niedziela, 18 maja 2014

Przesortowalem i wrzucilem te zdj.,to zajelo mi czas i glowe,to lepiej z nastrojem. Chwile gadalem z ojcem w kuchni. Teraz zazylem Diphergan,ten slabszy,zeby zasnac jak najszybciej... Zeby ten real odplynal,zeby bylo lzej.
Przez ten ak.stalem sie strasznym mieczakiem! Wydelikacony,ze wszystko musi byc mile,lekkie,latwe i przyjemne! Nie no,trzeba to przerwac.

Przeczytalem dokladnie wpisy z ost.tygodnia,to juz w niedz.11maja bylo zle ze mna. Czyli to musi byc depresja,a nie pogoda. Gorzej bo oznacza ze bedzie coraz gorzej z dnia na dzien:( To katastrofa...
Juz dziala proszek,klade sie,uff,chociaz ta sennosc nie jest tak przyjemna jak po Mirtorze,ale moze marudze? Grunt ze jest. I ze nie rzucam sie na jedzenie po Dipherganie.

Nic nie nap.do P.o koncercie ani czemu sie zmylem,nieladnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz