P.mi znowu się dopiernicza że nie mam pracy i nie zadzwoniłem do tego kolesia. No Powinienem, ale żeby to ogarniać musiałbym się lepiej czuć i brać normalne dawki ak.a nie schodzić. Dziś jest nie za ciekawie... Tj.mam znów te lęki, napięcie, zdenerwowanie A jednocześnie senność. Kusi mnie byłem zażyć ak. Nawet te 11tabl. Ale bardziej zastanawiam sięczy nie zażyć dodatkowej Hydroxyzyn, bo jest niedobrze. Zdenerwowanie, duszność. Ale będzie jeszcze większa senność po h, to nie wiem.
Ewg miałem meczące sny znów. Może dlatego jestem taki wymęczony. No jakbym zażył ak.to raczej złe samopoczucie by znikło, chyba że by się wymógły lęki. I do tego jest mi okropnie zimno . To trza zapłacić za wczoraj, i tyle.
A jak zażyje teraz to u psychiatry będę się czuł fajnie to on się pozna że nie mam leków i pogorszenia jak jest polepszenie, to do niczego.
A może wziąść hydroxyzyny i ewentualnie energetyka? Tak chciałbym się lepiej poczuć ! Tylko jakim kosztem ? ...
Takie wczoraj wszystko było fajne, tak szło do przodu. Nie wiem, chyba zażyje. A lekarzowi coś wymyśle. Waham się.
Kurcze takie wszystko jest beznadziejne. Zadzwoniła ta babka z urzędu rodziny żeby nie przyjeżdżać bo nie ma tego psychologa który miał mnie zbadać. No i Źle zdecydowałem żeby nie jechać a pójść do psychiatry, a nóż będzie wcześniej. No i nie dość że straszny kawał przeszedłem to nie ma go wcześniej. To się wróciłem żeby pójść na ławkę , na szczęście nie jest zimno ani nie pada. Tzn.jest tak dziwnie, czasem zimno czasem gorąco. No i zdecydowałem zażyć. Niestety. Bo już miałem dość. Teraz właśnie powinno zacząć już działać, nie wiem czy coś czuję. Wczoraj też było słabo ale jednak było, i co najważniejsze humor od rana był dobry to się słaby Akodin rozkręcił. Kurcze teraz po raz trzeci muszę ten kawał przejść, tak mi się nie chce. Jest autobus ale zadko, to mi nie pasuje. Chyba żeby poczekać. Ale postanowiłem jednak pojechać do tego urzędu rodziny, to daleko i tylko 1bus raz na 40min.tam jeździ. Bo podam jej choć to co dziś się dowiedzieliśmy w GOPSie z tata, tj.te zarobki i dochody i wydatki stałe . Tata się uparł że musi być takie samo jak podaliśmy 2mies.temu w Gopsie więc pani nam tam skserowała.
O tak! Działa:-) Jak wstałem to poczułem. Jest lepiej. Ale się wróciłem, bo za 10min.mam autobus to bez sensu iść. Ale mam do niczego z tymi decyzjami! Myślę czy energetyka nie przywalić żeby poprawić.
Sporo kręci się tu mam z malutkimi dziećmi gdzie siedzę, Pod gminą Legionowa. Muzyka wreszcie zaczyna mi się podobać, to dobry znak .
Kurde jeszcze ten 723coś nie przyjeżdża, było iść piechota i się nie wracać. Tyle błędów dziś popełniłem, od wstania lewą nogą począwszy.
No, po wizycie u przemiłych młodych i ładnych pań w urzędzie pomocy rodzinie to od razu zrobiło mi się miło:-) Muszę przyjechać jeszcze jutro, tzn.ona mnie namawiała bym kwestionariusz wziął w domu wypełnił i odbył rozmowę z psychologiem telefonicznie, ale gdzierzby ja przepuscil przyjazd do tego ładnego urzędu z ładnymi paniami:-) No tak, wszystko teraz jest fajne... Psychiatra kazał odstawić antydepresant bo wzmaga te myśli paranoiczne. Tak nazwał to co przeżyłem te 1.5tyg.temu. Ucieszyłem się że mnie nie zjebał za samodzielne manipulowanie lekami. Nawet zostawił część zmian co zrobiłem , nie dziwne jak mu powiedziałem że trochę się poprawia i że to wymyślił lekarz w ośrodku.
Kurcze, wchodzi nawet młoda kobieta o 2kulach do autobusu, ledwo idzie , pewnie ma tam ostro pogruchotane. To dopiero jest nieszczęście! A ja narzekam... Od razu głupio mi się robi. I ogarnia mnie strach jak ja bym się czuł jakby mi się coś takiego stało. Na pewno załamałbym się, bo słabego ducha jestem.
Piotrek znów mi dowala. Ja tego nie kumam. On ma inny styl życia, uważa że każdy sam sobie powinien radzić i że inni są nie do wspomagania a do chyba opierniczania... Odp.mu że dzieli nas ocean i że nie zgadzam się by to ten jego brzeg był właściwy a mój nie.
Choroba, nie dość że dziś straciłem kupę czasu w Legionowie przez me roztargnienie to jeszcze przeszły mi wtorkowe wykłady darmowe w muzeum narodowym. Ale to o 13 i 14.30także nie miałem szans.
Kurcze, głodny jestem. A wahałem się czy nie jechać gdzieś do Wawy do parku! To bym musiał coś kupić a wiadomo na co oszczędzam każdy grosz. Także dobrze że jadę już do domu, to zjem obiad. Zażyłem hydroxyzynę co miałem na południe. Czuję nieprzyjemne napięcie. Ona to zlikwiduje. Jeszcze ten południowy Rispolept dołożę wg.nowego dawkowania. To mnie na pewno zmuli, co nie będzie porządanym stanem, więc pewno doprawię się energetykiem lub yerba jak znam życie... Hej , a może napić się zwyczajnej kawy ? W końcu jest ta godzina że trzecia kawa się należy, nawet wg.dawkowania osrodkowego. Tam było 3kawy w odstępach 3godzinnych. Oczywiście żadnych energetyków ani Akodinów, hehe. No , już zbliżam się do domu to mi się poprawia nastrój:-) Dobrze być w domku:-)
obiadek dobry, grochowa z grzankami, taka z samego zmielonego i wygotowanego grochu, bez ziemniaków czy warzyw. Bardzo gęsta. A na drugie małe kawałki jakiegoś mięsa z makaronem i pomidorem .
Teraz się dziwnie Czuję, bo ani do spania ani do roweru. Bo rower planowałem. Tak nijako się czuję, leżę na łóżku. Kurcze było tej kawy nie pić po przyjściu, to bym się kimnął teraz. Bo spać mi się chce. Wiadomo, narkomanowi nie dogodzisz...
Nie No, ale marnować dzień akodinowy na gnicie w łóżku to zbrodnia. Jutro pewno będę się źle czuł i żałował że dobrego nastroju nie wykorzystałem konstruktywnie np.na rower. Jutro będę gnił pewno w wyrku, tj.jak wrócę z Hożej i urzędu rodziny, od tych laseczek.
Już wiem czemu tak się czuję, za oknem chmura deszczowa ciemno szara, to się zmienia pogoda, bo było przecież w miarę ładnie. Tata mówi że dziś cały dzień się zmieniała pogoda, to nie dziwne że ja się tak fatalnie czułem! Mama podobno dużo czasu spędziła w łóżku. Że tylko spała i oglądała tv . Bo teraz ta afera polityczna z podsłuchami. Ja to kompletnie nic nie wiem, bo się nie interesuje.
Nie no co ja się dziwię senności jak wziąłem Rispolept popołudniowy na dodatek do Hydroxyzyny. Mam nie brać Hydroxyzyny, coś słabo to widzę, no ale pierw spróbuje jak on mówił, choć pokusa jest by se manipulować...
Ściągnąłem sobie kolejne albumy Club Des Belugas, fajna Muza, jazzująca. Kurcze znów mi się zatyka nos. To od jakiegoś czasu jest problemem w nocy . To chyba kwestia uczulenia.
Zebrałem się na ten rower i jest fajnie. Przejechałem 14km w str.Wawy i teraz wracam autobusem. Czyli tak jak niedawno planowałem że będę jeździł z wiatrem a pod wiatr busem. Choć chciałem wracać nad Kanałem ale tam chyba nie ma drogi nad woda od Kobiałki do Białołęki, muszę kiedyś tam podjechać w przeciwna str.i sprawdzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz