowagi Mirtoru wypije te kawe,bo mnie ona kusi... ALe wiem,ze byloby to bez sensu. Kawa jeszcze ledwo letnia,prawie zimna... 
A swieczki se pala:-) Moze kadzidelko se zapodam?
Wlasnie tata byl,narzekal ze nie spie,i ze caly dzien i noc bedzie teraz u mnie do gory nogami... Oni to lubia narzekac...

Jeszce zalapalem sie na nocne dusznosci (mam astme) -to polega na tym ze nie moge lezec bo brak mi tchu,musze siedziec. Okropnie nieprzyjemne to jest,robilem cwiczenia oddechowe jak nas nauczyl trener na kursach - oddychanie w kwadracie. Zeby sie oddech i nerwy uspokoily. To nie pomoglo,za to pomoglo poogladanie sobie porno:-) DUsznosci przeszly, bo sie zajalem czyms innym,hehe.
Bede robil kurs prawa jazdy! To juz pisalem,ale dzis bylem na pierwszych badaniach lekarskich. Myslalem ze to tylko formalnosc, wypelnilem papiery, a tu sie okazuje ze bylo nie pisac o chorobach psychicznych i urazach glowy, bo teraz ona zarzadala zaswiadczen od neurologa i psychiatry. TO sie komplikuje... Musze to zalatwic w przyszlym tygodniu.Pytanie ile mam czasu, bo do lekarzy sie nie dostane od reki na NFZ. Mam juz telefon tam do PCPRu w Legionowie to sie wszystkiego dowiem. Tzn.to jest ten numer ktorego 3razy nie odebralem bo nie bylem w nastroju... Myslalem ze to jacys dreczyciele z handlu obwoznego albo inny czort.

Ta wyprawa do Wawy to sie rozgrzalem:-)

Zazylem zgodnie z planem 3mg Rispolept. Zeby mnie zamulilo. A yerbe wypilem na podkrecenie. ZObaczymy jaki mix z tego wyjdzie!:-) Ja to jednak jestem narkomanem do szpiku kosci...
Ale mam dobry humor:-) To wieczorem sie zmienia zwykle. I to wyjsie z domu duzo mi dalo. Mimo ze przeciez pisalem ze nie chce mi sie kompletnie nigdzie jechac.
Chcialem w AUchan wywolac zdjecia z pendriva, ale mi go te automaty nie czytaly. Juz wiem czemu, bo mam sformatowany w NTFS, to skopiowalem na taki w FAT32,to raczej bedzie czytac. Zaplace karta za to,bo sie da bo sie pytalem. Bo przecpalem na galke 5zl z 12 ktore tata mi dal.
To zle samopoczucie dzis moze byc jeszcze po tej galce. Tzn.takie zmeczenie w ciele czuje, ociezalosc na zoladku,czyli  nic ostrego ale jednak. AHa, dzis jak szybko obracalem glowe to mi sie krecilo w glowie, to takie uczucie jak sie ma przy duzej goraczce.

Facet mi zwrocil wreszcie kase za lewa karte pamieci! TO se moge kupic dobra,markowa, ale 16GB. No to mam nowe wyszukiwanie na allegro, co lubie:-)

Wlaczylem sobie swieczki,znaczy tea-lightery, znaczy zapalilem, dla klimatu. ALe kurcze,chyba sobie zmierze temapereture bo moze cos mnie bierze jednak? Mierze takim rteciowym,bo te elekroniczne to lipa,pokazuja co chca. 36,5,czyli zdrowy,czyli to po galce. A mama mowi ze to moze przez to nagle ochlodzenie.

Gosia znow przestala odpisywac, masakra... Albo zajeta Matem albo poszla spac,ale o 17tej spac?
Ja zjadlem kolacje,bo jakos glod mnie zlapal. A propo glodu to dzies nie biore Mirtoru! Wczoraj takie straszne ilosci tego cukru zjalem ze masakra,i czekkolade, no to po tym nie dziwne ze spalem koszmarnie. Budzilem sie chyba co pol godziny. Ciekawe jak dzis zasne bez tego Mirtoru... Szczegolnie ze sie mimo to wyspalem,bo w lozku gnilem od 19tej wczoraj czy cos kolo tego, do 8.00dzis.

Zastanwiam sie na energetykiem teraz... Zeby sie podkrecic, bo ta yerba to slabo podzialala. Jest 19.00 to kawy tata nie pozwoli, nie wiem, to moze na energetyka tez za pozno jest. Ale jak nie bede mogl zasnac to wezme 2hydroxyzyny.

Wlaczylem sobie inna muze, Portishead - Dummy, podobne do Lamb, tez takie spokojne i smutne. pije tego energetyka ale jestem coraz to bardziej pelen zlych mysli. Bo po co ja mam siedziec przy kompie jak GOsia idzie spac. Z kim ja bede pisal? Juz poszla,nie odpisala:-( Jest 20.00. WLaczylem kolejna plyte Portishead - Third (2008). Co ja mialem robic? A,cos szukac,chyba na allegro. Nie no,ten Rispolept ogranicza myslenie.

O juz wiem,sprawdze ile kto ma minut w abonamencie:-)
No i juz sprawdzone. CO by tu jeszcze...
Chyba ide myc zeby i biore leki wieczorne i czekam na zamulke.
Prosze,wzialem kolejne 3mg Rispoleptu,to ciekawe jak bede sie czul jutro,czy kompletnie zmulony? Wstepnie umowilem sie z Gosia na spacer,ale ma do niej wpasc Artur-ojciec Mata,jakos kolo poludnia ale nie wiadomo czy wogole wpadnie bo zimno. To wtedy bysmy my pojechali gdzies. Ale jak bede zamulony to nic z tego nie wyjdzie. To pojedziemy innym razem, ale dobrze byloby sie jutro tez gdzies ruszyc.

O,znalazly sie akumulatorki zapasowe do aparatu! Tak sie ciesze:-) Byly w szufladzie z akumulatorkami i bateriami. To zaczalem swoje kombinacje z akumulatorkami:-) Mianowicie 4inne akum.wchodza do takiego diodowego swiatelka na baterie na schodach. To do uzycia w nocy zeby nie zapalac swiatla jak sie idzie jak mama spi,bo ona sie wtedy obudzi,a bez swiatla to jest za ciemno. Tylkoze te akumulatorki juz sluza ledwo na pare dni,bo juz sa stare, trza kupic nowe. A ja mam 2 te dobre do aparatu,powiedzialbym ze swietne. I 2gorsze,stare,i dam je razem,zobacze czy bedzie swiatelko dluzej sie palilo od tych 4jednakowych czy nie. Jeszcze jest opcja ze 2akumulatorki te switne plus baterie, mam sporo alkalicznych,to je mozna naladowac ze 2razy taka zwykla ladowarka, to sprobuje mix z bateriami w nastepnym razie. \To mam zajecie.
Na fali sprzatnalem z biorka plyty do szuflady, z z szuflady wlozylem w inna szuflade.

Przegladalem na allegro klawiatury i zainteresowaly mnie bajeranckie podswietlane klawisze:-) TO drozsze ale super by to wygladalo mysle -czarny monitor, czarne glosniki, czarna mysz, czarna klawiatura i niebieskie swiatelko :-P No,moge se pomarzyc. Kupie najtansza klawiature,tj.taka znosna, w tym sek ze nie wiem ile trzeba wydac na taka co sie nie rozleci po roku.




 Kurcze,gdyby mozg moj chcial tak pracowac caly dzien jak teraz jest,to by bylo fajnie. Bo czuje ze wreszcie mi pracuje,jest energia do przodu, to zajalem sie porzadkowaniem na biurku,i nagralem tacie wreszcie jedna plytke ze skrzypkiem co sciagnalem,to zlozone bo pliki FLAC,ale juz ok,poradzilem sobie.

Dobra, porzadki na razie zrobione. Choc jeszcze sa miejsca do zmiany,ale nie mam na razie konceptu.
Kurcze,ale mi goraco! W pokoju 21stopni,az okno otworzylem,tak sie nagrzalo przez nie otwieranie okna w dzien.

Wzialem sobie z garazu owocow-sliwki wyladaja jak przejrzale i pomarszczone, ale tata ma racje ze takie sa najpyszniejsze:-) Na sam koniec sezonu sliwek. Najslodsze, smakuja jakby sie jadlo dzem sliwkowy.

No zasiedzialem sie bo jest 2.00 w nocy a mnie sie nie chce spac:-) Ogladalem te karty pamieci do mp3 bo mi gosc zwrocil 30zl, to teraz mam dylemat jaka kupic. Bo sobie powiedzialem ze kupie tylko markowa, zadnego podejrzanego bezfirmowego badziewia. To byloby akurat na 16GB, ale ja marzylem o 32GB. I dosc dlugo szukalem, najtansze samsung sa za 40zl z przeslylka. Ale jakies takie podejrzane to opakowanie, najwyrazniej jakas podrobka. To za 48 mam Adata,lepsze od Goodram ktory za 44 najaniej.

Potem ogladalem na allegro z kolei MacMini,to tez mogloby byc do wynajmowanego mieszkanka, ale bym wzial duzy monitor biurkowy z domu,i klawiature i mysz. I mialbym Maca,a nie te cholerne Windowsy z ktorymi ciagle jest problem. No teraz siedze niby na Win7 ale on czasem wolno mi chodzi,zacina sie,cos mieli po dysku i ja czekam na otwarcie okna lub programu. No juz nie najnowszy komputer. Ale chcialem isc z duchem czasu i postepem jak to sie mowi. Na razie nie dziala najgorzej. Pamietam ze jak wlaczylem aktualizacje automatyczne to jak posciagal i poinstalowal to dramatycznie wolno zaczal chodzic....

Dobra, przelaczam sie na Win8, dla dla rozrywki:-)

nie no, wylaczylem kompa i sie klade, bo dochodzi 3cia. A o 8mej tata przyjdzie mnie budzic do kosciola. No to nie wiem, spac mi sie nie chce. Mam 4wyjscia, lezec w ciszy i czekac na sen, lezec z mp3 i telefonem jak teraz w reku, wziasc Mirtor to niebawem zasne albo zajme sie obrzarstwem cukru, wstac do kompa i zrobic sobie kawki:-) To czwarte mnie najbardziej pociaga... 
bateria w telefonie 34proc., moznaby ladowac zeby na jutro bylo, ale moze lepiej rozladowac do konca, bedzie zdrowiej dla jej zywotnosci.

szkoda ze Gosia teraz spi.

sobota, 25 października 2014

Gosia sie na mnie obrazila,to odczuwam jeszcze wieksza pustke i bezsens istnienia... Bo ona miala wczoraj te swoje jazdy ze chciala sie zabijac,i mi dramatyczne smsy slala,a ja jakos niebardzo na to reagowalem,bo raz ze nie chcialem sie sam pograzac w takich stanach,a dwa ze sam sie zrednio czuje. Przez to rzucanie Acodinu. Tzn.pewno ona sie gorzej czula wczoraj niz ja,ale kurcze mam prawo nie byc na kazde jej skinienie,co jej napisalem wczoraj. Nie moge sie dac pograzyc tym jej stanon. Ale troche brzydko wyszlo bo ona 2x do mnie dzwonila i ja nie odebralem,bo nie chcialem gadac z nia bo miala jakies pretensje do mnie.

Teraz jak ona nie pisze to wogole wszystko jest bez sensu,nie wiem czym zajac mysli... Na 15,00 jade na Bemowo na badanie,w sprawie kursu prawa jazdy. Czyli ze te drugie kursy ruszaja. Powinno mnie to cieszyc,a boje sie tylko ze nie dam rady:-( Ze nie ogarne tego kursu. Nie zapamietam teorii bo mam zryty mozg Acodinem, nic nie zapamietuje. A te znaki i prawidla to duza i skomplikowana wiedza.
No ale moze jak teraz nie bede bral Acodinu,moze sie uda nie brac, to bede zapamietywal?

Tak,musze zadzwonic do PCPR -tej instytucji w Legionowie Lajskach gdzie sie zapisalem na te kursy prawa jazdy,zeby wypytac o szczegoly,kiedy te kursy beda,czy ja sie na ten drugi kurs tez zalapalem bo zdajsie na 2 sie pisalem. Ale kurcze jakby nas uczyli jak jezdzic tymi samochodami to by bylo fajnie... Bardzo zadko mi sie sni ze prowadze auto,ze jakos tam umiem, po omacku bardziej:-)
Pije kawe, bo leki jakos odpuscily, ale to po Dipherganie,wzialem 2. Ale teraz znow wracaja:-( Z tymze humor jakby troche lepszy.
Pawel ze Szwajcarii mi pierw mowi zebym dal tydzien tej GOsi i sie nie odzywal,a teraz zebym jej napisal ze przesmyslalem i ze mi jej brakuje jak powietrza. No nie wiem... Zadna z tych opcji mi nie pasuje.

Juz 2 dluzsze smsy jej dzis poslalem. Chyba nie wytrzymam i walne trzeciego.
Na razie ogladam sobie kominki na Allegro, Pawel ma kominek w tym domu w Szwajcarii. On musi tam niezle zarabiac.... Wybil sie,dobrze gra na tym fortepianie, jest tam profesorem na jakies uczelni.
Nasz inny kolega z klasy,tez pianista, Michal, to uczy na uczelni w Lodzi,takze tez cos osiagnal. Tylko ja nic. Nie mam nic i nic mi sie nie chce. Ale kurwa musze wytrzymac bez Acodinu!

Wzialem Mirtor. To minie mi to zdenerwowanie. Ale mam nadzieje ze jakos dojade na te badania na Bemowo. Mimo ze mi sie strasznie nie chce. Ale moze to mnie wyrwie z tego bezsensu. Ale jakbym mial wybor to bym nie pojechal. Kurcze,ze tez wypilem te kawe,bez sensu! Dobrze ze tylko polowe.

Przeczytalem co dzis pisalem do GOsi,i widze ze nie ma co tam dodawac,ani tez prostowac czegos,wszystko dobrze napisalem, musze czekac na jej ruch. W kazdym razie musze sprobowac nie pisac do niej do jutra. Nie wiem czy sie uda...

Jade na 15 na to badanie lekarskie do kursu na prawo jazdy, Oczywiscie boje sie okropnie-ze nie ogarne tego kursu,tych prawidel,tych znakow... Ze to za trudne dla mnie. I Przez Acodin wszystko zapominam. Ale moze jak nie bede go bral to sie pamiec poprawi. AHa,wzialem Mirtor i czekam az zadziala,bo czuje zdenerwowanie,zaluje ze wypilem kawe:-(

Gosia odpisala! Uffff:-)
Napisala ze przeprasza i tez jej brakowalo mnie. Teraz juz chyba jest ok miedzy nami.
Ja natomiast odczuwam zniechecenie  i strach ze musze jechac. Najchetniej bym sie polozyl spac,Mirtor juz wzialem,do tego bym dolozyl Rispolept,i bym spal! Albo drzemal.
No coz,trzeba jechac. Leki sie zmniejszyly,ale komfortu nie ma. Takie scisniecie zoladka czuje.


Kupilem galke muszkatolowa. W Auchan cala byla jeszcze drozsza niz w moim osiedlowym sklepie, a w Lidlu ktory niedawno niedaleko Auchan otworzyli to wogole nie bylo galki zadnej. Kupilem najtansza, 10gr za 1.15zl. Cala kosztowala 5.30 u nas za 3szt. Jeszcze nie wiem czy jej nie kupie, bo ta starta moze wogole nie zadzialac. Chyba kupie z pieniedzy ktore tata dal mi na zdjecia...Niedobrze. wogole niedobrze ze zostalo mi tylko juz 50zl z ukradzionej kasy, bylo 150, ale to dawno, nawet nie wiem ile, chyba miesiac. Nie, to nawet niezle, malo kasy poszlo. Za tydzien dostane z kursow ok.300zl, za co mam wyleczyc 2zeby po 150zl ale ja zrobie tylko 1, a reszte sobie zostawie. Nic nie mowilem rodzicom ze dostane kolejne 300zl za trzecia czesc kursow. Tzn.jak mi sie uda rzucic Acodin to moze powiem, zobacze...Ale chcialbym miec to na swoje wydatki, cos moc se kupic na miescie jak jestem, albo moze pojsc do kina? No nie wiem czy to nie mrzonki, pewno i tak na cpanie pojdzie...
Tymczasem jade juz do domu, za 25min.bede juz jadl to paskudctwo, bo juz kiedys jadlem i bylo ciezko to zjesc, tak jak pisza na hyperreal. Wlasnie, jak bedzie wchodzilo to se poczytam kolejne trip raporty z galki. Lub z innych dragow. Bo galka nie daje nic szczególnego, choc na niektorych mocno dziala, ale jak duzo zjedza. A ja nie moge przesadzic zeby rodzice sie nie skapowali. Kurcze, a moze zostac przy tej zmielonej,? Slabiej zadziala.

Kupilem,zmielilem,wzialem te i te,bo tej calej bylo tylko 9gram.
Gosia mi pisze ze sie czuje okropnie,ze jest stara i gruba,z chorym synkiem i ze zostanie sama,a inni sobie kogos znajda. Znaczy ja i tych 2amantow ktorzy ja podrywaja ale ona ich nie chce. To zle dla niej partie,dobrze ze nie chce. Ale czy ja lepsza? Haha,tylko ja nie bardzo z nia chce,nawet jak ja lepsza partia. Chyba poszla spac bo znow nie odpisuje. Ja nie wiem co robic,czy siedziec i czekac na zadzialanie galki te 2-3godziny,czy sie polozyc do lozka pod koc i spac. No nie wiem...
WIem ze jest ladna pogoda, moze gdzies pojade do Wawy\? Jakos w poludnie jak sie ociepli. Bo na razie jest minus 2 u nas,w Wawie moze juz plus. Jest juz 10.15,a ma byc zdaje sie 8st.C.

Slucham sobie starszej plyty Lamb  -2003 - Between Darkness And Wonder,spokojna,ciekawa.
Moze do kogos napisze smsa... TO sie czyms zajme. W miedzy czasie moze mi sie wyklaruje czy siedziec i czekac na zadzialanie galki czy sie polozyc. A moze w miedzy czasie tata przyjdzie?

Polozylem sie na dluzej,tak niby nie spalem,ale drzemalem. Gosia w miedzyczasie przysylala straszne smsy ze nie chce zyc itp. Ja slabo na to reagowalem bo chcialem sobie podrzemac,to mogla sie obrazic. Z galki wyszla lipa -minelo 4,5godziny i nic nie czuje! Bez sensu. Ale za to brzuch mnie boli, o tak... Wiec nic nie jadlem, zapazylem sobie miety,zaraz wpije,moze pomoze. Ale o bolacym brzuchu to uprzedzali po galce. Szkoda ze nic nie klepie. Wogole absolutnie nic! Szkoda. Masakra wrecz! A moze ona sie nie wchlonela bo lezalem,a trza bylo chodzic? Sam juz nie wiem... 

Cos trzeba zrobic z Gosia. Jakos poprawic jej humor. Na razie nie odpisala,nie wiem czy jest obrazona czy nie ma reki zeby odpisac. W pokoju znow zimno,bo musialem przewietrzyc, ale jak lezalem to sie nagrzalo, no ale smrod potu byl. Ja to sie bardzo poce,i posciel mi smierdzi. TO dosc przykra sprawa ze sie tak poce...

Napisalem Gosi drugiego smsa,wypilem miete,ale zadnych efektow ani tu ani tam. Tylko ta cholerna mucha lata i mi siada na twarz,to mnie denerwuje. Bo ona kluje jak usiadzie,nie wiem,jakas dziwna jest,bo zwykle sie prawie nie czuje jak mucha chodzi.
No i jest obiecane 8st.C. ALe co z tego jak mi sie nic nie chce... Ale tak glupio lezec ciagle w lozku. No zjesc tez nie zjem bo mnie ten brzuch boli. To co tu robic.
O,dzwonili z kursu,z kolejnego,tym razem na plawo jazdy. Finansowane z Unii, tez sie zapisalem. Ale wogole sie nie ucieszylem,bardziej boje sie ze nie dam tam rady. W obecnym stanie to nic nie dam rady...:-( Jestem do niczego.
Zazylem Mirtor,najwyzej zmuli mnie i pojde spac,drzemac,choc ile mozna lezec w lozku... No i zachce mi sie po nim jesc zapewne,to pojde zjesc obiad. Bo tak glupio,jest zrobiony,a ja nie jem.
Jeszcze czuje smak tej galki,czasem.

Zjadlem obiad,nawet mi smakowal,a myslalem ze bede wpychal w siebie:-) Humor mi sie poprawil. Moze wypic sobie kawe/yerbe? Zeby podkrecic? Slucham Lamb,tej co wtedy plyty,a inaczej sie slucha.

czwartek, 23 października 2014

Chcialbym sie polozyc tak na dobre,zeby nikt nic ode mnie nie chcial,schowac sie w mala mysia dziorke. I do wiosny spac,az bedzie znow cieplo i slonce. Bo teraz bedzie tylko zimniej i ciemniej i wilgotniej... Przeraza mnie to.

Lurcze po tym Mirtorze znow mam to straszne cisnienie na slodkie. To jest masakra po prostu. Nie moge tyle czekolady jesc. Zreszta nie ma tyle ile ja bym mogl zjezc. A moglbym nieograniczona ilosc wrecz. No to jem snow cukier z torebki lyzeczka.

Gosia pojechala po Mateusza. A ja teraz sobie uswiadomilem ze jest czwartek,czyli muzeum Zacheta i CSW jest dzis za friko. Moznaby pojechac. Tylko sie nie chce. Bo jeszcze bym zdazyl! Po Acodinie to by mi sie chcialo... Mam dawke to w kazdej chwili moge zazyc! ALe nie,musze odbijac od tych mysli. Moze poczytam sobie o galce na hyperrealu. 

No i poczytalem. Troche sie nakrecilem zeby dzis juz jechac do Auchan kupic,zetrzec i zazyc. Niektorzy pisza ze nawet te firmowo starte dzialaja,tylko trza zjesc 2torebki i zalezy od firmy i jakosci. Zastanowie sie.

Sennosc po Mirtorze jakos nie nadchodzi. Natomiast wypogadza sie troche jakby. Tak mi sie wydaje,choc slonca nie ma,ale troche nieba widze przez okno. Jak pisze to czuje ze powinienem obciac paznokcie,ale mi sie nie chce teraz. Jednak czuje lekka sennosc. A moze by przypierdolic diferganu? Ale moze szkoda go marnowac,bo on drogi byl i duzo zachodu,bo recepte trza bylo. On mial byc niby na wzmocnienie fazy po Acodinie,ale mam go przeciez nie brac. Raz wzmacianialem,ale nic nie dalo,absolutnie nic.

Tak se mysle ze ten telefon na domowy to do taty dzwonili pewno w identycznej sprawie degustacji co do mnie. Bo tak bylo wczesniej z tymi garczkami. Tata nic nie mowi,ale przeciez go nie pytam. 
Jeszcze sobie cukru zjem... Takie mam cisnienie okropne. A czekolady znow zjadlem troche,niedobrze.

Gosia pojechala po Matiego,jak codziennie teraz, do przedszkola. Dobrze ze w dzien moze od niego wreszcie odpoczac,bo tak to sie nim ciagle zajmowala od urodzenia. On ma juz 4lata. A nie mowi, bo ma autyzm. Kiedys moze zacznie mowic,podobno, jego ojciec zaczal mowic w wieku 6lat dopiero,tez jest troche opozniony. Z kim ona sie zadaje...
WYslalem jej 6zdjec moich z lata tego roku. Jakos tak malo tch zdjec zrobilem latem... Ciekawe co sie ze mna dzialo latem,bo nie pamietam. Oczywiscie przez Acodin nie pamietam. No i nic sie specjalnego nie dzialo,to co tu pamietac. 
Co z ta sennoscia po Mirtorze! Gdzie ona jest? Moze jeszcze cos zazyc? 2hyroxyzynki np? ALe czy to nie za duzo chemii? Albo Rispolept,zeby mnie zmulilo zupelnie, ale nie wiem czy tego chce. 
No dobra, chyba sie poloze od tak,moze uczucie sennosci przyjdzie jak sie poloze pod kocem,w ciszy, prz zgaszonym komputerze.
Asystowalem tacie przy sprzataniu,pierwszy raz. Musze sie w to wdrazac. Bo kiedys sam musze umiec. Najgorzej to jest u mnie z checiami... No i z silami. Ja po 2godzinach tylko przygladania bylem zmeczony,ze musialem sie na 5min.polozyc. Jestem do niczego:-( Ja nie dam rady funkcjonowac w zadnej pracy.
Ta psycholozka mowi ze to u mnie to jest WYPALENIE. SYtuacja chora w domu. Ale tez jestem pewno wyczerpany cpaniem Acodinu.
\Teraz wlasnie sie zastanawiam co robic, bo mi sie nastruj popsul, mimo ze mialem calkiem niezly. WIec nie wiem czy wziasc Mirtor nasenny i sie polozyc, czy jechac do Wawy, z tym ze ni wiem co bym mial robic. Bo jest zimno na dworzu, to tak sie szwendac to jakos mi sie nie widzi.

Jeszcze mnie kusi galka muszkatolowa... Juz patrzylem u nas w sklepie, 3 szt.w torebce za 5,30,to drogo, bo ja chyba musze zjesc 4szt. Mysle ze w Auchan lub innym hipermarkecie w Wawie bedzie taniej. Choc to bym musial pojezdzic. ALe mialbym CEL jezchania do wawy:-) Juz czuje jak mnie rozpiera podniecenie od wewnatrz!
Dzis wypada dzien cpania Acodinu, jak na razie czuje sie nadspodziewanie dobrze bez niego:-)
Ale jak kombinuje inne cpanie,to smutne to jest, to lipa:-(

Gosia nie odpisuje, moze spi, to odrazu gorzej sie czuje, brakuje mi czegos, jakby duszno.
Bo moglbym kupic tegalke i zetrzec u niej,zeby nie wzbudzac podejrzen w domu,ale zjesc jutro rano w domu.

Na razie mysle ze powinienem odsuwac te mysli... To moze Mirtor i spanie? W sumie to nie wiem,na nic nie mam ochoty. Ani na polozenie sie do lozka ani na wypicie yerby i pojechanie do Wawy. TO tak se posiedze jeszcze przy kompie i popisze. SLucham znow ostatniej plyty Lamb -Backspace_Unwind. Szkoda ze ma tylko 52minuty.
Kurcze jak bym byl w osrodku to mialbym zajecie jakies, a nie byloby tej pustki co teraz czuje. Ale nie jest jeszcze tak najgorzej. Gosia odpisala:-) Przemknelo mi przez mysl zeby do niej pojechac,ale ma dzis psychologa na 18.00 to odpada. To chyba zostal Mirtor i zalegniecie do spania...

Wlasnie dzwonil telefon stacjonarny. Ja zawsze sie boje - ze to zle wiesci. Wogole boje sie jak dzwoni jakikolwiek telefon,moja komorka tez. Czesto jej nie odbieram bo nie chce rozmawiac,jak sie zle czuje. Ludzie tego nie rozumieja. Dobrze ze mam Gosie ktora to rozumie:-)
To moze jednak yerba mate i do Wawy? ALe po co tam jechac... Zimno jest na dworze. To wada. Ale moglo by byc gorzej bo nie pada, to plus.
Kurcze niewygodnie sie pisze na tej klawiaturze Macowej czarnej,ale powoli sie przyzwyczajam.

CO tu kurcze robic... Moze zjesc sobie kawalek czekoladki? Musze se odmawiac takich przyjemnosci,o za duzo jej wieczorem jem,czekolady i tego cukru. To masakra ile tego cukru jem... Potem zle mi sie spi przez to. \No ale o ten Mirtor powoduje. Jak go odstawialem to pamietam gorzej sie czulem. \Choc ta moja depresja to sama robi ze mna co chce,to moze przypadek ze sie wtedy gorzej czulem? No wole nie ryzykowac.

Na razie zmienilem muzyke. ZNaczy plyte Lamb na inna bo jakos Lamb mi od przedwczoraj bardzo pasuje, mam wszystkie plyty i znam wlasciwie na pamiec. A raczej znalem,bo mam pamiec zepsuta Acodinem,wiec troche poznaje wszystko na nowo... Co do zimna to u nas tata wlaczyl ogrzewanie,z czego bardzo sie ciesze:-) Wreszcie nie marzne. Siedze w polarze i mi cieplo:-) ZNaczy do czasu,bo jak temparetura spadnie na dworze to tata nie kwapi sie do zwiekszania temparetury w piecu,wiadomo-kosztuje. Zima to zdaje sie 1000zl miesiecznie za gaz.... Nie wiem dokladnie. A i tak mamy okropnie zimno w domu. Sasiadow bogatszych to stac by se placic np.2000zl za gaz i miec komfortowo cieplo. A bo te domy maja ogromny metraz,i tu jest bol. Niby nie wszedzie jednakowo ogrzewamy,ale jak dajemy malo na poddasze to na pietrze jest chlodniej,bo cieplo ucieka. No najwiecej to ucieka przez nieszczelne stare drewniane okna. To sa konkretne inwestycje do wykonania. Nie ma kasy na to. To ja jakbym zarabial to bym te okna moze wymienil. Tak, jakbym przez te wszystkie lata nie cpal i nie chlal tylko pracowal,to bym pewno juz uzbieral na wymiane okien w calym domu. ALe to wiadomo.

Dobra,juz zazylem Mirtor,decyzja podjeta,zaczekam az zadziala i sie klade pod koc. Ale nie chce mi sie spac wogole. Po nim mi sie zapewne zachce.
Kurcze wlasnie dwonili znowu na jakas degustacje kulinarna zapraszaja. Ciekawe co tam sprzedaja,czy moze znow jakies garczki? Bo taki jest na pewno cel tego spotkania,zeby cos trza kupic. Ale rozmowe babka zaczela od tego ze wylosowalem jakis mixer czy odkurzacz bezprzewodowy,nie wiem dokladnie bo bylo slabo slychac:-) Moge pojsc,w koncu mam czas... Ale jak to bedzie trwalo jak tamte garczki 3godziny,to nie wiem, wtedy obiecalem sobie ze na zadne degustacje juz wiecej nie pojde.

A propo prezentow to na pokazie garczkow dostalismy 2mixery,jakies takie raczej slabe,no ale zawsze. To mozeby jeden dac GOsi,bo moze oni nie maja? Tylko nie wiem czy moi pazerni rodzice by sie na to zgodzili,zeby jej dac... Bo po co nam 3,bo mamy tez stary swoj i 2nowe.

środa, 22 października 2014

UUdalo sie powiedziec psycholozce o Acodinie. Nie potepila mnie na szczescie.  Ale tylko pokazala dokladnie biede w jakiej jestem...Beznadziejna sytuacja. I ja musze sie sam zniej dzwignac, nie pomoga mi lekarze ani terapeuci ani psychotropy. Teraz musze udowodnic sobie i innym ze dam rade rzucic Acodin. Bo jak nie dam to ona mowi ze trza isc do osrodka. To wszyscy mi mowiA... Np.Daniel z Zielonej Gory. A skad ja mam wziasc sile na to zeby sie dzwignac? Ona mowila ze z samego siebie, albo np.zeby sobie zrobic badania serca i sprawdzic czy aby nie jestem przed zawalem przez to cpanie. Ja nie sadze, bo Acodin to opiat a nie stymulant, to ze mnie pobudza to inny mechanizm.
Ale kurcze, moze dam rade! Teraz mam tydzien przerwy od zajeciach, to akurat nic nie musze. To moge dogorywac w wyrku i nic nie robic. Mysle jakie leki sobie zapodawac zeby to gowno przetrwac. Ale cos czuje ze moze mi sie uda!

Mam.Gosie, mam muzyke, mam bloga, mam rower ale to ostatnie to mi sie nie chce. Ale mam psyhotropy, moge cpac leki. Albo moze pojade do Wawy i kupie te galke muszkatolowa? To jest mysl na jutro. Ale kurcze, co ja robie, chce sie pozbyc cpania cpaja inne? To juz lepiej zebym sie otepial psychotropami niz bral galke. Ale z trzeciej strony wszystko jest lepsze od zazycia Acodinu...Musze go rzucic! Uda sie! Musze sobie mowic takie zdania:-)
O Gosia odpisala, to fajnie, ten jej maly to rozrabiaka ze jej krew leci. Musze jej odpisac.

Teraz leze juz w pokoju. Slucham najnowszej plyty Lamb. Mysle co by tu sobie zapodac zeby sie napierdolic...Ja bez fazy nie potrafie! A moze zwyczajnie napije sie kawy? Albo yerba mate? To sie podkrece. Ale musze uwazac zeby mi sie leki nie wlaczyly.

No to nie wiem, moze juz leki nocne wziasc i isc spac? W sumie to jestem troche glodny ale nie wiem co sobie wziasc a tata zajety, to musze poczekac. Psycholozka mowi ze ten aacodin moze dzialac juz wrecz odwrotnie, ze pozbawiać mnie sil. Moze twk byc, bo ostatnio czuje ze dziala bardzo bardzo slabiutko...Moze to jest wlasnie dobry moment zeby rzucic??

Trzeba cos Gosi napisac bo zacząłem, i Piotrkowi zaczalem a nie skonczylem. W 3miejscach na raz pisze, z jednej komorki. Jak fajnie ze ja mam:-) Dobrze ze tata oplaca abonament... Moze dojde do tego ze i ja bede placic, bo bede zarabial...

Aha, uprzedzam ze teraz jak mam zamiar rzucac Acodin to bede duzo roznych glupot tu pisal... Rozne przemyslenia bede tu wyrzygiwal... Moze byc nieciekawie. Moge sie wkurzac. Takze uprzedzam czytelnikow:-) Ale przepraszac nie bede z gory bo to moj blog i pisze na nim co chce.

Dobra, to co tu zrobic? Diphergan, Rispolept, kawa, yerba, czy moze czaj? O wlasnie, dawno czaju nie pilem!

Zrobilem sobie tego czaju ale nie wypilem. Zdecydowalem wziasc leki nocne. Tata kazal zmyc naczynia, tj.polowe na szczescie tylko, i tak on wiecej zmywa. To nie moge narzekac.
Zazylem ten Mirtor po ktorym tak koszmarnie chce sie zrec slodkiego. Co wieczor ten sam problem. Ale musze go brac.
Zjadlem pare kanapek, serek Danio, i kawalek czekolady, i wcinam cukier, jak co wieczor. Lepiej cukier niz cala czekolade opedzlowac na co mam wielka ohote...
O, zaczyna mi sie spac chciec! Szkoda, a moze dobrze. To ide myc zeby i zie klade, bo kapie sie rano zwykle.

W sumie szkoda ze juz sie nie spotkam wiecej z ta psycholozka, bo jej nie powiedzialem ze jest bardzo ladna, tj.w moim guscie. Bardzo mi sie podobala. Tak z ciala i twarzy, taka akuracik. No ale coz, moge se tylko pomarzyć.

Kurde, to cisnienie na slodkie jest koszmarne, nie mozna sie niczym zascic, ciagle cisnienie. No a juz sporo zjadlem tego cukru, musze isc po nastepny kilogram...

Skleilismy z tata polke w lodowce,kt.od dawna czekala. Na razie sie trzyma,to bylo troche skomplikowane bo pekla w kliku miejscach.
Zimno mi. Chyba wypije yerbe,ale nie wiem czy to ma sens,pobudzanie sie,to moze mi nakrecic leki. Czy to pomoze na rzogrzanie sie? Nie wiem. W sumie nie czuje sie tak zle jak wczoraj,nie ma tego uczucia dojmujacej depresji,ale dobrze tez nie jest. Nie wiem co robic. Czy sie polozyc,czy siedziec,czy pic yerbe czy drzemac,wszystko jest bez sensu. Znaczy wydaje sie.
Wlaczylem sobie ostatnia plyte Lamb,co wczoraj ja odkrylem,poglebia chyba smutek moj,ale sie tez wpasowuje,przeciez nie bede slcham muzy wesolej. Mysle czy nie pojechac do Orange i pytac czy dzis sie pojawila dla mnie nowa oferta bo wczoraj weszly nowe plany taryfowe do netu bezrzeewodowego i nie dalo sie sie skonstruowac dobrej oferty.
Wszedlem na ich strone,jest nowa oferta,ale nic ciekawego,tylko 4GB wiecej co miesiac za 50zl. To w salonie moze by byla jakas znizka. No i nie maja teraz modemu USB w ofercie,tylko z rooterem,to ten net idzie do kompa bezprzewodowo,tylko jak? Czy moj komp stacjonarny sie z tym polaczy? Mam bluetootha ale on nie dziala,nie wiem,chyba sie zepsul,odlaczylem go,nie wiem czy to przez ten bluetooth wlasnie ten modem sie laczy czy jak. Zreszta po co mirouter? Nie podlaczam wiecej niz 1 urzadzenia.
A oferta z laptopem jest podeniecajaca,ale na co mi to potrzebne tak naprawde? Tylko tyle zeby teraz sobie powyobrazac ze mam nowego 15calowego laptopa od Playa ,bo tam dobre warunki znalazlem.
Jak nie bede zarabial tj.mial pracy to mi tata nie zaplaci wiekszego abonamentu za net zebym mial laptopa. Tak czy siak nie musze jeszcze decydowac bo umowe mam do stycznia, a tylko teraz ze moge juz ja przedluzyc na innych warunkach. Na razie poki nie mam pracy i mam depresje to moze zostac tak jak jest z tym netem,czyli 20GB za 50zl i modem starej generacji.

wtorek, 21 października 2014

Park kolo Krolikarni -Arkadia (przy Pulawskiej)





















Chcialbym zniknac w malej szczelinie w podlodze, zeby mnie nikt tam nie szukal, nikt nic ode mnie nie chcial i bym nic nie musial robic. Ale tak sie nie da. To chyba chcialbym wogole zniknac, nie istniec... 

Jestem w klatce, tak to nazwala ta psycholozka. Przez ten pieprzony Acodin ja nie pamietam wiekszosci z tego co ona mowila. A mowila wiele strasznych rzeczy.
Zrozumialem.ze nie ma z tego wyjscia dla mnie. Sytuacja podbramkowa. Musze znalezc cel.w swym zyciu zeby pojawily sie sily na podzwigniecie sie z kolan. Celem jest cpanie Acodinu. Wiem ze robie zle ze jej nie mowie o Acodinie, jakos ciagle mi niezrecznie. Jestem tchurzem!

Bylem u Gosi, z nia ciezko mi sie mowi bo nie mam o czym mowic, a dzis szczegolnie duzo milczelismy, bo ja sie tak zle czulem. Bezsensu jest wszystko. Gosia mowi ze nie potrafi pocieszac. I tak siedzielismy bez celu, patrzac jak maly cos tam wyprawial. Usmarowany byl czekolada ze sloika. U nich takie syfne wszystko jest, jeszcze bardziej mnie to zdolowalo, ale jej przeciez nie powiem.
Ona tez czuje sie samotna, ze nie odzywaja sie kolezanki. Oboje jestesmy samotni. Mamy tylko siebie, ale ona ma Mata jeszcze. Ja mam za to Acodin. Czy to dobre porownanie? ...

I mam go oddac? Ale chyba trzeba, bo jak mowila p.Mariola bedzie tylko gorzej. I jest gorzej, i nie widze wyjscia ze swej sytuacji. Dobrze ze choc mam Gosie i tego bloga. Musze znow sprobowac odstawicAcodin. Moze to bedzie tym nadrzednym celem, ktory mam sobie znalezc wg.tej psycholozki? 

Kurcze, goraco jest w tym autobusie, nie wiem po co on grzeje jak na dworze nie jest zimno bardzo, i tak przeciez jestesmy w kurtkach bo przeciez nie ma szatni w autobusie:-) Taki zarcik, heh.
Udalo mi sie zdazyc na bus o 20tej, na styk bylem na Zeraniu, i jeszcze odebralem okulary mamie na Wilenskim, ladne sa. Tam wogole ladnie jest, i czysto, nie jak u Gosi... Jak oni moga zyc w takim syfie...Co ja mam ja wyciagnac z tego domu do lepszego? Jak jej nie przeszkadza to i w moim nie bedzie dbala. Nie ma co wiazac z nia przyszlosci, psycholozka jest w bledzie. Musze jej to powiedziec. Ze Gosia to inny swiat niz ja,porabany, a ja mam wyzsze ambicje, daze do bogatszych i normalnych. A tam u nich wszyscy walnieci z tego co ona mowi. Nie bede oczywiscie sie wglebial w szczegoly,i chyba nawet tego nie powienienem pisac,bo nie wypada. Ale ja na to leje! Jak komus sie nie podoba co pisze to niech SPIERDALA z mojego bloga.

Nie potrzebuje odbiorcow na mus,pisze to dla siebie, na prywatny uzytek.

A z innej beczki to znalazlem sobie fajna rzecz,mala a cieszy, wiec sciagnalem nowy album zespolu Lamb, lubie ich,sa smutni bardzo, tacy bardzo pasuja do mojego obecnego stanu. A przy tym to dobra muzyka.

ta psycholozka mnie zaprowadzila w kozi rog. Mowi ze jest zle i nie bedzie lepiej, ze to nie depresja a sytuacja powoduje ze tak sie czuje, ze to nie minie poki nie znajde pracy, nie zarobie i sie z domu nie wyprowadze! Jestem okropnie zdolowany, mimo ze wzialem Acodin. To jest sytuacja bez wyjscia, bo ja teraz nie mam dosc sil i wiary w siebie zeby podjac i utrzymac prace. Wszystko jest beznadziejne! Zycie nie ma sensu.

Wszedlem do salonu Orange zeby poprawic sobie humor, ale tu tez jakies problemy, bo pytam o to przedluzenie umowy na internet, a jest jakis problem na moim koncie, facet dzwoni do kolejnego juz dzialu, troche to irytujace czekanie, juz dlugo tu siedze.

poniedziałek, 20 października 2014

Ta psycholozka jest zajebista...Takie rzeczy mowi ze szok. Ledwo mnie 3godziny zna a mowi ze ojciec jest toxyczny, ze ja jestem wykonczony to nieustanna kontrola. A dzis mi powiedziala ze Gosia mnie kocha i czeka na mnie, i ze ja ja tez kocham tylko jeszcze tego nie wiem...Bardzo ciekawe. A poza tymi rewelacjami co mowi to ona jest bardzo ladna i w moim guscie ta psycholozka:-) Szczypla, zgrabna, czarne wlosy, lekko skosne oczy i wystajace kosci policzkowe, nieduzy biust. Oczywiscie zajeta i dzieciata, wiadomo, jak wszystkie nie malolatki. Zostalo mi ogladac sie za podrostkami.
Ale jade do Gosi, skoro mam z nia zaciesniac relacje wg.tej Anny psycholozki. Choc tata chcial zebysmy skleili dzis wreszcie te polke w lodowce...Moze bede mial sile jak wroce... Ona mowi zebym sie staral pomoc Gosi, zeby dawac siebie. Ale wyszukanie ksiazki o diecie dla dziecka autystycznego jakos srednio mi pasuje...No srednio mi pasuje wiele rzeczy w Gosi, przede wszystkim ze pali i ze bardzo utyla. Kurcze przeciez nie bede sie zmuszal do zwiazku z kims kogo nie chce bo tak mi powiedziala psycholozka! No ale ona moze miec racje, ze G.moze byc szansa dla mnie, na znalezienie tego sensu w zyciu. Ktore jest bez sensu.

Czuje sie kiepsko. ...
A jak mam sie czuc jak dzis dzien brania Acodinu a nie wzialem!
Chyba wezme i kupie zaraz, tak mi sie chce. Ale kurcze, nie, to bez sensu, wytrzymalem caly dzien to teraz sie zlamac to bezses. No to moze jutro wezmeztj.kupic na jutro?
Tez sie waham. Moze uda sie teraz pare dn nie brac? Bo depresja troche zelzala. Ale ne jest jednak dobrze, to chyba dam se spokuj i kupie.

Juz zrobilem przelew, zeby moc zaplacic karta, to chyba postanowione... tylko to opozni przyjscie do Gosi, o kolejne 10min. To niewiele,509 jezdzi wlasnie co 10min. A moze nie kupowac? Bo jak wezme jutro to ta psycholozka przeciez sie kapnie ze jestem inny, to bede musial jej powiedziec ze cpam. A nie powiedzialem jednak... kurcze za duzo pytan i watpliwosci!

Zeby nie bylo za prosto to Gosia zadzwonila taka niepewna, ze zmeczona jest i czy daleko jestem. A ja akurat wysiadlem kupic do apteki. Ale wstydzila sie powiedziec zebym nie przyjezdzal bo przeciez zamach zrobilem. To zadzwonilem i sam to zaproponowalem. To mnie teraz juz 2x przepraszala w smsach:-) Ta Gosia to jednak fajna jest:-) I ze wybrala mnie, cpuna, a nie tamtego alkoholika, to dobrze. Nie powiedzialem tej psycholozce ze ci dwaj co to sie wokół niej kreca to wlasnie ze podejrzany element... Jeden czynny alkoholik, i ona jeszcze mowi ze za nim teskni, co bardzo zle o niej swiadczy, a drugi to podobno umyslowo dzieciak, ona tak mowi. Ale ja tez nie taki znowu dorosly, jestem pod butem taty.

Dojezdzam do domu. Slucham Naoki Kenji, jak zwykle. Jak przyjde to zrobie sobie na poprawe humoru yerby lub kawy, choc to drugie raczej sie nie uda bo ojciec nie pozwoli. Masakra...

Czuje bezsens... Dzis dzien brania Acodinu a jakos nie mialem jak kupic. I nie wzialem. To dobrze. Moge sobie mowic ze jestem tak silny ze sobie odmawiam wziecia. Ale czuje sie podle. Rano bylismy z tata na zakupach w Auchan,a potem lezalem w lozku. Teraz napielm sie energetyka i wlaczylem sobie muzyczke.
Gosia pisze ze sie zle czuje,jeszcze to mam na glowie... Ze ma leki i urojenia. Wziela juz haloperidol to bedzie lepiej,ale zawsze zmiany lekarstw to sie czlek gorzej czuje,to sie boi tego.

A ja mam te depresje,czy moze inaczej nazwijmy glod Acodinowy. Dzis musze to przetrwac! Moze teraz jest wlasnie czas zeby to rzucic? A moze pieprzyc to,i pojechac wczesniej i zazyc? Nie,argumentem jest ze kasa mi sie konczy,a drugim ze depresja juz nie jest taka mocna,ze moze teraz dam rade wlasnie rzucic. Ale nie wiem czy mam na to sile. Bo to co,mam gnic codziennie w wyrku? Moze to ma tak wygladac... Jakbym rzucal w szpitalu na detoxie to tak by wygladalo,ze nic nie robie.
No to juz nie wiem co robic,czy kupowac na jutro czy nie.

niedziela, 19 października 2014

Wolnosc jest kluczem do mego szczescia.
Cos takiego chyba powiedziala mi ta psycholozka z kursow. Ona mi takie rzeczy powiedziala ze bylem w szoku! Sorry jesli sie powtarzam,ale wiecej mi o mnie powiedziala niz przez pol roku gledzili mi oboje terapeuci na \Zgierskiej i Hozej... Musze sie jej trzymac. Ona mi moze da nowe zycie... Daje mi nadzieje na to ze jest wyjscie z mej sytuacji. Chyba trza jej powiedziec o akodinie, bo te ajemnice skretnie skrywam przed niepowolanymi uszami. Ona sie pewn zmartwi i powstanie duza rysa na fajnym dobrym obrazie mnie jaki mi narysowala... Tak,powiem jej. Wy czytelnicy mego bloga wiecie wszystko,albo prawie wszystko o mnie, fakt,jest pewna tajemnica o ktorej nie powiem tutaj, nie pod swoim nazwiskiem, jest zbyt prywatna, taki sekret... Bardzo intymny a i dosc wazny. Troche burzy on konstrukcje moje zyciowe,ktore ewnetualnie ktos moze budowac ze mna. Ale tego nie powiedzialem absolutnie nikomu.

Gosia cos nie odpisuje, to mi jej brak. Tak jak zreszta w kazda sobote. Ona ma te duze zakupy z mama a jeszcze mial przyjsc ojciec Mata z prezentem.,no to pewno jest zajeta.
Ciekawi mnie duzo rzeczy co mowila ta psycholozka,np.to ze bede kiedys mogl stworzyc prawdziwy dojrzaly zwiazek z Gosia,lub z kims innym. Ale ja od tej Gosi jestem uzalezniony,moze sie tak okazac ze bede musial byc z nia w zwiazku zeby ja utrzymac przy sobie. Ale nie chce tego jak na dzisiaj.

Po wizycie ojca Matiego duzo sie wydazylo miedzy mna a Gosia... Ona napisala ze on tez jej pisze ze ja kocha,podonie jak ten sexoholik Darek,obaj je pisza takie smsy,a ona woli sie spotykac ze mna! I ze mna utrzymywac bliska relacje. To jest zajebste. Napisala ze nie sypia z nimi mimo ze ja namawiaja przez to ze liczy na cos wiecej ze mna niz tylko przyjazn. No niezle... Ja jej napisalem wczesniej  ze nie kocham jej i zeby sie nie martwila ze bede ja zadreczal wyznaniami. Czyli moje przeczycia ze jak bym ja chcial wtedy pocalowac to ona tez by chciala okazaly sie zgodne z prawda... Ale nie moge tego zrobic!

piątek, 17 października 2014

Czekam u lekarza, wlasciwie do pielegniarki, ale ona zajeta pobraniami krwi a ja przyszedlem po recepty, no i nie wiem czy ktos mnie przyjmie, denerwuje sie. Zaczynam cxuc glod...Kurcze miala racje mama zeby wziasc kanapke, ale mi sie nie chcialo robic, wzialem banana.

siedze na petli, mam pol godz.do zajec. Smutno mi. Taki dzien. Nie ma co z soba zrobic, bo chodzic mi sie nie chce w te pogode, zreszta nie wiem gdzie i po co. Musze czekac tu bo pozniejszego autobusu nie mam zeby pasowal. Ale to takie glupie ze wtedy bieglem zeby zdazyc a nie zdazylem i nie zalatwilem i musze jeszcze raz potem jechac, a teraz siedze i czekam az czas uplynie.

Moze wziasc energetyka? No nie wiem, czy jest sens? Wczoraj wieczorem se poprawilem nastroj ze wypilem, to toche czesto. Ale gdzie ja bym sie przejmowal takimi szczegolami jak co 2dni cpam Acodin...
Jeszcze 25min.do zajec... Czekam. To moje zycie to spedzam ogolnie na takim lenistwie i nic nierobieniu, czekaniu na pustke... Ta pustka jest straszna. Ale.jednoczesnie jakby chciec ja zapelnic praca to tez sie boje, ze nie dam rady. Bledne kolo obledu... Koszmarny dzis dzien taki smutny, zgnilizna, jest wilgoc w powietrzu, chodniki sa mokre mimo ze akurat nie pada, moze padalo wczesniej,

Czuje sie teraz fajnie:-) Depresja dzis wieczorem dala mi troche odpoczac. No i spotkanie z Gosia mi super pomoglo na nastruj, a zwlaszcza to przytulanie... Choc mialem chwile kiedy chcialem ja pocalowac, ale wiem ze bym tym zburzyl to co budujemy fajnego. Nie moge sie poddac popedowi sexualnemu! Mimo ze ona mi sie nie podoba, no ale jakos tak... Jest w koncu kobieta,to pociaga. No ale przy mnie dostala smsa od tego Darka co jej tam pisze ze ja strasznie kocha itp. Nawet nie doczytala tego smsa do kocna zdajesie. A ze mna sie spotyka i sie przytualmy i smyramy!:-) Fajnie ze oboje tego potrzebujemy i ze mozemy to sobie dac. Choc wiem ze to jest dziwna znajomosc... Balansuje na granicy... Musze uwazac zzeby sie poddac popedom, bo wszystko schrzanie. Tj.mysle ze moze i by ona na to poszla, bo teraz utyla i boi sie ze sie nie podoba juz facetom jak kiedys jak byla szczupla. No tak, chyba nie powienienem tego pisac. Lepiej zeby tego nie przeczytala, ale raczej mi to nie grozi. Zreszta to MOJ blog i moge se pisac co chce! To co mysle, to co prywatne, co wewnatrz...

Dzisiaj mam zamiar siedziec dluuugo!
I sluchac se muzy.
To piszac poszedlem sie kapac,zeby zmylic rodzicow,jak zwykle,by oszukac. Kto czyta me wypociny to pewno rece zalamuje, ze ja 38letni chlop oszukuje moich rodzicow... Jestem nierozsadny (lekko mowiac), wiem, nikt mi nie musi o tym przypominac. TEraz wypilem jeszcze kawe,mimo ze powinienem spac. Sam sobie szkodze a jutro pewno bede zalowal. Ale jedna noc lekko zarwana mi nie zaszkodzi mysle. Tzn.nie wiem, bo dawno nie zarwalem. Od dawna chodze spac wczesnie ze spie ponad 9godzin co noc. To moze za dlugo?... Szprycuje sie kawa, a wczesniej wypilem energetyka, o 20tej,zaraz jak przyszedlem, bo to latwo ukryc przed rodzicami. Teraz kawa bo poszli spac wreszcie. A jeszcze przede na yerba mate! I zmixuje to z Mirtorem uspakajajacym,ha!

Ta muzyka Lamb -plyta "5" jest bardzo dobra, dopiero ja sciagnalem. Wczesniej jej sluchalem na Deezerze. Ale widze tu ze oni wydali nowy album w 2014! Trzeba przesulachac, ale to w nastepnej kolejnosci.
Tymczasem zazylem juz Mirtor.
No i z siedzenia wyszedl troche Lipton, bo juz chce mi sie spac. Jest 24ta.
Nie wiem czy jest sesn sie  pobudzac,chyba juz nie. Trza isc spac chyba.
Albo i nie. Nie wiem. Moze i trza. ALe troch zal tego dobrego humoru. Choc on znika troche. Teraz wypilem yerba mate, to nie mam wyjscia,trza siedziec:-)
Zjadlem sobie wafelka Grzeski, bardzo dobry. I cukier wcinam tradycyjnie juz.

Zazylem dodatkowo innym psychotrop - Efevelon 75mg (venlafaksyna). To juz trzeci antydepresant, niedobrze,przeginam! I tak biore za duzo bo dwa. Tj.2biore od lekarza,ten trzeci sam se wymyslilem... Na depresje... ALe wiem ze to tak nie dziala, tylko probuje sie oszukiwac ze to cukierek z kofeina i bedzie fajnie.