czwartek, 8 maja 2014

Dzis mialem jechac do muzeum Pawiak bo w czwartki za free,ale sie wlasnie wracam bo cos nie pada,to pojade do tych ogrodow biblioteki uniwerku,bo z tym deszczem moze byc gorzej,a do Pawiaka zdaze isc potem bo do 17tej. Jak mi sie dobrze bedzie chodzilo to jeszcze pojade do Zachety! Bo jak mi za drugim razem podpasowalo to muz.szt.wspolczesnej na Emili Plater,to moze i tu mi sie otworza oczy i sie spodoba?
Na razie czuje zmeczenie w ciele i sennosc,to pogoda przeddeszczowa tak dziala. I glod Akodinowy sie zaczyna. Ale dzis nie wezme,dopiero 2dni tj.wczoraj pierwszy bez brania,to conajmniej do jutra musze poczekac. Ale ciezko... Cos ostatnio to czesciej biore,bo wczesniej co 3-4dni,a tera max.3,a raz 2 tego 3go maja. Wzialem pastylke energet.zeby to jakos przetrwac... Ale nie wiem co tak zle nagle sie poczulem,bo jeszcze niedawno swietnie mi sie gadalo z taka starsza pania w705,sam ja zagadalem! Bo miala w reku Rispolept,ten psychotrop co ja biore i bardzo mi pomaga. Slucham sobie Club des Belugas,to troche jazzujace,od Adama,fajne,ale cos przestalo mnie krecic jak mnie to zjebanie zmoglo od 20min.

No i nie zrobilem na tym dachu uniwersytetu ani jednego dobrego zdjecia... To pogoda troche winna bo nie ma slonca i chmurek,ale tez jakos tu nijako,moze trza latem jak sie rosliny rozwina? Bo jakos nic ciekawego nie zauwazylem.
Za to powoli wszystko mnie zaczyna denerwowac...

No wiec Pawiak zadzialal zgodnie z przewidywaniem-przygnebiajaco. Tam bylo ciemno,ponura tematyka. Teraz okropnie chce mi sie spac,mimo tamtego energetyka. Zasypiam normalnie... I zmeczony jestem,nalazilem sie,nogi bola. I troche mi za goraco,ale wczesniej bylo zimno to sie nie dalo inaczej ubrac,mam kalesony,tera mi w nich za goraco,ale jakby padalo to bylyby akurat.
Kurna,teraz nic mnie nie trzyma! Zasypiam. Nie wiem co robic! Jak to wytrzymac.
Jade 705,jest coraz gorzej z tym spaniem,chyba sie poloze jak wroce,juz niedaleko.
Moze na hamak sie walne? Tak na lonie przyrody by bylo milo i zdrowo.

Poza tym nie padalo to moglem do tego palacu w Otwocku jechac... A sie taty posluchalem. Ale nie jego wina ze nie pada. Ale fakt zle wygladala pogoda przed poludniem,nadal jest zle.

Leze na tym hamaku ale nie idzie spanie,drzemanie,wogole. Czuje sie lipnie... Ale jutro mi sie poprawi humor bo tata mi przeleje po poludniu kase na akumulatorki,na ten termos do kawy,to bede mial fajny,metalowy,kubek termiczny zakrecany,i na klej,i te rzeczy kupie na allegro. A kupowanie jest przyjemne:) Ale to jutro. A co dzis? Pustka...

Polezalem troche,troche pokimalem,troche na hamaku. Jest ladny zachod slonca,ale mam juz tyle z nim zdjec na osiedlu... Z okna robionych mojego i na poddaszu. A zeby gdzies jechac i pocykac to mi sie zupelnie nie chce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz