Kurcze znow przeciez więc ej pisalem w poscie i nie ma, nie wiem co sie dzieje. Przeciez zapisuje.
Poklocilem sie z terapeutka na Zgierskiej i wyszedlem. ! Wiecej tam nie pójdę. Ona kazala mi leczyc sie u ichniejszej psychiatry. A ja po tym jak ostatnio moj psychiatra z Legionowa zmienill mi leki to nie chce sie nigdzie przenosic, przynajmniej narazie. No a ona to postawila jako warunek, probowalem jej tlumaczyc ale byla uparta, to sie wkurzyle. I wyszedlem. To paranoja zebym tak daleko do nich jezdzil jeszcze do psychiatry. Niech sie pierdola!!
Umowie sie do terapeutki na Jagiellonskiej, albo gdzie indziej poszukam. Musze gzies chodzic, nie ze wzgledu ze by mi mial ktor pomoc, bo ja i tak se przeciz cpam ile chce, ale ze wzgledu na kuratora, potrzebuje papier, i rodzicow... Taka to smutna prawda.
Teraz jak wroce to sobie cos przywale. Mysle o alkoholu. Niedobrze. To moze kupie 4galki muszkatolowe? 2mnie nie poklepaly, albo moze 5. Albo Acodin, bo mam? Ale to chyba za pozno, bo bede w domu pewno o 15tej. To galka, ok. Albo tamtum rosa. Ale bralem 2dni to trza mysle zrobic przerwe.
Slucham sobie smutnej muzy, Portishead, to raczej znana grupa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz