poniedziałek, 2 czerwca 2014

Poniedziałek... Nawet nieźle się czuje. Ale objadłem się w nocy bo wstawalem także niezdrowo. Słucham takiej troszkę dziwnej muzy o fantazyjnej nazwie Brother Sun Sister Moon, muza bardzo ciekawa, fantazyjna, szkoda ze tylko 1 płytę nagrali. To z tej wytworni Denovali. Tam są same perełki! Tylko muza zazwyczaj smutna albo mroczna. Ale bardzo dobra!

Ponetnych małolatek jakoś brak w tym rannym 705, Ciekawe, zawsze były. Ale grunt ze ta Aldona mnie nie złapała bo ona strasznie nawija jak katarynka, to ciężko znieść , szczególnie mi jak ja nie lubię gadać sam a nawijactwa to nie znoszę . Ona jak kogoś dorwie to pierdoli jak nakręcona i nie patrzy czy ktoś słucha , nie oczekuje też żadnych odpowiedzi. Nienawidzę takich osób! Tzn.nie jest zła osobą, raczej tak pozytywnie gada z tego co pamiętam. Dziś tak z dala od niej stalem na przystanku i potem w 705 żeby tylko mnie nie zlapala w swe sidla:-)

Zwolnilo się miejsce, nie wiem z jakiej racji bo wleczemy się w korku od 10min.i nie było przystanku. To siadłem. Ale ten dziadek obok jakiś taki brudny. Ale nie śmierdzi na szczęście.

No tak, ta płyta jest dość trudna, zrozumiem ja dopiero za którymś przesłuchaniem jak znam życie. Dużo klimatów dziwnych ma. Na razie słucham jej czwarty raz i jeszcze mi nie wchodzi. Tj.słyszę ze jest bardzo dobra ale nie czuje ciaglosci utwórow. Wokal jest tak dziwnie przetworzony dalekim poglosem.

Zakupy z tata to dzisiaj horror. Ma te swoje dziwactwa które dzisiaj mnie wpieniaja. Przebiera te cytryny, czy pomidory 2godziny, każde obmacuje dokładnie i ogląda, to masakra z tymi owocami. Albo jest 30rodzajów smietan w tym Auchan a jemu nie pasuje bo cos tam ma ta szczególna. To pojebane jest. No i serki i wędliny kupujemy zawsze te same, żadnej kurna fantazji! Nie bardzo pozwala kupować cos innego a wiadomo on płaci więc on rządzi. Tak mnie to wkurzyło ze była aż sprzeczka przy owocach. Nieprzyjemnie się zrobiło. Ale ja wiem że to w większości wina mojej depresji, że ja to tak odbieram, bo normalnie to bardzo lubię te zakupy, wogóle lubię kupować:-) Tak, przebieranie towaru i wydawanie pieniędzy jest przecież bardzo miłe :-) Przełączylem teraz w opcjach słownika na tylko polski, wcześniej miałem ang.plus pl.i teraz lepiej mi przewiduje słowa. Rządziej poprawiam. Tylko będzie to trza przełączyć znowu jak będę chciał pisać bez słownika. Ale teraz bardzo dobrze mi się pisze:-) To mi poprawiło humor. Tylko bateria mi się kończy, musze pamiętać podładować, a to wogóle dziwne bo prawie na 3dni mi starczyło a przecież na 1dzień ledwo szło, przecież nawet dokupiłem baterie na allegro zapasową i ją noszę w plecaku. Ciekawe jest też że wczoraj zostało mi 30proc.bat.w tym nowym mimo że używałem mocniej niż przedwczoraj co mi się rozładowała do cna wczesnym popołudniem. Naprawdę nie wiem o co chodzi. I oczywiście cieszyłbym się jakby to dłużej działało tak na stałe.

O kurde już wiem skąd miałem za dużo kasy ! Tata mi dał 9zł na kwas chlebowy, zapomn.go kupić . Dobrze że jeszcze kasy nie przechrzaniłem na akodin, ciężko byłoby się wytłumaczyć gdzie się podziało 10zł. Szczęśliwie wyliczyłem że jak za 10zł.kupie ak.to starczy na 2kwasy jeszcze, to Dobrze, to jakoś ściemnię że mam trzeci w plecaku albo że zapomniałem. O już wiem, powiem że w sklepie były tylko 2, to najlepsze wyjście.

Główka narkomańska:-) Teraz jadę zapisać się na te fizykoterapię na Białołękę, potem do sądu zawieść pismo do Legionowa, zgodnie z oczekiwaniem tata dał mi 5zł to warto pojechać, tym bardziej że nie mam co robić. Oj zdechła pogoda! Ciekawe co tam u Ewy? Już nawet mam plan na parę początkowych zdań do niej. Już 2tyg.od kłótni mineło.

Te sety Hidden Orchestra są bardzo nierówne, fragmenty są świetne a inne kiepsko się słucha. Bardzo ubolewam że nie są podzięlone na tracki tylko 70min .longiem leci . Ciężko wrobić do danego fragmentu no bo jak, przewijać? To szczególnie w autobusie na mp3 niewygodne...

No cóż , po energetyku czuje się lepiej wyraźnie, mam energie i chęć by pisać:-) O teraz jak przełączylem się na sam język polski to tel.zapamiętuje jakie słowo wybrałem! Ciekawe czy zapamięta nowe przeze mnie dodane... W każdym razie znacznie wygodniej się wpisuje teraz.
Na Milenijnej terminy na te moje zabiegi żeby były wszystkie to dopiero listopad, to wracam do tej 3km ode mnie bo tam był październik, choć mogło się już to zmienić, no ale nawet jak listopad to mam bliższy dojazd, nawet rowerem. Choć nie, w listopadzie to się pogoda nie nadaje już na rower hihi. No ale busem to 5min.a jeżdżą one co 0.5h więc lepiej niż tym samym 705 jechać ok.50 do Wawy i to z przesiadką .

No dosyć chrzanienia o pierdołach, kupiłem za 9.50 akodin także zgodnie z planem ale teraz szatańska myśl żeby już dziś zażyć! Ciężko mi się powstrzymać, mam wymówkę dla terapeuty że mi się od 3dni chce chlać, to Akodin zamiast alko czyli tzw.lepsze wyjście. Fakt że wczoraj już o tym myślałem. Ale prawda jest taka że wytrzymałem bez zażycia niczego.

No i zażyłem... Długo się nie zastanawiałem, jakieś 5min.walki, heh. Ale za to humor od razu skoczył ( mimo że zacznie to działać za godzinę) mi w górę i wynalazłem 3wystawy fotografii w małych galeriach na które mam zamiar wejść:-) Pogoda jest już nie ohydna ale już tylko kiepska:) Muza mi miło przygrywa, puściłem od początku set Hidden Orchestra z 2013. Co ciekawe koniec nawiązuje do początku. Eh jak to niedobrze że nie podzięlone na tracki, bym mógł zapamiętać które mi się najbardziej Podobają, no nie mogę tego przeboleć.
Kurde nie wziąłem aparatu! To jak tu jechać do galerii jak nie będę mógł zrobić zdjęć ! To dla mnie niemożliwe. Kurcze musze jechać do domu. Ale czy to nie będzie za późno ? Przy okazji pojadę do przychodni i się zapisze u nas na rehabilitacje, a w domu sobie zrobię kanapki bo bym był na pewno głodny choć po Akodinie nie czuć go normalnie, a teraz już czuje, niedobrze że z lenistwa nie zrobiłem tej kanapki a przez zły humor nie wziąłem aparatu, pamiętam ten moment decyzji rano ...

Chyba podjąłem właściwa decyzję, jednak nie jadę do domu, bo przecież zanim ją obrócę do Wawy to będzie 17, to galerie będą zamykać. Jakoś wytrzymam bez jedzenia, mam swój Akodin. I musze wytrzymać bez robienia zdjęć, ostatecznie mogę telefonem bo mam w tym nowym aż 5megapixeli. Przy okazji stestuję jakie on robi zdjęcia, choć na pewno gorsze niż tamten, zwłaszcza we wnętrzu. No i mniej wygodnie się robi. No i to lepiej wygląda na wystawie jak ją się pytam czy można robić zdjęcia po czym wyjmuję aparat, jaki jest to jest na lepszy niż każdy telefon.

Kurde, czy ją mam słowotok? Bo zaczynam mieć wrażenie że chrzanie kocopoły...

No byłem na 2wystawach. Ten telefon robi całkiem fajnie te zdjęcia, widać że łapie ostrość, można mu ręcznie wskazać obszar gdzie ma ją łapać bo domyślnie w środku. Ta druga na Mazowieckiej w domu artystów plastyków czy czegoś tam to była świetna.

Jej, byłem chyba na 4wystawach! Już sam nie wiem, to przez Akodin mi się pierdzieli, no liczenie po nim nie wchodzi w grę, heh. Bo do jednej się wracałem i jeszcze źle pojechałem bo pomyliłem Andersa z Mazowiecką. No więc podsumujmy. Pierw na placu zamku królewskiego, tam nieciekawe na początek, były zdjęcia po 2osoby, takie jak do paszportu że stoją i patrzą w obiektyw, wszyscy tacy ultra spokojni, zero emocji. Ciekawe było to że byli po 2osoby, to stare zdjęcia, czarno białe. I małe były. Ale nie zraziłem się, wiadomo, kodusia działała. Potem na Andersa przy pl.Bankowym, gdzie nie znalazłem bo szukałem lokalu 112 w klatce 7, a to było normalnie na ulicy, myślałem że to mieszkanie. Dopiero potem tam wróciłem jak się podochociłem kolejna galerią na Pradze, na Inżynierskiej. Trochę się tam balem bo to zapadła Praga, że mnie zaczepia i okradną.

Tam była wspaniale wnętrza, takie designerskie, były tam do sprzedaży jakieś tależe, lampy i jakieś pierdoły ale takie nowoczesne i za astronomiczne pieniądze tj.od tysiąca wzwyż . Porobilem sporo zdjęć wnętrzu i zamieszczę na fejsie bo bardzo ciekawe to. Same zdjęcia były dodatkiem i były...no bez rewelacji. Jakieś modelki.

Potem pojechałem na Mazowiecka chyba, albo to było wcześniej, już nie wiem, to koło Zachęty i muzeum etnograficznego do którego się wybieram w sobotę za free. Więc tam było to ciężko zauważyć. Ale w środku było bajkowo! Nastrojowa muzyka, świece i świetna panna. No i naprawdę świetne czarno białe zdjęcia. Tym razem duże. Porobilem fotki, łącznie z poduszką:-) Nawet wpisałem się do księgi pamiątkowej. Pani była młoda, bardzo ładna i miła :-)

Dobra potem więcej opiszę, teraz wysyłam zdjęcia.

No ale najwieksze wrazenie zrobily na mnie zdjecia pani Anny Kacprzak na ul.Jezuickiej (za rynkiem Starego Miasta). Byly bajeczne:-) Odrealnione, bez porzadku, kompozycji, ale bardzo starannie narysowane. Te przedmioty i ludzie (dzieci) na rysunkach takie porozbijane sa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz