poniedziałek, 30 czerwca 2014

Kurna, jestem w 3dniowym ciągu akodinowym! Taka prawda, nic jej nie przekoloryzuje i nie zmieni. I powiem że jest jak to w ciągu czyli chujowo! Czuję się na zmianę dobrze i źle, ale to dobrze jest słabe, nie takie fajne jak wtedy gdy biorę tylko czasem. Jeszcze mi zostało 9tabl.w paczce i boję się że jutro będę je chciał zażyć . Tak jak dziś rano czułem się chujowo i dlatego wpadłem na pomysł zażycia, nie ja na niego przecież wpadłem wczoraj a dziś tylko zdecydowałem...
Nędza, panie, bieda... Źle to wygląda. Teraz nie dość że nie jest zbyt fajnie to będzie dużo gorzej jak nie będę teraz parę dni brał . Kurcze, ale się wrobiłem. Pięknie po prostu.

To było wczoraj. Dziś było gorzej. Przeleżałem praktycznie cały dzień w łóżku , przespałem. Zobaczymy co teraz będzie w nocy , heh.

Wczoraj nie pisałem na blogu bo bardzo dużo napisałem smsów. Do znajomych do których się dawno nie odzywałem. O dziwo sporą część odpisała, co było bardzo miłe :-) Gosia moja była, Arek z ośrodka, byliśmy razem na grupie, Budda też z ośrodka, chce odwiedzić Wawę w sierpniu to się może spotkamy. Remik nie odpisał, może zmienił numer, szkoda, bo mieszkaliśmy razem w pokoju w ośrodku przez pewien czas. Ala koleżanka z rowerów odpisała, choć tę rowery były 15lat temu, hehe, ale ona właśnie załatwiła tę bilety do filharmonii miesiąc temu. Może razem się wybierzemy na koncerty na Grochowskiej za tydzień. Tym razem ona chciała oglądać jakieś mecze, a i ja się nie nadawałem.

Teraz jest poniedziałek, tego posta zacząłem pisać w sobotę. Jedziemy na zakupy z tata do Auchan. Ciężko było wstać i się rozbudzić, to wina Akodinu, ale też niewątpliwie pogody bo jest deszczowo. Tak mi cały czas jest gorąco, zwłaszcza w ręce, to nieprzyjemne, uczucie jakbym był chory.

Wsiadają tę kolejne głupie wypindrzone kobiety z dumą na twarzy, tak mnie to dziś wpienia. Nasrane mają w tych pustych blond łbach. Ale ja mam w swoim też nie lepiej, haha.

Próbuje słuchać starej płyty Funki Porcini, ale zupełnie mi nie wchodzi. Mecze się bez sensu zamiast zmienić . Tylko w tym stanie to pytanie na co , bo pewno wszystko mi będzie nie pasować.
No, wreszcie kopek, przy Michalczewskim, a już się martwiłem że tak bezboleśnie Jedziemy, haha. To na to konto włączyłem nowo wgrane na mp3 Floex soundtrach z gry Machinarium. To pomoc ciekawa mroczna gra, ale ja w gry nie gram wogóle, ale coś tam o niej czytałem kiedyś.

Wogóle na tym mp3 Pentagram jest tak że on foldery pokazuje nie w kolejności alfabetycznej tylko w kolejności wgrania na mp3. To łatwo znaleźć tę najświeższe bo są na końcu.

A wczoraj próbowałem używać tej nowej mp3, Sandisc, ale tam jest to menu tak strasznie ubogie i wyświetlacz. No i jak dodałem nowe mp3 to on wyświetlił nazwy folderów ze śmiechami na początku to ciężko coś znaleźć jak mam zgraną większą bibliotekę. Masakra, czy oni nie potrafią zrobić czegoś porządnie, albo czegoś co jest nie gorsze od poprzedników? No chyba to jednak sprzedam. Ale ile uzyskam za to, 100zł? To co ja za to kupie? Jakieś inne badziewie. To może jednak nie sprzedawać? Bo to dużo pieprzenia się z wystawianiem na allegro, wysyłka etc. Najchętniej zarobiłbym i kupił nowe zupełnie. Ale to nie wchodzi w grę. Chyba muszę się przyzwyczaić do tego. On ma za to ładny kolorowy wyświetlacz. No i myślę jak był droższy to dłużej przetrwa niż tę tanie za 70zł. No nie mogę się zdecydować. Na razie finał jest taki że od miesiąca ta mowa leży i kurzy się a ja używam starej, bo szczęśliwie cały czas działa, czego się nie spodziewałem, bo 2x naprawiana.

sobota, 28 czerwca 2014

Co to, czyżby dziś nic nie napisałem od rana ? Aż dziwne. Jesteśmy na tej działce cioci. Muszę pamiętać następnym razem wziąść spray na komary. Już poprzednio o tym myślałem ale nic z tego myślenia nie wynikło.
Fajnie się czułem i napisałem parę smsów. Odkryłem nowy program do darmowych smsów, bramka sms się nazywa, po prostu. Dochodzi do orange i tmobile. Ja mam oczywiście reklamy w tym programie, bo wiadomo nic nie ma za darmo, ale w smsach nie dołączają, także git.
Nieprawda, potrafie jeszcze zrobić spagetti z mielonym mięsem, kilka razy sam zrobiłem w Ośrodku. I nawet dobre było. Pani Ewa mnie goniła bym sam sobie przyrządzał jedzenie, ale ja kupowałem najczęściej pierogi. Bo to na wodę, z ogórkiem i jest. A potem się wyszło że mam brzuch!

Zmienił się rozkład 735, to chciałem druknąć na lodówkę rozkład, ale drukarka jak zwykle nie drukuje. Z tuszem problem. O, a teraz się nie może przesuwać. To stałe problemy. Bo to jest trup a nie drukarka, taka prawda. Ja ją jeszcze ciągle ręcznie popycham i coś tam robię ale to się nadaje już dawno na śmietnik.

Podlewam ogródek.
Dołożyłem 4tabletki , oczywiście nie pomogło żebym się fajnie czuł bo to trza wziąść za jednym razem. Tj.może coś różnicy jest, nie wiem. W każdym razie wskoczyłem tym samym na 15tabl.czyli szkoda.

Dziś w nocy spałem chyba ze 4godziny, to jak ja mam się czuć dobrze! To był poroniony pomysł wczoraj wziąść! Teraz to widzę jasno. Czyli trza pamiętać żeby absolutnie nie brać wieczorem, po meczącym dniu zwłaszcza.

Zepsuł się zraszacz w ogrodzie, chyba już dokumentnie. Już wcześniej się psuł , nie chciał się ruszać wahadłowo, jakoś się tam go popychało ale już chyba koniec, zdechł pies. Poza tym przeciekał już i nie lał z jednego boku bo właśnie była dzióra i nie było ciśnienia żeby z tych dysz leciało dobrze. Ale i tak dobrze wysłużył, kilka dobrych lat. Jak się dobre kupi to na długo starcza, a jak tanie to się zaraz zepsuje i wyrzucone pieniądze. No ale trzeba je mieć żeby wydać 130zł na podlewacz bo on tyle kosztuje, dobrej firmy Gardena. Wszystkie podlewacze jakie mieliśmy to właśnie tej firmy przeżywały najdłużej, inne się szybko niestety rozlatywały. To badziewie straszne produkują w tym segmencie rynku.

No , wreszcie otworzyli mały spożywczy na Konwaliowej, gdzie bardzo dużo ludzi się przesiada. Tam były różne jakieś badziewia, jacyś prawnicy, kwiaty, a wreszcie jest spożywczy. I teraz uwaga , aż wszedłem wykosztować się na pączka z wrażenia, a pani mówi że już 1.5roku jest ten sklep... Albo ona majaczy albo coś tu jest wyraźnie nie halo, typu że jestem naćpany , hehe, a jestem, bo ja tu się przesiadam od lat i nie było tego spożywczego. Było pieczywo ale po drugiej stronie. I był kiosk z gazetami i lodówka z napojami, ale go zlikwidowali. Szkoda w sumie bo można było w wygodnym miejscu kupić bilet miesięczny, a teraz trzeba jechać do metra.

Ale może ja coś mylę i plącze ze zmęczenia. Dobry był ten pączek :-) I tylko złotówkę, dlatego tam wszedłem bo była reklama na całą wystawę. A tymczasem wziąłem energetyka bo już kiepsko było. Tzn.miałem takie myśli że wszystko jest bez sensu i nie dam rady dojechać na te grupy. Ale Akodin nie pozwolił mi się zdrzemnąć w dzień, niestety. Muszę się męczyć. Choć energetyk pewno coś tam pomoże, choć już coraz słabiej działają na mnie te rzeczy.

Ale i tak się zastanawiam czy po p.Kasi nie olać grup. Bo będę musiał czekać 1.5 godziny, to co ja będę robił? Tam zadupie to nie wiem, chodzić to nie mam siły, kurwa piły mi ciągle jebany słownik proponuje jak ja kurwa nie używam piły! No tak, wchodzi energetyk, na dużym zmęczeniu to się kończy wkurwieniem, zawsze tak jest przecież.

No ale jak wziąłem energetyka to pewno nie wrócę do domu leżeć, bo wiadomo.

Młode dziewczyny oglądają w 509 swoje świadectwa naturalne. Kiedy to było jak ja zdawałem maturę i tym się przejmowałem. Choć pamiętam że się tak wściekliłem że starzy się tak podniecają że co to takiego wielkiego ta matura... Dopiero teraz to zrozumiałem! Mając 38lat, zresztą i tak szybko jak na mnie, hehe. Że teraz też mi się to wydaje takim fajnym czasem, ważnym w życiu. W końcu nic więcej ponad maturę nie osiągnąłem! Bo studiów nie ukończyłem, przez palenie marihuany. Ja pierdzielę, żeby nie było marihuany w słowniku. Co chwilę dodaje nowe słowa, a przecież mam ograniczone słownictwo. Najczęściej nie ma tych końcowej słów, znaczy odmian co ja chce i ciągle dodaje nowe. To jest wpieniające! Rzęsz ten słownik mógłby się opamietać...

Nie No, po Kasi jadę tradycyjnie już do Łazienek. Jak mnie najdzie ochota to wrócę, może później tj.w przerwie wejdę. Albo wogóle. Ale siedzieć w parku do 20 i słuchać muzy to nie bardzo.

Rozmowa z p.Kasią bardzo fajnie, miałem tylko parę razy stresa jak spytała czy utrzymałem abstynencję od ostatniej wizyty. To ze sztuczna obojętnością powiedziałem że tak. Strasznie się balem że ona pozna że się wtedy denerwuje, bo się denerwowałem, ale przeszło jakoś. Nauczyłem się w swym życiu ostro kłamać, ona na pewno jest wyczułona na zdenerwowanie oznaczające kłamstwo.

Mniejsza z tym , właściwie to nie ma się czym chwalić, raczej chwalebne to nie jest.
Gorzej że teraz czuję że koszmarnie czegoś mi brakuje, i nie wiem czego! Tak bym coś chciał, nie wiem, zjeść, wypić, zrobić, pomyśleć, ale nie mogę odnaleźć co to jest! Dziwne to bardzo. To na pewno z tego niewyspania. Próbuje szukać włączyć jakaś muzykę, ale to chyba też nie to. Może nie wiem, zjem kanapkę, ale nie jestem głodny. Napić się, ale nie jestem spragniony. Zadzwonić do domu, ale po co, co powiem. Wysłać smsa do kogoś, ale o czym pisać. Nic mnie nie gnębi w tym momencie, senność odeszła z energetykiem.

Nie No, już wiem! Jestem po prostu naćpany lekami otępiającymi, w miksie w Akodinem i energetykiem ! To tak wygląda ten stan. To już wiem. Lepiej go nie powtarzać bo za dużo substancji zmieniających świadomość, czyli równia pochyła do lęków i depresji itp .

Oj ale na pewno będę tęsknił do tego stanu, jak mi nic nie będzie pasować , wszystko irytować, będę głodny, spragniony, zziębnięty. To ostatnie uczucie doznaję bardzo często, tak mam.

Jadę na grupy, lepiej jechać. Ale już boję się że się spóźnię ale nie, jest mi to totalnie obojętne! Jakby nie było to będzie dobrze. Czy dojadę na czas czy nie to będę zadowolony z obrotu sprawy.

No i zdążyłem. Na grupie było takie ćwiczenie że zaraz mi lęki wróciły i tamten stan szlag trafił. No nie trwał za długo. No i jak się spodziewałem ktoś tam krytycznie się wypowiedział do tych moich psychotropów, po czym oczywiście panicznie się przestraszyłem.

Teraz czuję zmęczenie. Choć nadal jest mi dziwnie ciepło, za ciepło. Ale może jest ciepło. A może to od niewyspania? mi jest zawsze zimno co mnie trochę odświeża i pobudzą, a tu to ciepło, bardzo nieswojo się z tym czuję. Trochę tak jakbym był chory ?

Tak, za bardzo zachłystnąłem się tym szczęściem po lekach , a przecież te lęki są cały czas o włos ode mnie, jakby pod cienką skórą. Wystarczy mocniejszy wstrząs.

Kurcze ta młoda Kasia co była taka miła dla mnie któregoś razu to dziś była ostatni raz, bo przechodzi na wyższą grupę. Ja też chce kiedyś na wyższą, ale myślę że nie ma co o niej myśleć póki ćpam. To byłoby budowanie piramidalnej kolejnej konstrukcji kłamstwa. Trzeba pierw rzucić Ak. Choć p.Kasia coś wspominała żeby mnie wciągnąć na tę wyższą grupę.

Jakaś głupia kwoka rozsiadła się na 2siedzenia a jeszcze na trzecim położyła zakupy, to ja nie mogę usiąść wygodnie, no ale wstydzę się zwrócić uwagi. Co ona myśli że jest w swoim aucie?

Ta małolatka naprzeciw jest naprawdę zachwycająca. Brązowe oczy które mi się zadko podobają, wąska twarz, włosy średnie. I nie jest taka lalkowata jak tę co mi się zwykle podobają. Jest bardzo szczupła, takie wychudzone lubię . Jest naprawdę śliczna. Hoho, właśnie trafiłem na podrywanie się! :-) To ona wykonała parę gestów w jego kierunku, ale on właśnie źle zareagował, założył ręce za siebie i siedzi bokiem i nie patrzy na nią . Ona wcześniej go 2razy próbowała dotknąć. To są najcudowniejsze chwilę w życiu, właśnie początek podrywu... Teraz oboje mają zjarane policzki... Nie, nie udało się im , teraz oboje gadają przez telefony komórkowe i mają nie tęgie miny. Co ona widzi w tym blondynie? Jednak rozmawiają dalej. On na nią wogóle nie patrzy, tylko przez okno, ona na niego natomiast stale. Jeszcze się do niego nachylą a on nic . Ja też kiedyś byłem w takiej sytuacji że nie widziałem podrywu, albo nie chciałem widzieć co ona robiła... Pewno ta w 705 będzie jeszcze próbować. Ale ja niestety muszę wysiadać to tego nie zobaczę:-(
Ci oboje młodzi wyglądali ślicznie. Oboje elegancko ubrani, nie wiem czemu, ona w białą koszulę elegancką , on miał spodnie i buty garniturowe. Ona mi się tak podobała bo ona promieniała właśnie dla tego chłopaka... Wtedy kobiety są śliczne, normalnie każda , nawet średnio ładna, w momentach jak chce się podobać i uwodzić to tak cudownie promienieje pięknem...

Czy ja doświadczę tego jeszcze kiedyś? ... Muszę się ogarnąć, z Akodinem i z pracą . To może wtedy mnie jakaś zechce. Na razie nie jestem zbyt atrakcyjnym kandydatem na chłopaka, niestety.

No ale nie ma co się dołować, bo to tylko szkodę robię takim pogrążaniem się.

piątek, 27 czerwca 2014

Mogę też wrócić z mlekiem i położyć się od razu spać. To też jest wyjście. Wciąż nie śpię , jest 1.00, masakra, ale sobie zrobiłem Dobrze, że hej ! Takie to życie narkomana niepoukładane.

Czasem mam słowo z dużej litery nagle, ale to nie nowe zdanie tylko tak mi czasem słownik poprawia , także sorry jeśli to się kiepsko czyta. Ja nie ogarniam żeby tak dokładnie super było wszystko na tiptop.

Aha, nie używam też myślnika bo jest przerabane niewygodnie wpisywać. Choć wiem że często by się przydał, wtedy pisze przecinek, jak teraz:-)

Oj, jak ja będę tak krótko spał to jutro ten Ak.nie wiem czy zadziała wogóle, bo będę wymęczony. To może spróbować nie brać ? Ale jak już raz zdecydowałem że biorę to nie ma mowy o nie wzięciu.

Kurcze jakieś dźwięki słyszałem, i się zacząłem bać, a to w muzyce. To tak dziwnie perkusja z boku zaczęła. Ja mam z tym strachem nieźle porypane...

To było w nocy.
Teraz jadę po Ak.na Targową, bo tam niby tanio , zobaczymy. Mam na plecach 10kg mleka, ale czego się nie robi dla nałogu, hehe. Tzn.tak czy siak musiałbym się przesiadać między autobusami i dźwigać to mleko. Jakbym poszedł do apteki u mnie to mniej ale też chodzenie. No i tam sobie zostawiam jako ostateczność, jakbym już musiał szybko kupić i nie mógł nigdzie jechać do Wawy.

A wogóle przedwczoraj jak jechałem rowerem przez Kobiałkę to tam jest też apteka, to jest w razie czego bliżej niż do Wawy, i co najważniejsze czynna w niedzielę! A ja często w niedzielę zażywam, jakoś tak wyszło. To tam na upartego można dojechać nawet rowerem, 6km w 1str. Dobrze że tych aptek powstaje dużo to jest wybór.

Ja usiadłem bo mam ciężki plecak a tu widzę że koleś na 3x większy.

8.30, jak w necie:-) Myślałem czy od razu nie kupić 2, ale bez sensu, lepiej po to jeździć, bo jakbym nie miał przy sobie to bym wczoraj na noc nie zażył i normalnie spał.
Ale nie da się ukryć że lekko się czuję dziś jak dzień po, tj.taki świeży i ożywiony.
Zastanawiam się ile wziąść... Chciałbym 11, bo to tylko 1krok w tył, a nie 3kroki do tylu jakbym wziął 15. Taka mam nadzieję że to z wczoraj się skumuluje z dzisiaj i będzie dobrze. A jak będzie to zobaczymy :-) Mam dopiero za 25min.705. To dobrze, zdążę zażyć spokojnie na pętli .

Czyli mam godzinkę do zadziałania. Jeszcze się zastanawiam czy nie dołożyć z dwóch do tych 11co Wziąłem, póki się da, póki jest szansa że to zadziała razem.
Tak, to jest ta walka wewnętrzna. Może tak zrobię że jak dziś będzie słabo to jutro znów zażyje, ale więcej. Akurat jutro energia by się przydała i zapal bo jedziemy na działkę do cioci do Jaktorowa przycinać gałęzie. Trochę boję się bo tak strasznie źle się tam czułem ostatnim razem, to był koszmar, i głupio wyszło bo miałem z tatą robić a leżałem. No liczę że tym razem podziałamy razem. I że może wtedy ciocia mi da że 30zł. Na co wydam? No lepiej nie na Ak., może próbuje uskładać i dołożyć 20 z tych drobniaków co tatą mi daje i kupić baterie do tel.? Byłoby fajnie, wreszcie czułbym się swobodnie. A może ciocia da 50zł? Byłoby ekstra. Ale nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu, bo to wstyd.

No ale nawet opłaca mi się wziąść dodatkowy Ak.żeby czuć się świetnie, i naenergetyzowany, by solidnie pracować, to ciocia chętnie da te pieniążki kochane. Ale jak ma się do tego nałóg...

Wysłałem Piotrkowi radosny pomysł że opłaca mi się jutro zażyć Ak. Pewno mnie zjebie.
Gorąco i duszno mi w tym autobusie było ale nie wpadłem na to żeby otworzyć okno... Wstyd jak zwykle. Już się zbliżam do domku, czuję przyjemny spokuj. Ale Ak.jeszcze nie działa. Za to czuję głód, jajka sobie ugotuje bo to jedyne co potrafie, heh.
Artykuł ciekawy choć jeszcze nie skończyłem bo długi. Ją też miałem przygodę z benzodiazepinami, też jestem uzależniony. Pamiętam koszmarne odstawianie, to były hardkorowe jazdy . Miałem ataki padaczki przez to, tj.budziłem się leżąc na ulicy i nic nie pamiętając. Ale gorsze były ten straszny LĘK , to było nie do wytrzymania. też tak łatwo lekarz przepisał to Relanium, łatwo się uzależniłem bo szybko odkryłem że to świetnie zastępuje alkohol i świetnie działa na kaca. Pierw zastępowałem alkohol a potem już łączyłem.

Dosyć ciekawa jest ta moja historia z benzodiazepinami, ale nie chce mi się teraz pisać. Może jutro. Jutro będzie się lepiej pisało, Bo jutro Akodinek kochany :-) Z tym że kolejne zejście z dawki, 9tabl. Ciekawe czy coś jeszcze będę czuł ...

Ewa zadzwoniła, gadało się całkiem całkiem. Mówi że słaba jest i znowu schudła. Niedobrze. Choć ja lubię takie chude narkomanki:-) Bierze klony żeby spać,Niedobrze, to bardzo silne benzodiazepiny, tak a propo artykułu co mi miły czytelnik mego bloga polecił.

Kurcze, chłodno na tym hamaku. Wyszedłem na rower ale nie chce mi się jeździć. Czekam na autobus to podjadę kawałek i wrócę rowerem. Ale mi się nie chce jechać,
chyba zaraz wrócę zamiast tu sterczeć. Szkoda że nie mogę
już teraz zażyć
wiadomo czego.

Tata pojechał 705 z wózkiem do Wawy po mamę, bo miała zakończenie roku szkolnego i mogła dostać jakieś prezenty, to żeby nie dźwigać to wózek. Nie mam pojęcia przez jakie u się pisze wózek, w słowniku nie mam słowa.

Kurcze, mam taka ochotę na piwo! Facet na przystanku pije. Ale nie chce tak wyglądać jak On , zajechany. A do tego to prowadzi w mym przypadku bo przecież jestem ostro uzależniony. Jutro se walnę Akodin i to mi musi wystarczyć. Chyba żeby teraz zażyć i w nocy nie spać? Wiem że to chory pomysł ale tak zrobiłem parę razy w ośrodku i się zajebiście siedziało przy kompie.

Ale zaraz , zażyłem przecież leki nocne . To mnie zmuli niedługo. Gdzie ją się z tym rowerem wybieram!

Pojechałem do Kobiałki. Patrzyłem tam tamta drogę do Wawy nad Kanałem ale słabo to wyglądało. Żałuje że dalej nie sprawdziłem, wycofałem się jak zwykle, bo tam jacyś ludzie byli.

Ładne chmury są. Oj tak mnie kusi by wziąść ten Akodin już dziś! Zaraz chyba wezmę, ją chrzanie. A jeszcze trochę bez sensu bo zjadłem sporą kolację to zanim to się wchłonię to mimie więcej jak godzina. A już dochodzi 21sza.
Zrobiłem parę zdjęć chmurom , wyglądały świetnie. Słucham Floex, fajne to.

Jakbym zażył Ak.to bym całą noc mógł wyszukiwać nowej muzy. Ale co by było że wstaniem na bazar o 6.00? To byłoby masakra. No ale nie byłbym naćpany na grupach a tak jak jutro wezmę to będę znów nietrzeźwy tam, to bardzo nie fair w stosunku do pozostałych. No ale to marna wymówka, Wiem, hehe.

No i przegrałem te walkę, zażyłem... Próbowałem czytać jakiś artykuł w Wyborczej na stronie, ale to bez szans, nie mogę się skupić na tekście. Teraz pozostaje czekać tylko na zadziałanie... Minimum godzinę. I co ja będę robił w nocy? Bez sensu że wziąłem.
Już żałuję. Eh, nie dogodzisz narkomanowi!

Odezwał się Daniel. On jest na hostelu w Zielonej Górze, zdajsie żeby nie mieszkać samemu po śmierci taty, czy jakoś tak. Ale po 2min.zniknął z Fejsa. Tak to się właśnie mogę dogadać z ludźmi!

Aha, wziąłem 9tabl., to może nie zadziałać i pójdę spać. Już sam nie wiem czego chce. Ściągam kolejne albumy tego Floex. To takie spokojne, choć parę utworów intensywniejszych. Ale te spokojne albumy to mnie nudzą.

No , 15min.zostało do rozpoczęcia zadziałania. Ciekawe jak będzie. Pamiętam ostatnio to nic nie czułem dopóki nie wstałem i zacząłem iść. Teraz mam zamiar też się przejść w nocy. Mam fajna latarkę czołówkę, co bardzo mocno świeci, to akurat do lasu. Bo w lesie to po nocy się boję.

Trochę się obawiam czy rodzice nie zaczną narzekać jak ja będę wychodził po nocy, wypytywać i ględzić.
Tata zrzucił budzik to ma teraz czym się przejmować a nie mną , mam nadzieję.

Coś mi się zaczyna przypominać sala koncertowanie w mojej starej szkole, bo ja chodziłem do muzycznej. Nie wiem skąd nagle wspomnienie.

Przeszedłem się, ale nie czuję nic. Poczekam godzinę i biorę 2hydroxyzyny i difergany i kładę się spać. Bez sensu że wziąłem, kurcze było wziąść wcześnie 2hydrox.i pójść grzecznie spać, a nie kombinować. Nawet o 19tej mogłem wziąść. A teraz czuję senność i do tego boli mnie że zmarnowałem tabletki i zmarnowałem wzięcie!

Tata nie idzie coś spać, a wolałbym żeby zgasił światło i się położył jak ja mam gdzieś wychodzić. To będzie wtedy ekscytujące, no i nie będzie się wypytywać. Tak po cichu wychodzilem kiedyś po alkohol jak chlałem. To wymykałem się setki razy. Potem żeby rodziców nie spotkać i by nie gadali to wychodzilem przez okno, to było okropne tak mi się teraz wydaje. Choć wtedy mnie ekscytowało. Przez okno ma balkon i potem przez barierkę i schodziłem po oknie po kracie. Jak byłem pijany to przecież mogłem skręcić kark! Ale wtedy nie myślałem. Mogłem spaść z piętra na beton przecież. Ale wtedy wydawało mi się to doskonałym pomysłem i wynalazkiem. Bo wracałem tak samo, wtedy już trochę podchmielony, czytaj podochocony. No i wchodziło się łatwiej, bezpieczniej. Tylko że miałem że sobą piwska albo wódkę w plecaku albo kieszeniach. Ale chyba brałem plecak bo nie widzę 9piw w kieszeniach i wspinać się po kracie na pierwsze piętro:-) Teraz się mogę śmiać, ale moim rodzicom nie było do śmiechu, oj nie. A mi się wydawało że jest zajebiście bo w momencie picia była zajebista euforia.

Jakoś do niej zatęskniłem. Nie wiem czemu. To na przystanku się zaczęło jak ten facet pił piwo, jakoś tak nagle mnie wzięło. Ale jak znam mechanizmy to wcześniej tylko nie zwróciłem uwagi. No, płyta Floex pt.hub przesłuchana, to trza wychodzić chyba. Tylko żebym nie skończył na stacji z piwem w ręku!

Zrobiłem.
Nie No, żadnego alko, bo wtedy mogą się skończyć kieszonkowe, a bez Akodinu to ja nie wytrwam. To jest dobry argument który mnie będzie trzymał z dala od piwska. Szkoda że nie mogę tego argumentu przedstawić na grupach, heh.

Przeszedłem się ale żadnych wrażeń po Ak.nie zaobserwowałem. Choć fakt że spać mi się za mało chce jak na tę porę. Widać coś tam działa. Ale obawiam się że jak ma być tak nijak na tych 9tabletkach to ja wracam do 15! No jak biorę to niech przynajmniej to działa. No ale już nie mam 15 żeby zażyć np.jutro. Muszę kupić . A to jest tę 10zł które miałem wpłacić na konto. Teraz mam 16zł. O, poszukam w necie gdzie tanim kupić akodin w Wawie. Będę miał zajęcie.

No tak, na Targowej 59, za 8.30, ale przecież na miejscu może być inna cena niż w necie. No ale podjadę 509, to wygodnie. Najtaniej w internetowej aptece to 7zł, ale przecież to wysyłka jeszcze. Choć była jakaś podejrzana apteka że 5zł... To wydaje mi się niemożliwe. Zresztą nawet jakbym miał kasę żeby zamówić więcej, to to ostatnie co powinienem zrobić to zamiawiać Ak.w paczce do domu. Że też mi to przez myśl przeszło...

No jak dziś nie zadziałało to ja raczej jutro pojadę, kupie i zażyje tak żeby zadziałało, to nie wiem, 15? Może mniej, 11.

Tak se czytam co ja powypisywałem jak to będzie zajebiście w nocy se słuchać muzy na Akodinie... Tak samo jakie to wyjście do lasu z czołówką miało być ciekawe. Nic z tego nie jest! Jak byłem na dworze to tylko czekałem żeby znów wrócić,
a do lasu wszedłem ze 3metry i zawróciłem bo się balem.
Teraz zażyłem 2hydroxyzyny bo jednak nie zapnę. Muszę wyciągnąć od psychiatry Hydroxyzynę, to trza zadzwonić jutro i się umówić jak najszybciej i mu powiedzieć że tę leki nie przeszły, albo nie, może powiedzieć prawdę, że nie mogę zasnąć bez 2hydroxyzyn. To jest lek w miarę bezpieczny to powinien wypisać, to nie są benzodiazepiny.

Nie chce mi się spać wciąż, ale chyba spróbuje się położyć. Bo tak niedługo trza wstać:-( Ale pomyśleć że wstanę, umyje się, wypiję kawę , pojadę ale zaraz wrócę z mlekiem i będę mógł wsiąść na powrót do 705 żeby pojechać na tę Targową wiadomo poco. To mnie będzie trzymało na nogach. Dobrze że mam kasę. Chociaż właściwie to jej
nie mam... Mam 16zł minus 10.

Mam nadzieję że Hydroxyzyna działa szybciej niż ten Difergan co ostatnio.

czwartek, 26 czerwca 2014

Zachód w Nieporęcie nr.1








Tak na oko wysłanie 1maila na bloga to 5groszy, to super tanio . Ale ja oczywiście się martwię że jak poszlo 3zł na roczną ważnosc konta to niedługo znowu będzie trza doładowywać za 5zł.

Mam 5zł od taty, to już swobodniej się czuję. Muszę wreszcie te 10zł dać do wpłatomatu, bo wciąż tego nie zrobiłem. Tylko dziś będę tylko u nas w przychodni i w Legionowie, to tam pewno nie ma . Bo mam wrobić do domu żebyśmy dalej wyrywali te chwasty u sąsiadki.

Przekombinowałem bo za daleko pojechałem 705, żeby nie czekać długo na przystanku i mi 736 uciekł. To się trochę przestraszyłem że się spóźnię do kuratorki, ale jakdojadę wynalazł mi połączenie ulubionymi pociągami:-) z pkp żeran, tam miałem wątpliwości na pkp legionowo jak iść ale trafiłem, i spóźniłem się ledwo 3min. Przyjęła mnie choć już chciała wychodzić bo ją uprzedziłem że się spóźnię. Nie przyniosłem wymaganych dokumentów, ale jakoś się nie wkurzyła. Co najlepsze nie wspomniała o odwieszeniu wyroku, czym straszyła ostatnio. To skomplikowane, nie chce mi się pisać.

W każdym razie powrót też zaplanowałem pociągiem, tym razem do stacji Pkp Nieporęt, jeździ raz na dobę chyba tylko. Stamtąd też muszę dojechać, ale z 736 w Rembelszcz.też musiałbym, tylko od innej strony.

Kuratorka pow.że nie powinienem publikować na blogu pod swoim nazwiskiem i zdjęciem... Pewno na racje.

ubrałem się za ciepło, ale bez kurtki z kolei za chłodno. Ją nie wiem jak ludzie wytrzymują w samych podkoszulkach, bo takich widzę.

No i pociąg do Tłuszcza którym miałem jechać mi uciekł, byłem na złym peronie, ale z własnej winy bo poszedłem tam gdzie było więcej ludzi, a pierw stałem dobrze. Jadę do Wawy Żeran, tam mam 3busy do domu. Choć mogłem wrócić się do Centrum Błękitnego na l8 bezpośredni, ale akurat kolej podjechała, to wsiadłem. Kurcze naczekałem się na l 11 który się spóźnił i od niego biegłem na pociąg, który mi w sumie to uciekł.

No i Tak, z Legionowa na pkp Żeran jest 3stację, to on jedzie 5min. To teraz mam 15min.czekania, a potem jeszcze jazda 705. Może było czekać w Legionowie pod tym urzędem gminy i pojechać l 8 pod dom? Tylko bym tam musiał sterczeć ponad godzinę. Nie wiem czy to lepsze. Chociaż bym nie łaził po tych wszystkich schodach, których nie lubię .
Wiem że mój blog schodzi na psy, że coraz słabsze rzeczy na nim pisze. Coraz mniej interesujące. Mam tego świadomość. Ale piszę go dla siebie, nie żeby komuś się przypodobać. Jak się nie podoba to zwyczajnie można tego nie czytać i problem z głowy.
Tyle ogłoszeń duszpasterskich.

Ci Piotrowscy zawsze tacy głośni są, śmieją się, gadają, jeszcze teraz mają małe dzieci to one hałasują, i te ich zabawki. Wiem że marudzę... Ale tu u nas wieś, cicho jest bardzo, ulicy tj.aut prawie nie słychać. To jak ci łażą to i mojej mamie przeszkadza.

Jej, ale mi się chce spać, ale muszę czekać że tata zadzwoni to trza otworzyć, zaraz ma wracać. Potem biorę koc i spróbuje zasnąć, nie ma co . Albo pójdę na hamak może? Ale tam nie ma mowy o spaniu, bo niewygodnie.

No i godzinę polezalem w takim półśnie. Piotrek napisał maila o rowerach , że była totalna lipa , że tylko jechali i nuda itd., no taki żart, fajnie mu to wyszło, hehe. Aż miałem ochotę napisać że tak myślałem że tak będzie dlatego nie pojechałem, ale to już nie byłoby śmieszne.

Wypiłem tego energetyka, ale żebym miał jakaś energie to bym nie powiedział. Tata mówi że trza dziś wywieść wreszcie do lasu liście i żebym pomógł mu w myciu garczków. Wstyd że reaguje na to lękiem. To zajmie przecież trochę czasu tylko, nie ma co się bać.

Gorzej że terapeuta z Hożej jedzie na urlop, dopiero za 3tyg.mam wizytę. To akurat te kiepskie dni schodzenia poniżej 10tabl.przeżywał będę sam. Niech to szlag trafi. Ale on mi nie odpowiedział na pytanie czy mam się przyznać na grupach czy nie. Powiedział tylko że dam radę schodzić z akodinu i że to wszystko jest w mej głowie... Tylko teraz przede mną jeszcze gorsze dni kiedy przekroczę granice kiedy wogóle nic nie poczuję po Akodinie, może jeszcze po 9tabl.coś będzie ale po 7 może nie być nic, tylko zawiedzione nadzieję. Jak ja to przeżyję? Pewnie sięgnę po 15, jak źle pójdzie...

Kurcze, nie wiem czy wypić może kawę żeby mieć chęć pójść na rower czy co? Czy dać se spokuj i iść na hamak. Czas leci, pogoda jest dobra, a mnie się nic nie chce. Tak to właśnie jest przy braku Akodinu. Jak wziąłem to był zapał, chęci, i pomysły na działanie. I samo działanie. A teraz dupa blada.

Wyszedłem na rower ale przejechałem marne 4.5km, najmniejsze kółko jakie się da, ulicą . Nie mam chęci na nic kompletnie. Najchętniej umyłbym zęby i zapakował się do łóżka spać. Tylko trza by coś nasennego wziąść.
Już wziąłem, 2 difergany. Tata je kolacje, ładnie pachnie makrelą wędzoną. Jedzenie jest przyjemne ale ja bym wolał zmyć co tam mam zmyć i już nie chrzanić się z jedzeniem. Bo to człowieka rozbudza,no i gorzej się śpi z pełnym żołądkiem, wiadomo. Aha, mam jeszcze zostawili mi truskawki. Ja trochę z obowiązku jem bo jakoś mało mi smakują. No nie są zbyt słodkie w tym roku, i tyle. W zeszłym było jeszcze gorzej chyba, w każdym razie tam gdzie ja kupowałem, w Świebodzinie tam gdzie terapia.

Kurcze, umówiłem się jutro po skierowanie do alergologa a zapomniałem do elmedu w sprawie tych grup dla osób z zaburzeniami. Muszę jutro pamiętać. Ale jak to sobie zaznaczyć? Nie zapisze, bo gdzie. Mogę na jakiejś kartce w kieszeni ale to trza by jeszcze pamiętać żeby na nią spojrzeć, hehe. Nie jestem zbyt zorganizowany...

Słońce zaszło za dom , szkoda bo ładnie to światło wyglądało, takie żółte nisko na ścianie.

Rozgryzłem ten Difergan, nie pamiętam po ilu to działa. Trza by wreszcie to zapamiętać. Dużo rzecz trza by zapamiętać. Przez Ak.nic
nie pamiętam.
A wogóle dlaczego jak biorę mniejsze dawki, już jedną trzecią , to czuję tylko negatywy a nie żadnych pozytywów np.żeby mi się pamięć poprawiła albo co ? To niesprawiedliwe.

Zjadłem kolacje i zmyłem co miałem, szybko poszlo szczęśliwie. A słońce jeszcze nie zaszło za domy tylko było za chmurami.

Kurcze z tym nosem mnie drażni, że się przytyka. Mógłbym brać Sulfarinol na odetkanie, ale on uzależnia, bo nie leczy a tylko odtyka. Nie wiem czym zająć myśli czekając aż mnie zmuli Difergan, to dziwne bo już godzinę i 20min. mineło jak wziąłem. Może on tak działa, a Hydroxyzyna szybciej. Myślałem że szybciej zamuli.

Już wiem, zjadłbym coś słodkiego! Albo chipsy. Już wiem, czekolada i serek tj.właściwie taki deser jogurtowy. Niedobrze że się tak najadam na noc. Zjadłem normalnie kolacje,
kanapki. No , wreszcie zaczyna mnie mulić, po 1h 45min, masakra że tak długo. Za jakiś CZas tata będzie chciał jechać do lasu. To lepiej żebym do tego czasu zasnął.

Już tych ostatnich zdań nie pamiętam żebym pisał, to widać mocno nasenny działał.

środa, 25 czerwca 2014

Dziś bardzo ciężko było wstać i ciężko mi dojść do siebie. No akodinu dziś nie ma, i Tyle, trza zapłacić za wczoraj i przedwczoraj... Jadę na Hoża do terapeuty, potem na Banacha zapisać się do tego alergologa, myślę że dziś będzie czynne, a potem do laseczek z urzędu rodziny. To wszystko jest bardzo daleko od siebie więc zejdzie mi więcej niż pół dnia, ale co mam do roboty... Najchętniej wróciłbym do łóżka. Ale na spotkanie na Hożą warto jechać, bo przecież to jedyna osoba której mówię całą prawdę o mych występkach.

Kurcze nie ma korka przed Marywilską, to dziwne, o tej porze zawsze był. Ale jest koniec czerwca, już część młodzierzy miała koniec roku i nie jeździ do szkoły. W 705 jest jakby luźniej. A wogóle wczoraj ten 19.30co jechałem z rowerem to mnie mocno zdziwiło że prawie nie było ludzi, a ja się balem że z rowerem się nie zmieszczę i będę musiał zaiwaniać pedałami.

Nie wziąłem rano antydepresanta zgodnie z zaleceniem ale wiadomo że on parę dni działa jeszcze, jakto psychotropy, więc wziąłem ze sobą hydroxyzyne, żeby móc wziąść na wszelki wypadek . Na razie czuję się nieciekawie tj.mam lęki. To taka dziwna kombinacja z sennością, wydawałoby się ze to się wyklucza. Jeszcze chwilę poczekam z wzięciem.

Ja pierdzielę, czuję się źle. Dochodzi dól , takie zrąbanie, senność, zniechęcenie, smutek, otępienie. Jeszcze ten tramwaj co jadę ma co chwilę przystanki i się wlecze. A może mi się tak wydaje. Chyba zażyje energetyka. Tylko głupio się czuć dobrze na Hożej jak mam narzekać...

Kurcze jeszcze jakieś starsze osoby wchodzą do tramwaju a mi się nie chce ustępować. Nikt inny nie ustępuje, chociaż siedzą młodzi, młodsi ode mnie. No i wysiadłem zanim zdążyłem się zastanowić, to sobie ktoś tam usiadł.

Terapeuta pow.że wtedy Akodin zlikwidował mi lęki bo miałem zespół nagromadzonych uczuc które on rozładował, niezbyt zrozumiałem.

Znów jadę pociągiem. Cichuteńko że wstyd zadzwonić do domu bo słychać rozmowę w całym wagonie, bo to bez przedziałów. Albo mi się tylko wydaje, bo wchodzą ludzie i robi się coraz głośniej.

Nie zażyłem Hydroxyzyny, udało się, ale czuję znów lęki. Nie wiem czy nie zażyje, ale jednocześnie czuję senność to wiadomo że będzie silniejsza wtedy. Może wytrzymam. Może włączę sobie muzykę, choć ta cisza szumu pociągu jest fajna, ale cóż . O, wreszcie kontrola biletów, dawno nie miałem. Bilet miesięczny mam tylko do piątku ważny, trza przedłużyć, gdyby nie kartki taty w kuchni to bym przecież nie pamiętał ! To dobry sposób, ale to ja je powinienem pisać i wieszać a nie on... A propo, muszę w domu zrobić porządek z kartkami z terminami w portfelu bo się mnożą.

Jej , ale mi się dłużyło czekanie na 731 do urzędu rodziny, jak się gorzej czuję to ten czas tak wolno płynie... Niech to szlag. Ale na razie nic nie zażyłem. Ale przydałby się, chociaż napój energetyczny. Ale może nie pić to za jakiś czas wrócę do domu to się położę ? Tak, teraz chętnie bym się położył i pewnie bym zasnął, zawsze tak jest że się chce najbardziej jak nie można.

Jakbym się jutro fajnie czuł to jest czwartek i można by wziąść rower do 705 i do pociągu potem, i jechać do tego Otwocka Wielkiego, co kiedyś chciałem. Ale jak tu zrobić by mieć do tego wenę i energie? Oprócz zażycia Ak.to nie widzę sposobu. Na pewno trza się wyspać , co nie zawsze się udaje, jak dzisiaj nie bo wcześnie pobudka, 6.40. Ja jak mówiłem potrzebuje 9godzin snu bo tak to jestem jeszcze bardziej do niczego. Choć zauważyłem że jak co kilka dni prześpię mniej to nawet lepiej tego dnia się czuję. Ale może to przypadek, że akurat dobre ciśnienie było, znaczy nie zmieniające się, lub coś.

O, już tylko 2przystanki mi zostały do urzędu. Dziś jak się tak źle czuję to głupio mi tam wchodzić do tych dziewczyn.

Pani psycholog była miła,wypełniłem kwestionariusz dot.różnych postaw, i ja mam wszystko odwrotnie niż powinno być, mam na maxa dużo strachu i nie radzenia sobie ze sobą, wycofywania, sporo mam ze złością,manipulacja sobą, a wogóle brak pewności siebie i asertywności. zaleciła grupy koniecznie jakieś w EL medzie gdzie mam psychiatrę. Zadzwonię tam się dowiem.

A spotkanie z ładnymi laskami wpłynęło oczywiście świetnie na mój nastrój:-) Ta w okularach znów była dziś ubrana kompletnie inaczej. Skąd one mają kasę żeby tak rozmaicie się ubierać? Teraz mam trasę do domu, to już bez żadnych wodotrysków typu pociąg, zwyczajnie 731 do Pkp, 736 do Rembelszczyzny , a tam trza 25min.czekać na 705, to w tym stanie co jestem teraz jestem gotów to przejść piechotą . Zobaczymy jak się będę czuł za 40min., pewno zapał mi zniknie. Myślę czy nie wziąść energetyka ponieważ lęki mi znikły i jest chęć polepszenia nastroju. To miałbym wtedy siłę żeby iść te 3km od Rembelszczyzny. Ale nie, przecież już brałem dziś, i będę żałował tak jak wczoraj, że wypiłem kawę a mogłem się położyć. Zresztą dobrze dziś pójść na rower jak zjem obiad, to może wtedy zażyje energ. Ale kusi bardzo... Zaraz chyba się złamię .

Tymczasem byłem na tego Banacha, to mi tam termin do alergologa zapisała dopiero na 1grudnia! To masakra. Muszę się umówić u nas w przychodni by dostać skierowanie i z nim zadzwonić na te Wileńską, bo tam były krótsze terminy, ale chcieli skierowania już przez telefon. Tata mówi by nie iść nigdzie indziej poza tym gdzie byłem, bo tam mają moja historie leczenia. Ale ja mam wątpliwości. Oni wogóle chcą czekać do grudnia na wizytę u swojej okulistki, mimo że mama narzeka że nic nie widzi w swoich obecnych okularach. Nie chcą iść normalnie do salonu gdzie w cenę okularów jest wliczona wizyta u okulisty. Tam by mieli od ręki. Ale oni wszystko strasznie komplikują. Oni wogóle mam wrażenie wolą narzekać niż coś zrobić! No i ja to mam centralnie po nich:-)

Nie mogę się zdecydować czy jechać na maxa do Wawy długo żeby nie stać w Rembelszcz.czy wysiąść i przejść ten kawałek. Nie da się zrobić dwóch tych rzeczy na raz. A wybrać ciężko bo wiem że niezależnie od wyboru będę żałował jak siebie znam. No i pojechałem dalej, to mam tylko 5min.czekania a nie 25, to fajnie. Na przystanku obok mogę mała blondyneczka, oj pociągają mogę takie.
Nie przewidziałem że w705trza będzie stać,i do tego jest duszno,
ale to tylko kilka przystanków przecież, nie cała trasa, ale było wysiąść tam gdzie zwykle i siedzieć na Rembelszcz. Tak zrobię następnym razem. Wogóle mogłem siedzieć jeszcze 50min.w Legionowie i wtedy mieć l8 bezpośredni pod kościół, ale co ja miałem tam robić ? Po ak.to by się coś znalazło, hehe. No i proszę, mam już miejsce i to przy otwartym oknie, nie jest już źle:-)

Taki czuję wielki spokój, to od słuchania Bersarin Quartett, to ultra spokojne, aż za bardzo jak dla mnie. Mam ich 2płyty, bardzo dobre, Adamowi też się podobają, to miłe .

Oj, już się zbliżam do domku, powoli czuję to miłe uczucie. Kiedyś go nie miałem, chyba dopiero po ośrodku mi się pojawiło, ta chęć wracania do domu. I że to jest miejsce w którym chce być. Choć nadal dużo brakuje żeby tak było.

Cieszę się że obyło się bez Hydroxyzyny! Ona zamula, wiadomo, jak każdy antylękowy. Ten Rispolept też zamula i to sporo. Mam wrażenie że jak biorę większa dawkę to on coraz mocniej działa ale z opóźnieniem. Tj.że dziś mocniej, jutro jeszcze mocniej. Dobrze by było żebym miał jednak siłę do życia... Jakie by ono nie było. Marne...

Kurcze, przyszedł sms , boję się przeczytać że znowu Piotrek mnie opieprzą. No ale nie da się skasować bez czytania, zresztą to bez sensu.

Polezalem trochę, to chyba wypada coś zjeść? I kawkę trzasnąć, albo energetyka.
Kurcze jak wszedłem do domu i oni nic ode mnie nie chcieli, i mogę se leżeć to mi się podoba taki układ. Bez stresu. Bo w sumie zawsze pytają o jakieś denerwujące terminy albo sprawy domowe, albo pytają czy chce jeść. A dziś się szybko zmyłem do pokoju i ten styl chyba mi pasuje . Fakt że jestem głodny, ale wypoczywam i nie mam tego zdenerwowania.

wtorek, 24 czerwca 2014

P.mi znowu się dopiernicza że nie mam pracy i nie zadzwoniłem do tego kolesia. No Powinienem, ale żeby to ogarniać musiałbym się lepiej czuć i brać normalne dawki ak.a nie schodzić. Dziś jest nie za ciekawie... Tj.mam znów te lęki, napięcie, zdenerwowanie A jednocześnie senność. Kusi mnie byłem zażyć ak. Nawet te 11tabl. Ale bardziej zastanawiam sięczy nie zażyć dodatkowej Hydroxyzyn, bo jest niedobrze. Zdenerwowanie, duszność. Ale będzie jeszcze większa senność po h, to nie wiem.

Ewg miałem meczące sny znów. Może dlatego jestem taki wymęczony. No jakbym zażył ak.to raczej złe samopoczucie by znikło, chyba że by się wymógły lęki. I do tego jest mi okropnie zimno . To trza zapłacić za wczoraj, i tyle.
A jak zażyje teraz to u psychiatry będę się czuł fajnie to on się pozna że nie mam leków i pogorszenia jak jest polepszenie, to do niczego.

A może wziąść hydroxyzyny i ewentualnie energetyka? Tak chciałbym się lepiej poczuć ! Tylko jakim kosztem ? ...
Takie wczoraj wszystko było fajne, tak szło do przodu. Nie wiem, chyba zażyje. A lekarzowi coś wymyśle. Waham się.

Kurcze takie wszystko jest beznadziejne. Zadzwoniła ta babka z urzędu rodziny żeby nie przyjeżdżać bo nie ma tego psychologa który miał mnie zbadać. No i Źle zdecydowałem żeby nie jechać a pójść do psychiatry, a nóż będzie wcześniej. No i nie dość że straszny kawał przeszedłem to nie ma go wcześniej. To się wróciłem żeby pójść na ławkę , na szczęście nie jest zimno ani nie pada. Tzn.jest tak dziwnie, czasem zimno czasem gorąco. No i zdecydowałem zażyć. Niestety. Bo już miałem dość. Teraz właśnie powinno zacząć już działać, nie wiem czy coś czuję. Wczoraj też było słabo ale jednak było, i co najważniejsze humor od rana był dobry to się słaby Akodin rozkręcił. Kurcze teraz po raz trzeci muszę ten kawał przejść, tak mi się nie chce. Jest autobus ale zadko, to mi nie pasuje. Chyba żeby poczekać. Ale postanowiłem jednak pojechać do tego urzędu rodziny, to daleko i tylko 1bus raz na 40min.tam jeździ. Bo podam jej choć to co dziś się dowiedzieliśmy w GOPSie z tata, tj.te zarobki i dochody i wydatki stałe . Tata się uparł że musi być takie samo jak podaliśmy 2mies.temu w Gopsie więc pani nam tam skserowała.

O tak! Działa:-) Jak wstałem to poczułem. Jest lepiej. Ale się wróciłem, bo za 10min.mam autobus to bez sensu iść. Ale mam do niczego z tymi decyzjami! Myślę czy energetyka nie przywalić żeby poprawić.

Sporo kręci się tu mam z malutkimi dziećmi gdzie siedzę, Pod gminą Legionowa. Muzyka wreszcie zaczyna mi się podobać, to dobry znak .

Kurde jeszcze ten 723coś nie przyjeżdża, było iść piechota i się nie wracać. Tyle błędów dziś popełniłem, od wstania lewą nogą począwszy.


No, po wizycie u przemiłych młodych i ładnych pań w urzędzie pomocy rodzinie to od razu zrobiło mi się miło:-) Muszę przyjechać jeszcze jutro, tzn.ona mnie namawiała bym kwestionariusz wziął w domu wypełnił i odbył rozmowę z psychologiem telefonicznie, ale gdzierzby ja przepuscil przyjazd do tego ładnego urzędu z ładnymi paniami:-) No tak, wszystko teraz jest fajne... Psychiatra kazał odstawić antydepresant bo wzmaga te myśli paranoiczne. Tak nazwał to co przeżyłem te 1.5tyg.temu. Ucieszyłem się że mnie nie zjebał za samodzielne manipulowanie lekami. Nawet zostawił część zmian co zrobiłem , nie dziwne jak mu powiedziałem że trochę się poprawia i że to wymyślił lekarz w ośrodku.

Kurcze, wchodzi nawet młoda kobieta o 2kulach do autobusu, ledwo idzie , pewnie ma tam ostro pogruchotane. To dopiero jest nieszczęście! A ja narzekam... Od razu głupio mi się robi. I ogarnia mnie strach jak ja bym się czuł jakby mi się coś takiego stało. Na pewno załamałbym się, bo słabego ducha jestem.

Piotrek znów mi dowala. Ja tego nie kumam. On ma inny styl życia, uważa że każdy sam sobie powinien radzić i że inni są nie do wspomagania a do chyba opierniczania... Odp.mu że dzieli nas ocean i że nie zgadzam się by to ten jego brzeg był właściwy a mój nie.

Choroba, nie dość że dziś straciłem kupę czasu w Legionowie przez me roztargnienie to jeszcze przeszły mi wtorkowe wykłady darmowe w muzeum narodowym. Ale to o 13 i 14.30także nie miałem szans.

Kurcze, głodny jestem. A wahałem się czy nie jechać gdzieś do Wawy do parku! To bym musiał coś kupić a wiadomo na co oszczędzam każdy grosz. Także dobrze że jadę już do domu, to zjem obiad. Zażyłem hydroxyzynę co miałem na południe. Czuję nieprzyjemne napięcie. Ona to zlikwiduje. Jeszcze ten południowy Rispolept dołożę wg.nowego dawkowania. To mnie na pewno zmuli, co nie będzie porządanym stanem, więc pewno doprawię się energetykiem lub yerba jak znam życie... Hej , a może napić się zwyczajnej kawy ? W końcu jest ta godzina że trzecia kawa się należy, nawet wg.dawkowania osrodkowego. Tam było 3kawy w odstępach 3godzinnych. Oczywiście żadnych energetyków ani Akodinów, hehe. No , już zbliżam się do domu to mi się poprawia nastrój:-) Dobrze być w domku:-)

obiadek dobry, grochowa z grzankami, taka z samego zmielonego i wygotowanego grochu, bez ziemniaków czy warzyw. Bardzo gęsta. A na drugie małe kawałki jakiegoś mięsa z makaronem i pomidorem .

Teraz się dziwnie Czuję, bo ani do spania ani do roweru. Bo rower planowałem. Tak nijako się czuję, leżę na łóżku. Kurcze było tej kawy nie pić po przyjściu, to bym się kimnął teraz. Bo spać mi się chce. Wiadomo, narkomanowi nie dogodzisz...

Nie No, ale marnować dzień akodinowy na gnicie w łóżku to zbrodnia. Jutro pewno będę się źle czuł i żałował że dobrego nastroju nie wykorzystałem konstruktywnie np.na rower. Jutro będę gnił pewno w wyrku, tj.jak wrócę z Hożej i urzędu rodziny, od tych laseczek.

Już wiem czemu tak się czuję, za oknem chmura deszczowa ciemno szara, to się zmienia pogoda, bo było przecież w miarę ładnie. Tata mówi że dziś cały dzień się zmieniała pogoda, to nie dziwne że ja się tak fatalnie czułem! Mama podobno dużo czasu spędziła w łóżku. Że tylko spała i oglądała tv . Bo teraz ta afera polityczna z podsłuchami. Ja to kompletnie nic nie wiem, bo się nie interesuje.

Nie no co ja się dziwię senności jak wziąłem Rispolept popołudniowy na dodatek do Hydroxyzyny. Mam nie brać Hydroxyzyny, coś słabo to widzę, no ale pierw spróbuje jak on mówił, choć pokusa jest by se manipulować...

Ściągnąłem sobie kolejne albumy Club Des Belugas, fajna Muza, jazzująca. Kurcze znów mi się zatyka nos. To od jakiegoś czasu jest problemem w nocy . To chyba kwestia uczulenia.

Zebrałem się na ten rower i jest fajnie. Przejechałem 14km w str.Wawy i teraz wracam autobusem. Czyli tak jak niedawno planowałem że będę jeździł z wiatrem a pod wiatr busem. Choć chciałem wracać nad Kanałem ale tam chyba nie ma drogi nad woda od Kobiałki do Białołęki, muszę kiedyś tam podjechać w przeciwna str.i sprawdzić.

poniedziałek, 23 czerwca 2014

No wiec od rana, to bylem z tata w Auchan, mielismy  mniej zakupow, i nie bylowo wogole tych nieszczesnych owocow i warzyw, tego przebierania i macania tatowego ktorego tak nie znosze. Szybko poszlo, juz 9.05 wsiedlismy w autobus powrotny.

Milo sie jechalo,bo ten 734 ma mniej przystankow i jedzie krotko,20min.
Potem ylo juz tylko lepiej.
Tzn.jak sie okazalo ze mam jechac do tego urzedu pomocy rodzinie co pani z OPSu mowila ze pomoga szukac pracy, to mialem troche lęku jadąc. ALe na miejscu sie wszystko wyjasnilo fajnie.
Wogole mialem 40min.czasu na przesiadke to pojechalem dalej i poszedlem do Mediqa zobaczyc czy przypadkiem nie ma zapisow na nastepne polrocze na rehailitacje. I bingo! Własnie byly. Ustawilem sie w ogonku starszych ludzi, ale taka pani przede mna mnie zagadywala, co bylo mile ale troche krepujace bo ja nie wiedzialem co mam mowic, to sie usmiechalem... Wiec ona mnie poprowadzila do drugiej, krotszej kolejki. No i zapisali mnie juz na 22wrzesnia, to dobry termin bo u nas w przychodni bylo na listopad, hehe. DLugo trwalo to zapisywanie kazdej osoby, bo kazdy mial po kilka roznych zabiegow i one tak zapisywaly zeby pacjent mial to jedno po drugim,a nie musial osobno przyjezdzac, takze niezle kombinacje one tam mialy,hehe.

NIezwykle zadowolony pojechalem do Urzedu Pracy. Tj.do tego urzedu rodziny. No wiec elegancki budynek, i bardzo mile i ladne mlode panie...:-) Okazalo sie ze pracy nie zalatwiaja, i cale szczescie, ale szkolenia i kursy. I ja sie zapisalem na 3. Tzn.nie wiadomo kiedy i czy sie na ktorys zakwalifikuje, to musze jeszcze jutro wypytac szczegoly. ALe uwaga, pierwszy kurs to na prawo jazdy! Tak bym sie cieszyl jakbym mial, kiedys bylem na kursie, ale nie zdalem egzaminu, po trzecim razie zrezygnowalem, mialem wtedy inne rzeczy na glowie, tj.chlanie... A tu nawet egzamin oplacaja.
Poza tym zapisalem sie do kursu kasy fiskalnej i kursu podstawowej ksiegowosci. W tych zawodach nie chcialbym pracowac, ale kwalifikacje warto podniesc:-) Poza tym nie chcialbym pracowac jako kierowca np.kurier, ale prawo jazdy jest czasem wymagane w wielu ofertach pracy, wiec z tym moze byc podonie, ze sie przyda do czegos.

Tam ta panna, przemila doslownie, dosc dlugo wypelniala ze mna rozne druki, to sporo trwalo, jeszcze mam doniesc jutro pare danych o dochodach rodzicow i wydatkach domowych. Nie wiem po co im to, no ale ona przeprowadza ze mna kompletny wywiad i pytala nawet o uzaleznienia, takze jej pokazalem wypisy z osrodka uzaleznien, ona sobie spisala, miala na to specjalna rubryke nawet. I o tym ze mam kuratora tez pytala. No po tych negatywach dot.mnie oraz wysokich dochodach moich rodzicow, to nie wiem czy dostane te kursy, ale jutro spytam od czego to zalezy.

Pani byla jak mowilem niezwykle mila, i ta na wesjciu takze, i obie byly ladne. A biuro bylo niedawno oddane (czytalem na ich stronie), pachnace nowoscia, swiezoscia i czystoscia :-)
Bardzo dobre wrazenie na mnie pozostawilo.
W miedzyczasie bylem jeszcze w Urzedzie Pracy, i tam mi pani podala oferty. Ja nie wiem czy ja moge tam wchodzic i jakos to sam skads spisywac czy jak. No w kazdym razie dzis mnie skierowano do takiego pokoju i tam pani miala bardzo duzo ofert. I wsrod nich byla praca w McDonalds u mnie we wsi co jest... To by bylo nawet dobre, bo bym nie musial dojezdzac nigdzie, tylko prawie na miejscu. Tylko boje sie ze tam bedzie trzeba stac, a ja nie moge za dlugo, bo mam te dyskopatie, tj.zaraz mnie oli kregoslup.
Ale jesli oni oferuja prace na 1/4 i 3/4etatu , to moze na ten mniejszy dalbym rade jakos?
Jutro moze tam pojade. Jesli zdaze.

Bo mam do psychiatry, zalegalizowac te moje zmiany psychotropow, i jeszcze do tego urzedu pomocy rodzinie, tam podac te dane i spotkac sie z psychologiem, jest to wymagane, troche sie tego boje, ze bedzie mnie maglowac. O co, to nie wiem. Aha, jest mozliwe spotkanie z prawnikiem, jesli chce, za darmo mi przysluguje. A wogole te wszystkie kursy itp.to mi przysluguje bo mam ten lekki stopien niepelnosprawnosci, to na te moje choroby, i oni maja fundusz z unii europejskiej, jest specjalny program. Acha, i jest tez mozliwosc rehabilitacji w ramach ich programow, ale szczegolow nie kapuje, bo przecie mam rehailitacje na NFZ we wrzesniu. Jak to beda kierowac i gdzie sie bedzie odbywalo, to nie wiem. Ale tez sie zapisalem :-)

No i z tymi danymi o dochodach to nie takie proste, wiedzialem, rodzice wszystko nadmiernie komplikuja... Musimy rano jechac rowerami do MOPSu sie dowiedziec jak im podalismy ostatnio,zeby sie zgadzalo, bo niby moga sprawdzic miedzy urzedami.
Kurde tym razem cała wiadomość mi zniknęła. Może miałem odblokowaną klawiaturę i się skasowało. Kurde, niech to szlag. Bo w wysłanych nie ma . A dużo się u mnie działo dziś:-)

Więc zacznę od tego że 6.35 zażyłem 11tabl.zgodnie z planem schodzenia z dawek. Długo się nie zastanawiałem rano czy brać czy nie brać... Nadspodziewanie dobrze dziś zadziałało. To zasługa świetnej pogody, bo jest ciepło, ale świeżo, i wysokie ciśnienie. Jak ciśnienie jest wysokie a zwłaszcza jak się nie zmienia to się czuję ok. Tzn.zależy też od innych czynników, jak to u mnie.

Nie no ta płyta Funki Porcini z 1996 to może i ciekawa,bo coś się dzieje, ale jakoś tak mało strawna. Podejrzewam że po halucynogenach dobrze wchodzi, że jest ostro pojechana. Ale nie mam ja ochoty palić jointów żeby sobie fajnej muzy posłuchać. Już nie, na szczęście.

Na fali tego dobrego samopoczucia wykąpałem się mimo że robię to tylko rano po wstaniu. Będę miał z głowy jutro. Ciekawe jak mi się będzie wstawać wtedy znaczy dobudzać.

Tyle fajnych rzeczy dziś się działo a ja nie mam czasu opisać. Bo chyba idę na rower ! Tak późno ale co Tam, mam energie.

Przejechałem 7km.niewiele,ale zawsze. Potem pyszny obiad, młoda fasolka z boczkiem i pomidorem i mocno kwaśna zupa ogórkowa. Mama robi pyszne to jedzenie.

Dziś dzień ojca , nie wiem co miałbym tacie powiedzieć... W zasadzie nigdy im nie składałem życzeń, to nie wiem co mówić , to krępujące.

O dzisiejszym dniu chyba opowiem jutro bo jakoś tak gorzej się poczułem, znowu ten ciężar, jakby napięcie, nadchodzące lęki . Chyba już zażyje nocne leki . Choć jest dopiero 20.00, nie no to już czas najwyższy.

Muszę wreszcie zejść na dól i opowiedzieć co dziś załatwiłem i jakie dane do urzędu potrzebuję na jutro.

Opowiedziałem ale nie było to takie fascynujące jak mnie się wydawało... Choć i tak się ucieszyli.
Zgodnie z oczekiwaniem myślę teraz intensywnie o ak. Żeby jednak zażyć jutro wg.starego planu czyli 11tabl. Bo się czuję źle i to na 1dzień lub pół byłaby ulga. Ale tylko odsuwam w czasie to źle samopoczucie choć ono może być mniej złe.

Niech to szlag znów wcisnąłem czerwoną słuchawkę i kupę tekstu się nie zapisało i skasowało! Muszę uważać.

Więc muszę chyba odkładać ten dzień zażycia na później jak mam nie brać . Bo już kombinowałem żeby pojechać dziś do Wawy i kupić na jutro ak. Ale nie, najwyżej pojadę jutro specjalnie, choć mi się nie uśmiecha bo to 1.5h w 1stronę od wyjścia z domu.

Muszę tak się umówić Ze sobą że teraz nie biorę , kurna z tym słownikiem! Przecież biorę, brać ciągle używam a on ciągle bez sensu proponuje mi agorę ! Pojebany. Więc że nie biorę ale Mogę w razie czego w każdej chwili pojechać, kupić i wziąść jak mnie przyciśnie. Ale narkomania to choroba niecierpliwości, hehe.

O teraz na odmianę słownik toleruje kropkę po dowolnym słowie. To wszystko się sprzęga żeby mnie wkurzyć.

Nie mam plecaka a taka małą saszetkę na biodra. Tzn.ona nie taka mała . Ale dużo mniejsza od plecaka. Trochę mnie obciska jak siedzę, a bo się najadłem.

Postanowiłem jechać na mityng AA, w teatrze Komedia. Tam już byłem kiedyś 2x . Ale teraz nie jestem pewien gdzie wejście i jak dalej w środku iść a zbyt krępuje się spytać. Kurcze jestem do niczego! Jeszcze przed wejściem stoją jacyś ludzie, może oni na mityng, tylko że tu właśnie jest jakaś restauracja, to nie będę gości z restauracji pytał o mityng...

No i znów przegrałem sam ze sobą... Bez akodinu jestem taki do niczego! Dawał on mi śmiałości, odwagi, wogóle byłem taki sprawny w działaniu i myśleniu. A bez niego ani to ani to.
Posiedzę chwilę w parku bo tu jest malutki park i gdzieś wsiądę pojechać.

No , już piąta, to nie wejdę. Ja się teraz nadaje tylko do takich miejsc gdzie się łatwo i bez stresu wchodzi. Do parku np.albo do galerii do której wejście jest z ulicy i łatwo oznaczone. Coś tylko bardziej złożone i ja się już boję . Widać mam duże napięcie lęku . Mineło tyle czasu od tamtych 2 komentarzy po których przestałem pisać na blogu na 5dni bo byłem sparaliżowany lękiem, a ja się wciąż ich boję , tych komentarzy jak mi się co i raz przypominają... Dojebali mi konkretnie. Skasowałem je razem z całym moim wpisem bo oprócz pozytywów o M.były też negatywy które mogły się nie podobać. Ale to paranoja że ja się tak przejmuje, że ci dwoje tak celnie uderzyli we mnie.

Ale już w ośrodku był problem jak mi udzielali informacji zwrotnej, to też mnie to tak bolało. Za ostatnim razem jak mnie wszyscy pojechali to chciałem pakować się i wyjeżdżać, ledwo pani Ewa mnie wyratowała, powstrzymała. Chwała jej za to. Ona mówiła że nie interesuje ją moja depresja i lęki ale jakoś je rozumiała. Bardziej niż inni jak widać.

Mam na myśli Piotrka, on pisze mi takie kocopoły że mnie szlag często trafia. Żebym się nie skupiał na używkach i schodzęniu tylko na działaniu. Ale jak ja nie mam innych myśli, a działanie mi nie wychodzi. Tak jak z galeriami wczoraj i mityngiem dzisiaj.

Mam ochotę wyjść z 705 i iść kupić Akodin! Niby na jutro ale tak mnie ciśnie żebym już dziś wziął . Ale to bez sensu, na noc , to nie będę spal . Albo nie, pierniczę, jadę na plac Mirowski. Tam był po 8.50, a bo ja mam tylko 9.50. Całodobowa jest na Staszyńskim ale tam pewno drogo, tak mi się wydaje że tam 10.50 było. Choć mogłem spróbować ale to kompletnie w inna stronę, już jadę na Jana Pawła czyli Mirowska.

Jak mam cel w postaci Akodinu to od razu krew mi szybciej krąży i czuję przypływ energii. Ale to ładnie się kończy ta moja abstynencja:-( ale tam chyba nawet dość szybko dojadę mimo że daleko, bo 114 a potem 17 często jeżdżą, oba co 10min.

No tak wgrałem sobie program że mogę zażyć ak.kiedy chce ale w wyjątkiem dzisiaj. A już mnie kusi by zaraz łyknąć. Ale muszę się powstrzymać bo myślę że będę żałował jak dziś wezmę. To ją jadę po to przecież by móc zażyć od razu rano, jadąc z tata do Auchan nie kupie przecież. Mijam po drodze Arkadię, tu pewno też jest całodobowa apteka, ale może być drogo, to jadę dalej, ale jakby nie ta na Mirowskiej była zamknięta, albo co to tu wrócę. Choć w centrum powinno być dużo aptek ale jak szukałem kiedyś na piechotę to nie było różowo.

Słucham znów Dead Can Dance, płyty znów Spiritchaser, bardzo dobra, spokojna, transowa.

Kurcze jakby ktoś pomyslał że ją jadę taki kawał żeby zaoszczędzić 2zł bo nie mam, to by się śmiał.

Cholera 10zł kosztował równo . Kupiłem na kartę, ale muszę teraz mieć 10zł w papierku i pojechać do wpłatomatu mojego banku i wpłacić. Bo to kasa na utrzymanie rachunku, na opłaty za rachunek i za kartę. Kurcze wiedziałem że nie będzie różowo. W innej aptece mogło być tak samo albo drożej więc się zdecydowałem kupić. Jeszcze tramwaj i autobus mam na styk, boję się że nie zdążę i będę musiał sterczeć godzinę na Żeraniu bo teraz już są co godzinę. To najwyżej pójdę do Auchan i będę wcinał chipsy. Ale to znów 1.50na małe, i one są takie sobie w smaku.

Przyjechał o czasie ale wlecze się okropnie. Kurcze nic mi nie pasuje! A jakbym jutro już nie zażył ak.to by było bliżej do oglądania przeze mnie filmów bo przez Ak.nie mogę się na nich skupić, ani na czytaniu.

Zdążyłem, ledwo. Już mogę się uspokoić. Jestem taki rozlatany. Pewno ktoś kto to czyta to się śmieje. Ale to nie żarty ani wydziwiania.

Kurcze, od momentu decyzji o kupnie ak.nagle zacząłem zauważać ładne dziewczyny, i sporo ich. Wcześniej nie widziałem. Mam 3w zasięgu 2metrów.

Dobrze że już wracam, od razu jak wejdę zażyje komplet leków, żeby mnie zmuliło i żeby ten dzień się skończył.

Wziąłem okulary ale o dziwo dość dobrze wyraźnie widzę bez nich, to nie używam.

Zażyłem już. Teraz by było fajnie jakby mi się po tej hydroxyzynie nie chciało jeść jak wczoraj żeby nie trza by było się chrzanić z kanapkami. No i kładzenie się z pełnym żołądkiem to gorszy sen zawsze.

Piotrek pojechał na ten ślub Bartoszki. Do Zakopanego czy gdzieś daleko. Kolejny ze znajomych się żeni, ogarnia się. Tylko ja taki do niczego...

O, niby nie widzę dziś kadrów a jak słońce zachodzi ładnie to te chmury już kolejne fajne zdjęcie zrobiłem :-)

Ciekawe jak z tym ak.jutro wyjdzie. Czy się powstrzymam i na ile godzin czy zaraz rano wsunę.

Coś by się przydało na komórkę żebym się tym zajął. Szkoda że nie gram kompletnie w gierki. To by zajęło czas. Chociaż pewno są jakieś strategiczne albo jakieś co by mnie zainteresowały. Trza by poszukać. No i przede wszystkim chcieć...

No gierek na androida jest widzę sporo... Część z reklamami bo darmowa. Ściągam jedną. Bad Piggies. Po angielsku niestety, średnio wiem o co chodzi. Próbuje inna, układanie klocków.

niedziela, 22 czerwca 2014

Ciężko było wstać 6.30, a konkretnie myć się, bo wstać się dało. To wypiłem pierw kawę żeby dojść do siebie. Tak często rano mam, mimo że w zasadzie wyspany. Niektórzy lepiej funkcjonują rano, inni wieczorem, to ja .

W kościółku ekspresowo bo 45min., i jeszcze jakaś młoda w białych spodniach stała przede mną, to umilało. Gorzej że nie wziąłem okularów, a właśnie w kościele najbardziej narzekałem że źle widzę, do tego był ten ksiądz co tak niewyraźnie mówi, to wszystko było jak za mgłą , hehe. Ale to za mgłą to może kwestia psychotropów, hehe. Może tak będę się teraz czuł?

No było Dobrze, i zjadłem śniadanie z rodzicami i znów te lęki, jestem roztrzęsiony, duszno mi. No ale nic ponadto co zażyłem to nie zażyje. Znaczy ostatecznie mogę dołożyć dodatkowo hydroxyzynę, ale i tak już sobie manipuluję za dużo. Może przejdzie.

Zająłem się netem i jest lepiej. Czytam gdzie by tu kupić tanie okulary. Można na allegro ale bez przymierzenia to raczej odpada, jak będą źle wyglądały to nie będę nosił i tylko wyrzucone pieniądze, nawet jeśli to tylko 30zł.50zł kosztuje bateria do mego tel.a nie kupujemy na razie. Patrzę na forach co ludzie piszą, i w Wawie jest mnóstwo dobrych tanich salonów z okularami, że też myśmy poszli do VisionExpres, to reklama zadziałała. A wcale nie było ekspresowo tylko tydzień je robili.
No ale narzekam bez sensu bo
były tanie a są ładne bo mi pasują i się dobrze w nich czuję. Ciekawe ile wytrzymają.

Gorzej że pogoda się psuje tj.wieje zimny wiatr i są deszczowe chmury, a ja chciałem na ten rower iść. Tzn.teraz mi się nie chce, ale warto by było się przejechać, to czymś się zajmę , i czas zejdzie .
O, trochę ten wiatr przewiał chmury i coś lepiej wygląda niebo .

Podlewam ten ogródek to przestawiam co 20min.podlewacz a w między czasie nie mam co robić. To pisze sobie bloga i słucham muzyki w pokoju. Teraz byłem po truskawki rowerem, ale zimno nieprzyjemnie jest. No ale na rower trza iść to ku zwiększeniu chęci pije napój energ. Kulturalnie w kubku bo zwykle na mieście to rozgryzam te tabletkę w buzi co wiem że jest kiepskim pomysłem i niesmaczne.

Pogoda się zmienia co chwilę bo teraz znów kropi deszcz, jak w marcu, a mamy koniec czerwca.

Kończę podlewać ale oczywiście żałuje że wypiłem energ.bo się czuję po nim Gorzej, tj.te lęki. To było do przewidzenia. Nie wiem jak z rowerem. Patrzyłem galerie w Wawie dziś ale coś nie mogę nic utrafić. No w tym stanie to nic mi nie idzie . Muzyką żadna też nie pasuje . Niech to szlag. A tak dobrze się czułem rano.

Byłem na krótkim rowerze, ale nie ośmieliłem się go wsadzić do 705 by potem z wiatrem wrócić . Tak to rezygnuję ze wszystkiego jak się źle czuję. Nie mam śmiałości i się wszystkiego obawiam. Także pojechałem trochę lasem ale to był błąd i wiedziałem żeby tego nie robić bo od razu uruchamiają mi się przykre wspomnienia i Marta. Wiem, miałem tam nie jeździć. Mam gdzie jeździć gdzie indziej ale byłem akurat obok i pomyslałem ze las to świetny pomysł bo w lesie tak nie wieje. A jest przykry wiatr, zupełnie zniechęcą do roweru. Także przejechałem tylko 4.5km.i się walnąłem do wyra. Oj tak chciałbym zasnąć...

sobota, 21 czerwca 2014

Pewnie już nikt nie może czytać tych moich wypocin. Przypominam że nie ma przymusu czytania. Ja pisze głównie dla siebie, żeby poukładać w głowie pewne rzeczy , i żeby zająć czas, i pisaniem odwrócić uwagę od tego koszmaru w mej głowie.

Przestawiłem jeszcze parę razy podlewacz i pojechałem. Choć nie bardzo mam ochotę na wchodzenie do jakichś galerii, zwłaszcza szukania i ośmielania się wchodzenia w nowe miejsca.

Aha, ten ciężar na duszy robi się coraz większy tj.lęki mnie atakują i depresja, także zażyłem pół Rispoleptu i 1Hydroxyzynę. Jutro zażyje od razu z rana je , dziś nie chciałem się od razu tak otumaniać i skorzystać z tej energii dzień po. Także Mirtoru nie będę brał ale Rispolept i Hydroxyzynę wg.tamtego rozkładu jak się źle czułem to tak. Jeszcze Depakine zostało zwiększyć. To znów trza łamać pastylkę bo półtorej na noc . Chyba od dziś wieczór tak włączę.

A tymczasem muszę się skupić gdzie jechać. Chyba do tej huty szkła, tam 4 artystów. Pytanie czy dziś otwarte w sobotę. Teraz na Żeraniu nie jeździ 509 to muszę się przesiąść wcześniej, pytanie gdzie, bo na jakdojadę nic nie piszą o zmianach. To tylko na 5dni to wyburzanie.

Jedzie że mną taka niezła odpicowana lala z która już parę razy jechałem. Niebrzydka jest, i nie taka małolata jak te co mnie kręcą niestety, to zdrowiej się na nią gapić , hehe.

Włączyłem takie coś Povarovo ale wyjątkowo smętne i za spokojne, ciężko się tego słucha . Dużo fortepianu i jakiegoś jęczenia. Ale klimat ma niezły.

Przesiadłem się ale miałem wątpliwości czy nie wracać do domu bo tu jest korek w tą stronę, nie dziwne objazd jest dla wszystkich aut. Ale uff mam miejsce i choć powoli ale jedziemy, nie stoimy, to jest dobrze:-)

O, napisze do Piotrka, wprawdzie on miał dosyć smsów o rzucaniu środków ale napisze co robiłem dziś.

W tej hucie szkła to nie znalazłem jej pod tym adresem tylko jakieś warsztaty samochodowe etc. Oczywiście zbyt się wstydzę by wejść zapytać. Zwłaszcza jak się gorzej czuję. Po ak.bym zapytał może . To było daleko. Pojechałem na Krakowskie ale tam to było mieszkanie w bramie , trza było wciskać domofonem, to znowu odpada bo się wstydzę. Myślałem jechać do kolejnej galerii na Hoża, niedaleko terapeuty, ale myślę że ona będzie zamknięta, bo jest robota po południu.

Jadę tradycyjnie zrobić sobie terapię Łazienkową tj.na spacer do Łazienek. Tam jakieś dziś są koncerty cały dzień, część we wnętrzach na bilety, część o ile dobrze zrozumiałem pod pomnikiem Chopina na dworze za darmo. Nie wiem jak z pogodą bo co jakiś czas jakby pada ale może się załapie na coś. A jak nie to chociaż przejdę kawałek na spacer. Na razie to główny czas spędziłem w autobusach.

Czuję taki gorąc w ciele , nieprzyjemny, zwykle jest mi zimno to odmiana. Poza tym czuję uspokojenie, to leki już działają ewidentnie. Jeśli chodzi o to czy mi przyjemnie to raczej obojętnie.

No i połaziłem sporo po Łazienkach. Popisałem smsów. Tak w sumie źle wyszło bo ja narzekam że ludzie nie odpowiadają mi, a na smsy Ewa oddzwoniła, ale ja się balem z kimkolwiek gadać to nie odebrałem, nawet nie odsłuchałem poczty bo się nagrała . Identycznie Marcin z ośrodka zadzwonił, to mu przynajmniej napisałem że nie mogę gadać. A nie chce zwyczajnie, no tak mam, może innym to ciężko zrozumieć. Wolę pisać. A inni z kolei pewno nie lubią pisać. To co ja poradzę że się nie mogę z ludźmi dogadać.
Jeszcze wczoraj Budda dzwonił, też nie odebrałem. Napisałem że nie mogę gadać. Tak to właśnie że mną jest.

Tymczasem wracam już 734, przez te objazdy trochę dłużej trwa powrót. Jestem głodny i trochę zniechęcony. Znowu zaczyna mnie boleć tą pustka wewnątrz i na zewnątrz.
Jestem zmęczony i zniechęcony muzyką , bo Funki Porcini mnie znudziła kompletnie, a aż 2płyty przesłuchałem. Widocznie tylko najnowszą jest dobra. Albo to mój zły nastrój.

Ale podsumowując to nie napiłem się dziś energetyka ani Yerby i nie było myśli intensywnych o Akodinie, także chociaż taka zaleta. Ciekawe jak z tym Podlewaniem, czy mama jakoś sama zrobiła czy nie. To lepiej bo miałbym jutro co robić. Tj.rano trza wreszcie wstać i iść do kościoła bo 2x nie byłem, to jakbym wstał na 7.30 to by było dobrze. Potem podlewanie. A potem na rower jak pogodą pozwoli. A potem leżenie na hamaku.

Już ustaliłem, trza 6.30wstać żeby się wykąpać, ubrać, wypić kawę i zażyć leki i zdążyć na 7.30 do kościoła. Ale warto, bo tak to zwlekam cały dzień z tym kościołem i nie idę w końcu. No i zaletą jest że krótka msza o tej porze. Zobaczymy. Zobaczymy czy wstanę, hehe. Ale teraz o 19tej już zażyłem leki wieczorne, już Depakine też większa dawkę. Hydroxyzynę rozgryzłem już tradycyjnie żeby szybciej zadziałała, więc znów mnie skręca ta kwaśność w ustach. No proszę, słownik ma w bazie takie słowo jak kwaśność a nie ma tych prostych które muszę ciągle wpisywać!

Budda znów dzwonił, napisałem że mam lęki . Chyba zrozumiał ale nie do końca bo odpisał i coś tam chce. Ja się nie nadaje do niczego, a zwłaszcza by być jego przewodnikiem po Wawie na rowerze. Tj.Wawę znam, ale ja nie wiem co on niby chce, a się czuję jak się czuję że się nastawiam na nie... Jakbym zażył Ak.to proszę, mogę mu przewodzić i oprowadzać ile wlezie, heh.

O paskudna! Urządliła mnie pszczoła. Siedziała na schodach, nie widziałem jej. Bolało jak cholera, w dłoń bo ją dotknąłem. Dobrze że nie mam na osy uczulenia, bo by mi ręka nieźle spuchła a tak to tylko czerwone i mocno wciąż boli , takim dziwnym bólem .

No co jest, godzina mija od wzięcia pastylek a mnie nie muli. Za to znów chce mi się jeść, jakoś ostatnio często wieczorem, mimo że niedawno się najadłem. Aha, to może po Hydroxyzynie, coś chyba dr.w ośrodku mówił. W każdym razie że nie tylko Mirtor wzmaga głód.

Nie No, myłem już zęby , to znów problem z tym jedzeniem, bo nie będę mył powtórnie, nie lubię myć, bo to nieprzyjemne jest, ta ostra mięta, no i że mnie suszy tak po myciu. I tak mnie i bez tego suszy, a po to 5x bardziej.

O, słoneczko wyszło, tuż nad horyzontem, spod chmur. No, czyżby zaczynało mnie mulić?
Dziś jak zwykle dzień po ak.to zapal do życia jest, tak pewno do południa, także korzystam i jadę na rower. Ale tak się wybieram że co chwilę po coś wracam, i zmieniam zdanie gdzie jechać. Teraz wykombinowałem żeby jechać nad Zalew 734 i wrócić rowerem, wracałem się tym razem po bilet miesięczny. Ale przyjechała na przystanek rowerem jakaś małolata, to się boje że razem się nie zmieścimy.

Ona była bardzo atrakcyjna. Choć z twarzy nie podobała mi się specjalnie. Więc wróciłem rowerem nad Zalewem. Było fajnie tylko potem zmoczył mnie deszcz 2x . Na rowerze to przykra sprawa. No ale 11km zrobione. Jak wróciłem to ojciec coś mi tłumaczył z hydroforem, moim zdaniem on wszystko zbyt komplikuje i za bardzo się wszystkiego boi . Ja nie zrozumiałem co mi tłumaczył a się tylko wkurzyłem, bo finał jest taki że nie podlewa się ogródek, a miałem to dziś robić . Ten deszcz to jest tak mały że nie przechodzi przez gałęzie drzew u nas i trza i tak podlewać, tak mama mówi, ona pilnuje tego ogrodu.

Dobra, chyba się z tata dogadaliśmy, dałem jeszcze mniejszy strumień wody to hydrofor się wyłączą co jakiś czas jak on chce. Tylko że mniejszy obszar się podlewa, to trza w nowych miejscach wymyśleć gdzie i będzie to więcej godzin się podlewało. Cóż, takie życie. 1dzień cały będzie trza przeznaczyć na wyłącznie podlewanie.

Na razie wciąż czuję się nieźle . Choć zaczynam odczuwać ten wewnątrzny ciężar nadchodzącej depresji. Myślę czy się nie urwać z tego podlewania i pojechać gdzieś do galerii.

piątek, 20 czerwca 2014

Tak, Mirtoru nie będę tykał bo po nim się koszmarnie chce jeść. Tj.samemu, bo mam jeszcze 3pastylki . Ale powiem lekarzowi we wtorek o Mirtorze i Rispolepcie. To muszę sobie dokładnie przypomnieć ten Rispolept bo jego mam i mogę ułamać pół tabletki. Ćwierć już będzie gorzej.

No to podejmuję teraz decyzję że Spróbuje zejść z ak.do zera . Żeby mieć już to z głowy. A na ten okres pogorszenia zwiększę Rispolept. On nie poprawi nastroju ale zmuli. Zobaczymy ile dni wytrzymam w postanowieniu, haha. Pewnie 3dni do następnego Akodinu. Nie no może nie będzie tak źle. Spróbuje dać sobie trochę czasu. No jak ma być teraz tak źle jak było ostatnio to już lepiej żeby to trwało krócej, choć jak ma być jeszcze gorzej to pewno nie wytrzymam.

Taak, to chyba wyjdzie 1.5tabl.na noc a pół na dzień Rispoleptu. Tak by akurat było wygodnie brać i łamać. Już zażyłem 1.5 plus 2hydroxyzyny żeby szybko zasnąć, ale pamiętam że ona kapryśna była jeśli chodzi o czas zadziałania.

Tą Kasia z ośrodka mi napisała. Normalnie jest piękne co napisała, takie mądre że szczena opada. Ona jest zajebistym człowiekiem. Najlepsza partia na matkę, żonę, kochankę, i przyjaciela, hehe. Czytałem znów co P.mi dziś napisał co tak mi przykro było. No nie takie straszne wcale. Nie wiem, że tak źle to wtedy odebrałem.

O, już wiem, jeszcze 3x dziennie miałem Hydroxyzynę w ośrodku na ten zły okres, w tym chyba 2na noc czyli tak jak właśnie wziąłem.
I chyba Depakine na noc też mi zwiększał.

Oj czuję senność a wraz z nią , głód. Idę zrobić sobie kanapkę.
Zdradziłem Piotrkowi straszny sekret. Tak a propo tej machiny kłamst która dźwigam. Nie jestem gotowy by to tu napisać i nie wiem czy kiedykolwiek będę mógł to publicznie powiedzieć pod swoim nazwiskiem. Chyba nadszedł czas by powiedzieć o tym na grupach. To mi ulży myślę wtedy. Jak oni to przyjmą? Na pewno doznam ulgi jak powiem. To dotyczy bardzo terapii. Także będzie na pewno odzew... Mogą mnie opierdzielić, zgnoić, wkurzyc się. Jestem pod wpływem to dam radę to wytrzymać.

Nie, jednak zmieniłem zdanie, nie powiem. Tam chyba warunkiem uczestnictwa w grupach jest abstynencja. Pierw się skonsultuje z p.Kasią .

No i nie powiedziałem i dobrze Zrobiłem, bo taki gość co tylko od narkotyków mówi że teraz codziennie pije piwo to go prowadząca najechała że łamie pierwszy punkt kontraktu grupy bo regularnie łamie abstynencję. To jak ja powiem jak planowałem że biorę Ak.regularnie to będzie to samo . Zastanawiam się ale p.Kasi też chyba nie powiem. To tylko Paweł mi zostaje. Bo Piotrkowi powiedziałem ale mi wprost odpisał że uważa że każdy powinien radzić sobie sam a inni są tylko wpółtowarzyszami życia... Tak to z przyjaciółmi jest że nie ma ich kiedy są najbardziej potrzebni.:-( Ale może ją za dużo wymagam po prostu.

Aha taki załamany tym tekstem P.pojechałem obejrzeć obrazy w urzędzie wojewódzkim ale była tam brama, szlaban zamknięty i straznik, to mnie strasznie odepchnęło, nie chciałem się tam pchać jak się czułem niepewny i źle. Inne galerie wobec tego też sobie odpuściłem i poszedłem do najbliższego parku i doczekałem do grup. A dalej to już pisałem.

Może ma racje tą terapeutka że potrzebna korekta leków i żebym jak najszybciej zgłosił się do psychiatry. Ja chyba mam termin. Teraz we
wtorek. To dobrze. A myślę czy już samemu sobie nie zastopować tego co mi dal lekarz w ośrodku. Mogę sobie to sam zaaplikować. Będę wtedy łaził półprzytomny ale może to odchodzenie Ak.łatwiej się uda? Muszę się zastanowić . W zasadzie to nie powinienem tak sam sobie regulować leków... Wiadomo. Ale co ja robię zgodnie z zaleceniami? Nic prawie. Mogę temu mojemu zasugerować to zwiększenie Rispoleptu na noc i dodaniu na dzień. Aha, on mi wtedy też zwiększył Mirtor, tylko teraz go wogóle nie biorę. To nie wiem. Obym za dużo nie zaczął eksperymentować bo to jak ćpanie . Kurcze fajnie jakby udałoby mi się by wogóle już akodinu nie wziąść, i żeby te wejścia się skończyły. Ale ile to potrwa ten beznadziejny stan? Przecież ja tego nie wytrzymam. Jestem bardzo niecierpliwy i wydelikacony.

Zaczynam odczuwać lęki znów , tak jak po tych wiadomościach od P.dziś. Chyba czas wracać do domu i zażyć Hydroxyzynę.
Po tych 2kiepskich dniach kiedyś musiał przyjść lepszy.! Sama świadomość że dziś dzień brania poprawia nastrój. Tzn.teraz to już jestem pod wpływem. To że się nie czuję po ak.zmęczenia to pisałem. Więc pochodziłem trochę z ojcem po bazarze ale w pewnym momencie miałem dość, bo na plecach mam 10kg bo mleko. Tata resztę w wózku wiezie tj.mięso, warzywa, pieczywo. Bo oni się uparli by wozić to z bazaru bo lepsze. Może lepsze ale tyle wożenia to dla mnie bez sensu. Ją nie będę tak woził.

Tymczasem w autobusach znowu zmiany bo burzą estakadę na Żeraniu. Będę musiał na grupy jadać jechać jakoś inaczej i wyjść wcześniej. Schodząc na Żeraniu zatrzymałem się i patrzyłem jak to wyburzają, w słońcu to pięknie wyglądało... Wielki kolec wbijał się w drogę tj.młot pneumatyczny z koparki na długim wysięgniku i tak fantastycznie spadały wielkie głazy betonu...

Poza tym mam już 10zł na wysyłkę słuchawek co mnie bardzo cieszy. Zostanie mi parę zł z tego do składania na Akodin, bo mam wysłać same słuchawki bez pudełka czyli wyjdzie tania wysyłka. Chyba o tym już pisałem, przepraszam. Takie mam wrażenie często po akodinie że coś już mówiłem, i nigdy nie wiem czy to tylko wrażenie czy faktycznie to pisałem lub mówiłem tyleze przez Akodin nie pamiętam szczegółów .

Dla oszczędności kasy na kopercie bąbelkowej użyje starą i nakleję nową kartkę z adresami. Jeśli drukarka zadziała to wydrukuje, albo ręcznie. Ale wydruk byłby fajna zabawa i lepiej by wyglądał w ich oczach. Na tej kopercie to 1lub 2zł oszczędzę, to nic dla kogoś a dla mnie coś, z takich kwot składa się 9zł na ak.w tańszej aptece.

Nie wiem co jest, czy ją ogłuchłem czy co ale muszę dawać bardzo głośno z mp3 na tych starych słuchawkach. Może się przyzwyczailem w tych nowych że one jednak lepiej izolowały. Tak musi być. No i chyba lepiej grały, więcej średnich tonów i lepiej przestrzeń oddawały. Tak, człowiek łatwo się przyzwyczaja do lepszego nie zauważając tego że lepsze.

No to mam dużo tej fajnej energii pozytywnej której mi było brak przez ostatnie 2dni to pójdę na rower, przejechać się i na pocztę.

Rower tylko najmniejsze kółko 8km za Kanałem. Bo wiatr wiał i wogóle pochmurno to na rower niebardzo parowało mi, mimo że miałem dobre chęci. Zrobiłem sobie zestaw turystyczny w plecaku i jadę wcześniej. Może zahaczę o jakaś galerie.

Wysiadłem z 705 na pkp żeran bo myślałem że tu 186 jedzie na Banacha ale on tylko w przeciwna stronę tu jedzie, na Nowodwory. To poszedłem do kolejki i jadę eskaemką tylko nie wiem gdzie mam wysiąść, będę patrzył na mapie gdzie jestem i szukał tego Banacha.

Fajnie się jedzie tą kolejką . Założyłem okulary i podziwiam ostre widoki za oknem . Coś stoimy długo na Centralnej, nie wiem czy nie wysiąść i iść do tramwaju bo stąd mam na Banacha. Ale co tam będę tłukł się tramwajem jak wygodnie i cichutko jadę koleją:-)

Piotrek mnie objechał na fejsie. Czuję się jak szmata. Nawet on. Wszyscy widza moja nędzę. Że się skupiam wyłącznie na schodzęniu z używek. Kurcze żałuje że dziś wziąłem bo tak się zdolowany czuję to szkoda było brać, mogłem to zostawić na lepszy dzień. Kurcze on mówił okropne rzeczy jak dla mnie, ale ją jestem przewrazliwiony, tak mnie wszystko mocno dotyka. Że mam zająć myśli innymi rzeczami, że potrafie tylko trza zacząć.

Trochę mi przeszło. Może właśnie tak się mam czuć bo schodzę z akodinu. Będzie beznadziejnie. Pewno tych co to czytają też szlag trafia że pisze tylko o tym akodinie. No cóż , nie ma przymusu czytania mego bloga. Właściwie pisze go dla samego siebie. Może nie być wogóle czytelników.

czwartek, 19 czerwca 2014

No i niby nie spałem głęboko ale nastrój zdecydowanie lepszy! No i czas wszedł, już bliżej wieczora kiedy zwykle jest lepiej.

Dopiero za godzinę mógłbym podlewać ogród, bo tata myć będzie garczki. Mama standartowo mówi że już nie potrzeba. To standart, pierw mówi by podlewać po czym się zniechęcą jak to ileś tam trwa .

O jutrzejszym Ak.myślę teraz jak o zbawieniu. Muszę już kombinować kasę na następne pudełko. Teraz jak mam kupić w aptece to pierw pytam o cenę, jak np.10.50to nie kupuje. Najtaniej za 8.50 było w Hali Mirowskiej i jeszcze gdzieś. Te 2zł to nic ale dla mnie znaczą jak mam teraz w portfelu 1zł.... To mi brakuje 8 albo 10zł, głupio mi tak sępić...

Podsumowując, to było nie pić tych yerba mate wogóle, pójść szybko do łóżka. i nie podlewać rano a iść na rower. Potem dopiero podlać . Bo jak rano wychodzę z domu to zawsze się potem cały dzień czuję lepiej niż jak siedzę w domu. I identycznie miałem to w starym mieszkaniu 20lat temu na Żoliborzu, czyli to nie wina domu. Tylko coś jest we mnie albo tak mają też inni ludzie.

Aha, odpowiedział ten sprzedawca, mam odesłać słuchawki, całe szczęście gole, bez pudełka i gumek. To wyjdzie przesyłka polecona połowę taniej bo będzie płaska jak gruby list. Jak grubsza to inny gabaryt i z 4zł robi się 8. Także cieszę się, że wymieni bez problemu. Teraz będzie trza na nie poczekać. Niestety. No ale grunt że te stare mi jeszcze działają .

Robi się chłodno. Ją na hamaku. Obiad był dziś tylko dobry, nie pyszny. Oczywiście mi smakował ale mięso i ziemniaki jakby mniej doprawione, dosoliłem ale to nie to chyba. Za to pomidor był doskonały.

Myślę ciągle o tych jutrzejszych 13tabl.i boję się że będzie słabo. Kusi by wziąść 15 lub 17, tyle właśnie mam. Ale powiedzmy sobie szczerze, to prawie żadna różnica, działanie bardziej zależy od mego humoru w danym dniu i kondycji. I kaprysów Ak.

Znowu mi się duszno zrobiło. To się dzieje jak Leżę, wtedy jakby nie mogę oddychać.

Patrzę w kalendarz a tu koniec czerwca! Wtedy robiła się ulubiona część roku kiedyś czyli wakacje:-) Wszystko było wtedy takie wspaniałe i cudowne i ekscytujące.

No, ciekawe czy teraz jeszcze mi wyśle tego maila bo się skończyło 24h kredytu. Czy będę musiał zamocowac nowy starter.
O, widze ze prawie nikt nie czyta moich postow - 1, gora 2 osoby. Moze i dobrze... Ale troche szkoda.
Zreszta dla mnie najwazniejsze jest zebym sie dobrze poczul. Probowalem wyjsc na rower, ale zaraz wrocilem bo jest silny wiatr, z mymi watlymi checiami zwyczajnie mi sie nie chcialo, zmusilem sie by wyjsc.
Teraz zazylem 3 Difergany. Tak postanowilem. One za jakis czas mnie uspią. Pytanie za jaki.
Wtedy bede mial wszystko gdzies bo nastapi sen.

Ktos nieznajomy sie odezwal do mnie na GG, boje sie czy to nie znow osoba ktora chce mi dopieprzyc... O juz sie okazalo, ze to uslugi seksualne, blee. Teraz meczy mnie i pisze do mnie.

Kurcze siedzenie przy kompie w tym stanie jest tak samo bez sensu jak lezenie na hamaku. Podobnie sie czuje. Cos tam puszczam sobie ze Spotify, ale mi nie pasuje, nie dziwne, w tym stanie nic mi nie pasuje.
Zdaje sie ze juz jutro jest dzien brania Akodinu. To mnie pociesza. Bedzie odskocznia od tego koszmaru, lekka odskocznia bo przeciez zazyc moge tylko 13tabl. A nastepnym razem juz 11. Poza tym jak wzialem wtedy dzien po dniu to wypadaloby teraz zrobic dluzsza przerwe dla wyrownania statystyki, ale raczej tego nie zrobie...

Mama teraz recznie podlewa ogrodek, czyli ze juz mozna, to i ja bym mogl to robic, ale sluchawka, nie podlewaczem. Zreszta ani do jednego ani drugiego sie nie nadaje. DO niczego...

Takie wszystko smetne jest.
A pogoda jest swietna! Jest bardzo cieplo i slonecznie, ale nie goraco, tak raczej akurat, chociaz mi jest raczej zimno.

No, tamta, lub tamten, na GG, juz nie pisze. Nie reagowalem.  Znowu napisala ze chce sie spotkac u mnie na wsi, kurcze podalem nazwe na GG w opisie, to tacy moga wykorzystac, nie pomyslalem, bo przestraszylem sie w pierwszej chwili, skad ona wie gdzie mieszkam.

Czuje okropna gorzkosc po tych pastylkach, bo je rozgryzlem, zeby szybiej zadzialaly. Tak chyba jest. Ale hydroxyzyna jest i tak 2x gorsza, hehe.

Tymczasem pogoda sie zmienia, ten wiatro sie wzmaga i chmurzy sie. Moze i dobrze, niech dobra pogoda nie parnuje sie jak ja sie zle czuje. Choc jak znam zycie jak sie poczuje lepiej i mi sie urodzi chec na rower, to bedzie albo za zimno,albo padalo, albo za ciemno. Takie zycie beznadziejne.

Kurcze wiecej tu odstepow niz samego textu, w tym obecnym wpisie,heh. Pisze na kompie, dlatego co chwile poprawiam brak b,bo nie odbija mi w klawiaturze to b. Wkurzajace.

Wrzucam kolejna muze w tym Spotify,jade po wytworni Denovali Records, o ktorej nie raz wspominalem. To raczej zazwyczaj smutna, dolujaca i spokojna muza. Akurat na teraz:-)
Poza tym chyba zaczynam odczuwac nadchodzaca sennosc! To by bylo cudownie:-) Czekam na to jak na zbawienie. Na to uczucie ulgi. No i jak sie przespie, to raz ze czas minie, a dwa ze zawsze po wstaniu jest lepiej,  no zawsze po prostu.
Poza tym niedobrze, ze oprocz Akodinu, energetykow, reguluje sobie nastroj lekami. Co by powiedzieli na terapii? Na pewno bardzo zle. No ale nie moglem tego zniesc,tego stanu. Teraz czuje postepujace zrabanie i sennosc.
Ciekawe co p.Kasia powie, jesli jej powiem o tych lekach. No nie wiem, na razie powiem moze Pawlowi, jego sie nie boje,i on mnie raczej nie ochrzania. Ale wlasciwie ona tez nie. To tylko raczej od grupy moge uslyszec negatyne inform.
Wypiłem energ. Jest lepiej z nastrojem ale i tak źle. Napisałem długie smsy do Ewy, Piotra i Daniela co u mnie, i krótki do Ani. Liczę że kiedyś ktoś odpisze. A na rower mi się nie chce. Leżę na hamaku i słucham muzyki. Jestem w półcieniu to jest przyjemnie. Ale niedługo będzie tu słońce , to trza będzie się rozebrać albo pójść do domu. Drzewa głośno szumią. Te stare słuchawki nie izolują tak dobrze jak nowe .

Nie no jak tak mi nic nie pasuje to jest okropnie. Muza tylko trochę się podoba. Dead Can Dance. Kurcze jakbym się lepiej czuł i te galerie były dziś czynne to bym się przejechał. A tak to pustka. Mam ją zdezorganizowane to życie przez Akodin... Regulował mi on wszystko.
Kurcze nie wiem co robić bo na nic nie mam siły ani chęci, ale leżenie na hamaku też już mi zbrzydło.

Teraz sobie uświadomiłem że dziś znów miałem takie okropnie meczące sny . Ani w nocy ani w dzień nie jest normalnie. Nie ma wytchnienia od tego koszmaru który noszę w sobie...

Tamci mi nie odpisują. Na co ją liczyłem. Myślę czy na fejsie nie napisać do tej Kasi z nadzoru z ośrodka. Ale ona bardzo zadko wchodzi więc zadko odpisuje.

Napisałem do niej i do kogoś tam ale nie chcą gadać że mną . Tj.zajęci lub ich nie ma . Ją się czuję znów podle. Nie wiem co że sobą robić. Jakbym nie wypił tego energ.to bym mógł się położyć. Niech to szlag. Wszystko robię źle!
No i nie piłem kawy , energetyków ani yerby i leżałem w półśnie do wieczora. Wróciłem trącony z tej nieudanej wycieczki do domu historii i się nie nadawałem do niczego. W nocy potem normalnie spałem. Może starczy tego odsapnięcia dla organizmu? Zaparzyłem drugą yerbę , to myślę że pojadę na rower.
Dziś święto to muzea i galerie pozamykane jak na złość, no ale było myśleć o tym wczoraj...

Obciąłem sobie włosy maszynką na 5mm to od razu lepiej się czuję:-) Tata mi podgalał z tylu ale chyba za wysoko pojechał, nic, odrośnie, ją tego nie widzę to nie ma problemu właściwie. W ośrodku to zawsze prosiłem jakiegoś kolegę, to pewno też różnie im wychodziło.

Tak mnie korci żeby się napić energ.... Bo już się czuję nieźle to jest chęć żeby poprawić.

Zająłem się podlewaniem ogródka. Pierwszy raz w tym roku. To parę godz.schodzi. Się przestawia co 20min.podlewacz w różne miejsca. Ją mam poznaczone płytkami gdzie, ale i tak są pewne korekty. Także jest z tym trochę zabawy.

Ale czuję się znów gorzej. Energ.nie wziąłem ale wciąż o nim myślę. Wypiłem 2 yerby ale poza zdenerwowaniem to nie czuję różnicy. Może i yerba na mnie już nie działa? Czuję w nosie podrażnienie. Ją biorę te leki na alergię, pastylki i spraye psikam. Ale teraz chyba jest zaostrzenie pyłków na które jestem uczulony, stąd też ten atak duszności w nocy wtedy.

Podlewanie zakończył tata Bo uznał że za małe ciśnienie jest wody. Trochę mnie to zdenerwowało. Studni trza dać odpocząć jednym słowem bo hydrofor cały czas pracował i leciała i tak woda z powietrzem. Są sprzeczne informacje czemu tak. Mama mówi że ktoś mówił że trzeba używać studni to tą woda będzie napływać. Jeszcze była sprzeczka o przełączanie wody. Ojciec się tak lubi wymądrzać, takim nauczycielskim tonem, tak mnie to irytuje... Tzn .czasami , jak się źle czuję.

Gorzej że te nowe słuchawki ewidentnie zwalne. Lewa prawie nie gra. A jak się da głośniej to pyrczy. Masakra. Napisałem maila sprzedawcy. Jak zwykle boję się że nie będzie chciał wymienić. Bo zacząłem je czyścić pod ciepłą wodą ale to nic nie dało. Że też ją mam niefarta do tych słuchawek ostatnio! Dobrze że mam w zapasie działające Creative czarne. A tak się cieszyłem że te nowe taki design mają że płaskie czerwone kabelki, a tu dupa, jak zwykle.

Kurcze czuję się marnie, mimo że wypiłem 3yerby i 2kawy dziś już. To za dużo. Dlatego się na tatę wkurzyłem. To siedzenie w domu od rana źle mi służy. Było nie podlewać a pojechać na rower. Może teraz się zmuszę? Ale mi się nie chce. Gorzej że przez te yerby to nie ma mowy o przedrzemaniu się.

Z tymi słuchawkami to znów trza wykombinować 9zł i odesłać im je, jeśli się zgodzą na wymianę. No powinni.

Napisałem smsa Ewie . Ona mnie wczoraj uprzedziła że jej się konto kończy to nie będzie odpisywać. Masakra, nikt mnie nie lubi. Tzn.nie okazuje tego w ten sposób jakbym ją chciał, tj.odpisując.

Chyba pieprzę to i pije energetyka! To poprawi mi się humor! Dostane też energii która zużyje na rower. A od roweru mi się jeszcze polepszy.