Oo,tu jest przyjemnie. Jestem na hamaku,jest cieplo,ptaszki spiewaja,wiatr szumi,czego wiecej chciec... Chcialbym czuc sie lepiej,nie miec tej depresji,albo zeby dzis byl dzien akodinu,ale nie,nie wezme poza planem,jutro dopiero. Mam 20tabl.z tamtych 2paczek to nawet nie musze kupowac. Z tymze teraz powinienem zejsc o 5 do 15.
Kurcze w depresji nie dziala to myslenie normalne wiec nie potrafie podjac decyzji czy jechac do tego Legionowa czy nie,jeszcze mam 7min.na decyzje,bo nastepny 736 za 2godziny. Bym te rehabilitacje zobaczyl z przychodni wojskowej. I odebral wynik rtg. A zawsze moge jechac rowerem,tak normalnie to by bylo nawet przyjemnie bo jest sliczna pogoda,ale teraz chyba nie mam sil,to za daleko mi sie wydaje... No i wiatr jest duzy to w ktoras tam strone bede sie meczyl i ostro wkurzal... Ale to lezenie na hamaku w depresji nie jest przyjemne,nic nie jest przyjemne. Choc musze jednak docenic ze lepsze to niz gnicie w depresji w jakims dusznym mieszkaniu w Wawie!
Wzialem energetyka,moze on cos poprawi. Bo mialem w sumie jechac,to wypilem. Ale nie wiem wciaz co zdecydowac. W sumie wczoraj w tym parku nie bylo zle tak siedziec,to moze dzis przeleze na hamaku we wlasnym ogrodku? To ma te zalete ze blisko do lozka,do obiadu,w razie czego.
O,czuje ze energetyk zaczyna dzialac,lekkie podniecenie to fajne i zdenerwowanie,to gorzej. Ale lepiej mi sie pisze. Ale jak zdenerw.to nie wysiedze na tym hamaku... I tak zle i tak niedobrze. Ale po prawdzie nie jest dzis jeszcze tak zle!
Tak sobie mysle ze opisze ten moj stan na FB,niech ludzie wiedza. Tylko tam trzeba krotko,ze 3zdania bo wiecej nikt nie bedzie czytal.
No,rozpisalem sie,i po tym zadzwonil Budda,taki kolega z terapi. On tez zlamal abstynencje,sie przyznal. Z tymze on chlal tydzien,a ja ak.biore stale... No ale idzie ku lepszemu,zmniejszam dawki,nie wiem jak sie to uda dalej,ale jest 13.30w sobote a ja nie wzialem poza planem,to chyba juz nie wezme. Jutro 15tabl.
Zmeczyl mnie ta rozmowa,on tez w depresji,to jeszcze mnie nakrecil.
A ja zmienilem miejsce w ogrodku,z pol-cienia na hamaku na pelne slonce na krzeselku. Niech sie opale troche:) Solariu zawsze dobrze dzialalo na poprawe mego humoru,to slonce powinno podobnie,nie? A nawet lepiej:) I zdrowiej. Brazowa skora jest fajna:) Oby tylko nie przesadzic i sie nie spalic:) Wlaczylem sobie muzyczke,bo od rana siedzialem w ciszy szumu drzew,to mila odmiana,stad te usmieszki bo humor lepszy:)
Mama wrocila,jest w dobrym humorze,to tez na mnie dziala,ona jak ma dobry to bardzo fajna jest,a jak zly to okropna,nie ma zabardzo tego srodka,normalnosci,a w kazdym razie ja zadko zauwazam.
No,w dzinsach czuje ze mi goraco. Wogole sie poce na tym sloncu,choc nie ma skwaru,pewnie 25st.to tak raczej normalnie. Organizm odzwyczajony od ciepla,i tyle. Trza sie przyzwyczaic:)
Wciaz mnie drecza natretne mysli o tej awanturze w autobusie,i raz mysle ze za malo mu pocisnalem,a raz ze bez sensu bo sie negatywnie nakrecam. Nie daje mi to spokoju...
Popisalem sobie teraz z Danielem,milo,ale znow czuje ze mnie te uczucia dolowe nachodza:( To tak falami idzie. Odwrocilem sie na krzesle i teraz plecy opalam. Bo przod ponad godzine to moze starczy? Ciekawe czy bedzie szczypac w kapieli:) Bo dzis szczypalo po wczoraj,jednak troche slonca zlapalem mimo ze pilnowalem sie raczej cienia,to ciekawe.
No i teraz nie wiem znow czym zajac mysli... Budda polecal mi polski film ktory go zawsze relaxuje,leczy rany,Zmroz Oczy czy Zmrozone Oczy. Ale ja filmu zadnego nie obejrze poki biore akodin,to chyba jest jasne,o skupieniu sie nie ma mowy. Tak jak i na texcie czytanym. To jeszcze 1 dobry argument by schodzic z dawek i w koncu to rzucic:) By bylo naprawde fajnie jakbym byl wolny od niego... Ale czy dam rade? Na razie probuje,mimo ze czuje sie bez sil:(
O,wlasnie galaz spadla z drzewa 3metry obok,dobrze ze nie udezyla mnie w glowe,bo drzewa tj.brzozy mamy juz nie najnizsze,to mogloby bolec.
Wiem,wiem ze pierdoly tu pisze... Jakas natretna mucha sie mnie przyczepila. Ale jest taka leniwa,troche jak ja. Spowolnialy. Ale szczesliwie jeszcze nie tak bardzo.
O,moze czas napisac do Ewy? Tak mi brakuje kontaktu z ludzmi,takimi bliskimi,jakby cos to mialo mi pomoc... Ale mi brakuje niby ludzi a ich nie chce bo na grupy nie poszedlem... Taki jestem dziwny,ha! Takze np.dzis moglbym pojechac na mityng a tego nie zrobie,wole samotnosc. O,do Pawla z Szwajcarii napisze! On tez choruje na depresje od niedawna to mnie zrozumie:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz