Mogę też wrócić z mlekiem i położyć się od razu spać. To też jest wyjście. Wciąż nie śpię , jest 1.00, masakra, ale sobie zrobiłem Dobrze, że hej ! Takie to życie narkomana niepoukładane.
Czasem mam słowo z dużej litery nagle, ale to nie nowe zdanie tylko tak mi czasem słownik poprawia , także sorry jeśli to się kiepsko czyta. Ja nie ogarniam żeby tak dokładnie super było wszystko na tiptop.
Aha, nie używam też myślnika bo jest przerabane niewygodnie wpisywać. Choć wiem że często by się przydał, wtedy pisze przecinek, jak teraz:-)
Oj, jak ja będę tak krótko spał to jutro ten Ak.nie wiem czy zadziała wogóle, bo będę wymęczony. To może spróbować nie brać ? Ale jak już raz zdecydowałem że biorę to nie ma mowy o nie wzięciu.
Kurcze jakieś dźwięki słyszałem, i się zacząłem bać, a to w muzyce. To tak dziwnie perkusja z boku zaczęła. Ja mam z tym strachem nieźle porypane...
To było w nocy.
Teraz jadę po Ak.na Targową, bo tam niby tanio , zobaczymy. Mam na plecach 10kg mleka, ale czego się nie robi dla nałogu, hehe. Tzn.tak czy siak musiałbym się przesiadać między autobusami i dźwigać to mleko. Jakbym poszedł do apteki u mnie to mniej ale też chodzenie. No i tam sobie zostawiam jako ostateczność, jakbym już musiał szybko kupić i nie mógł nigdzie jechać do Wawy.
A wogóle przedwczoraj jak jechałem rowerem przez Kobiałkę to tam jest też apteka, to jest w razie czego bliżej niż do Wawy, i co najważniejsze czynna w niedzielę! A ja często w niedzielę zażywam, jakoś tak wyszło. To tam na upartego można dojechać nawet rowerem, 6km w 1str. Dobrze że tych aptek powstaje dużo to jest wybór.
Ja usiadłem bo mam ciężki plecak a tu widzę że koleś na 3x większy.
8.30, jak w necie:-) Myślałem czy od razu nie kupić 2, ale bez sensu, lepiej po to jeździć, bo jakbym nie miał przy sobie to bym wczoraj na noc nie zażył i normalnie spał.
Ale nie da się ukryć że lekko się czuję dziś jak dzień po, tj.taki świeży i ożywiony.
Zastanawiam się ile wziąść... Chciałbym 11, bo to tylko 1krok w tył, a nie 3kroki do tylu jakbym wziął 15. Taka mam nadzieję że to z wczoraj się skumuluje z dzisiaj i będzie dobrze. A jak będzie to zobaczymy :-) Mam dopiero za 25min.705. To dobrze, zdążę zażyć spokojnie na pętli .
Czyli mam godzinkę do zadziałania. Jeszcze się zastanawiam czy nie dołożyć z dwóch do tych 11co Wziąłem, póki się da, póki jest szansa że to zadziała razem.
Tak, to jest ta walka wewnętrzna. Może tak zrobię że jak dziś będzie słabo to jutro znów zażyje, ale więcej. Akurat jutro energia by się przydała i zapal bo jedziemy na działkę do cioci do Jaktorowa przycinać gałęzie. Trochę boję się bo tak strasznie źle się tam czułem ostatnim razem, to był koszmar, i głupio wyszło bo miałem z tatą robić a leżałem. No liczę że tym razem podziałamy razem. I że może wtedy ciocia mi da że 30zł. Na co wydam? No lepiej nie na Ak., może próbuje uskładać i dołożyć 20 z tych drobniaków co tatą mi daje i kupić baterie do tel.? Byłoby fajnie, wreszcie czułbym się swobodnie. A może ciocia da 50zł? Byłoby ekstra. Ale nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu, bo to wstyd.
No ale nawet opłaca mi się wziąść dodatkowy Ak.żeby czuć się świetnie, i naenergetyzowany, by solidnie pracować, to ciocia chętnie da te pieniążki kochane. Ale jak ma się do tego nałóg...
Wysłałem Piotrkowi radosny pomysł że opłaca mi się jutro zażyć Ak. Pewno mnie zjebie.
Gorąco i duszno mi w tym autobusie było ale nie wpadłem na to żeby otworzyć okno... Wstyd jak zwykle. Już się zbliżam do domku, czuję przyjemny spokuj. Ale Ak.jeszcze nie działa. Za to czuję głód, jajka sobie ugotuje bo to jedyne co potrafie, heh.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz